14.08.2012

Rozdział 27


{ Louis }

Gdy pani Evans do mnie zadzwoniła i powiedziała, że Carol nie daje znaków życia, nie odbiera telefonów, coś …coś we mnie drgnęło. Nie wytrzymałbym dnia, nie mogąc jej zobaczyć. Tego jej uśmiechu, tych radosnych oczu. Nie poczuć jak przytula się do mnie. Nie wierzyłem. Jak tylko mama Carol się rozłączyła, pobiegłem na dół, gdzie zastałem całe towarzystwo. Wszyscy się na mnie spojrzeli, gdy wszedłem do salonu. Powiedziałem im o telefonie od pani  Evans. Zrobili się tacy bladzi. Alex, która była u nas od 16, wstała z kanapy i bez słowa wyszła. Zdziwiło mnie jej zachowanie. Przecież były przyjaciółkami i myślałem, że Alex jako pierwsza pobiegnie jej szukać. Coś było nie tak.
- Słuchajcie, chodźmy najpierw do mamy Carol i potem pomyślimy co robimy. – wszyscy kiwnęli głowami i podnieśli się z miejsc.
Kilka minut później byliśmy w domu Carol. Jej mama cała zapłakana siedziała na kanapie z Reg’em. Jacky przytulała się do Zayn’a. Wszyscy martwiliśmy się o Carol. Siedziałem na kanapie z twarzą ukrytą w dłoniach. Próbowałem powstrzymać łzy, jednak emocje wygrały. Małe kropelki spływały mi po policzkach. Nagle usłyszeliśmy skrzypnięcie otwieranych drzwi. Jacky oderwała się od Zayn’a i pobiegła na przedpokój. Wszyscy spojrzeliśmy w stronę wejścia do salonu. Stała tam Jacky i na całe szczęście Carol. Jej mama podeszła do niej, przytuliła ją i ponownie się rozpłakała. Najbardziej jednak zdziwiło mnie zachowanie Carol. Myślałem, że do każdego z nas podejdzie, przytuli, a tu zbyła nas i poszła do pokoju. Spojrzałem na Harre’go. Tak samo jak ja był zdziwiony zachowaniem brunetki.
- Coś jest nie tak. Na pewno coś się stało. – rzekła pani Evans.
- Właśnie. Carol jest taka hmm..dziwna. Nigdy tak nie robiła – odezwała się Jacky, siadając Zayn’owi na kolanach.
- Może mi powie – wstałem i udałem się do pokoju Carol.
Przed wejściem zawahałem się. Jednak serce wzięło górę. Zapukałem i lekko uchyliłem drzwi.
- Carol… - powiedziałem cicho.
Dziewczyna leżała na łóżku i przytulała poduszkę. Usiadłem na brzegu i położyłem jej dłoń na plecach. Carol drgnęła i podniosła się . Spojrzałem w jej oczy. Były czerwone i opuchnięte od płaczu oraz nie zauważyłem tego blasku co zawsze. Tych iskierek radości. Carol przecież była dziewczyną pełną życia, zwariowaną, odważną. A teraz jej oczy straciły ten blask. Widziałem z nich smutek i żal. Przytuliłem brunetkę, która od razu wtuliła się we mnie. Siedzieliśmy tak kilka minut, zanim Carol doszła do siebie.
- No mała.. co się stało.?
- Dzisiaj w szkole…pokłóciłam się z Alex – no dobra, czegoś takiego najmniej się spodziewałem – Na stołówce ona podeszła do mnie i zaczęła się wydzierać. Co to ma znaczyć, że na pewno ją okłamałam i nie jestem godna być…. – urwała na chwilkę po czym cicho dokończyła – być jej przyjaciółką.
- Ale Carol o co się aż tak pokłóciłyście.? – nadal nie rozumiałem całej tej sytuacji.
Przecież jak Alex u nas siedziała to była wesoła i nie wspominała o żadnej nieprzyjemnej sytuacji w szkole. A tu proszę…
- Czekaj ,pokażę Ci – powiedziała Carol i sięgnęła po laptopa.
Weszła na stronę swojej szkoły, a potem gazetki szkolnej. Ukazało nam się zdjęcie Carol i jakiegoś chłopaka, który podaje jej jakieś pudełeczko, a pod spodem ogromny napis „ Ona go broni,  On w zamian daje jej prochy ” . Ja wiedziałem , że to nie prawda, ale jak widać Alex nie uwierzyła.
- To jeden z powodów, a to jest drugi – Carol kliknęła na film na dole strony.
To..to było przegięcie. Kto mógł coś takiego zrobić Carol.?
- Tak więc Alex uznała, że wszystko co tu powiedziałam to prawda. Nie zwróciła uwagi na to, że jestem tu najebana w 4 dupy, ani na to , że znamy się nie od dziś i wie że ta nie myślę. Wiesz zdanie innych to ja mam w dupie. Co o mnie piszą czy wygadują. Ale takie słowa wypowiedziane z ust najlepszej przyjaciółki, ranię.  – westchnęła brunetka.
- Ja Ci wierzę mała, ale najwyraźniej Alex to przekonało.
- Domyślam, się kto mógł to zrobić , z resztą obejrzałam ten filmik kilka razy i po namyśle stwierdzam , że Carter miała idealny powód żeby się zemścić.  

{ Carol }
Siedziałam z Louis’em wpatrzona w filmik. Słuchając w kółko tego głosu , który zadawał mi pytania. Był znajomy. Byłam na 100 % pewna , że go znam. I nie myliłam się. To był głos Carter. Zastanowiłam się chwilę i nagle mnie olśniło. Przecież ona od gimnazjum mnie nienawidzi, przez taki mały incydent, który ona odebrała inaczej.
- Carter.? –zdziwił się Louis.
- Na pewno ona.
- Dlaczego to zrobiła.?
- Wiesz ona mnie nienawidzi od gimnazjum. – Louis patrzył na mnie wyczekująco, więc ciągnęłam dalej moją jakże pasjonującą historię - Carter nie zawsze wyglądała tak „dobrze” jak dzisiaj . Miała aparat na zęby, była płaska jak decha, ale miała tam paru przyjaciół. Już wtedy uważała się za lepszą od innych i ładniejszą. Jednak większość szkoły stwierdziła, że ja jestem od niej o niebo ładniejsza i sympatyczniejsza. W trzeciej klasie, jak Carter przestała być płaska i zdjęła aparat, zaczęła się przystawiać do każdego fajnego kolesia. No i w Walentynki Luke dał mi kartkę, powiedział, że od dawna już mu się podobam i tak wyszło, że się pocałowaliśmy. A że Luke był uważany za mega ciacho, Carter zaczęła opowiadać że jestem puszczalska, dziwka, zdzira itp. Nie ruszało mnie to , ale tak się zaczęło. Jak mnie widziała z jakiś fajnym chłopakiem, nawet jeśli tylko rozmawialiśmy, na drugi dzień cała szkoła o tym wiedziała i prawie wszyscy się ode mnie odsunęli. Została ze mną garstka osób, które znały mnie i wiedziały jaka jestem – uśmiechnęłam się lekko na koniec.
Louis był w szkou i to było widać. Zdradzały go oczy. Szeroko otwarte. ;P Przecież takie rzeczy to nic nadzwyczajnego , więc nie wiem co go tak zszokowało, ale spoko.
- Ale pogodziłam się z tym i jakoś żyje. Z resztą. Nigdy się nie przejmowałam tym co mówi i myśli o mnie Carter. – wyszczerzyłam się.
- I co z tym zrobisz.? – odezwał się Louis, po chwili milczenia.
- Poczekam. Jutro pójdę do szkoły i postaram się niczym nie przejmować. –wzruszyłam ramionami.
Z resztą miałam jakieś inne wyjście.? No właśnie nie bardzo. Poczekam aż Alex mnie przeprosi, chociaż i ja nie jestem w tym bez wony. Ehhh…poczekamy zobaczymy.
- No dobra słonko. To miłej nocy – Louis dał mi buziaka i powolutku opuścił mój pokój.
Szybko przebrałam się w to co służyło mi za piżamę w ostatnie dni i wskoczyłam pod kołdrę. Zasnęłam z myślą o lepszym jutrze, jednak takowe miało nie nadejść.

***

Obudziłam się tak grubo po 6. Skoro jestem pokłócona z Alex, zostały mi dwa wyjścia drogi do szkoły. Albo na piechtaka, albo autobusem. Jednak wybrałam pierwszą opcje. Może mój mózg się z lekka dotleni takim spacerkiem.  Szybko się ubrałam i zbiegłam na dół spożyć zacne śniadanie – mleko i płatki. 7:15 wyszłam z domu i spokojnym krokiem szłam sobie w kierunku szkoły. Po drodze minęło mnie auto Alex. Widziałam jak patrzyła na mnie w lusterku. No cóż . Poczekam co przyniosą mi następne dni.  Zdążyłam na lekcje bez pośpiechu. Tak szybko jak się zaczęły, tak się kończyły. Przed ostatnią w tym dniu lekcją, na długiej przerwie udałam się na plac przed szkołą. Gdy tylko wyszłam ze szkoły, wszystkie oczy zebranych tam ludzi, zwróciły się na mnie. Zatrzymałam się gwałtownie, gdy o mało co nie wpadłam na blond tapeciarz, która nagle jakby wyrosła z ziemi.
- No i jak tam samopoczucie Carol.? – uśmiechnęła się chytrze.
- A co Ci do tego .? – warknęłam w jej stronę, starając się ją ominąć.
Carter jednak złapała mnie za nadgarstek.
- Bo wiesz…nie chciałabym Ci dokładać dodatkowych cierpień..jakie wywołałby ten film – pod twarz podsunęłam mi swojego iPhone’a.
Włączyła film. Oczywiście byłam tam ja i znowu najebana w 4 dupy.  „ : - Carol, czy Louis ma jakiś sekret .? – „znowu usłyszałam ten głos, tak idealnie pasujący do Carter, ale to pytanie wywołało u mnie jakieś złe przeczucie „ – Hmmm sekret mówisz… o czekaj.! Kiedyś Louis mi opowiadał , że całował się z jakimś kolesiem. To nie to samo co Hazza, bo Larry to taka zabawa przecież. Tamto było na poważnie – mrugnęłam do kamery. „  O.O O kurwa. Przecież to był sekret i to Louis’a. Co ja narobiłam. Spojrzałam na Carter. Uśmiechała się triumfalnie. No cóż. Zemściła się i wyszło jej to cholernie dobrze, ale nie dam jej tej satysfakcji.
- Jesteś z siebie zadowolona ?
- I to nie wiesz jak bardzo – zaśmiała się.
- Zrobiłaś to, tylko po to żeby się zemścić, za to , że w gimnazjum wszyscy lubili mnie bardziej ? – chyba trafiłam w jej czuły punkt, bo zmrużyła oczy , a usta ściągnęła w wąską kreskę.
- Właśnie wszyscy Cię lubili ze mnie się śmiali ! Wszyscy chłopcy latali za Tobą ! – krzyczała Carter, tak głośno, że połowa dziedzińca patrzyła na nas – Tylko jestem ciekawa dlaczego ?! Przecież nie jesteś ładna, ani jakoś specjalnie mądra czy coś !
- Wiesz dlaczego wszyscy mnie lubili ? Bo byłam sobą i nikogo nie udawałam. Nie wpierdzielałam się na chama na imprezy, jak nikt mnie tam nie chciał.
- Co mnie to obchodzi ?! Liczy się tu i teraz, a teraz nawet najlepsze przyjaciółki nie chcą mieć z Tobą do czynienia – znowu zaśmiała się perfidnie – Myślisz, że tak chętnie spędzałam ten czas z Sophią ? Zrobiłam to , tylko po to, żeby dowiedzieć się jak z Ciebie wyciągnąć niektóre informacje. I popatrz. Udało mi się i to z jakim efektem !
Nie wiedziałam co powiedzieć . Czyli tylko po to zadawała się z Sophią, żeby się na mnie zemścić. No to jej się udało. -.- Ciekawa jestem co Sophia zrobi jak się o tym dowie.
- Wiesz co ? Nic dziwnego, że nikt Cię nie lubił. Aż tak cudownie się czujesz, gdy krzywdzisz innych ? – ostatnie zdanie usłyszał cały dziedziniec.
Carter patrzyła zdezorientowana to na mnie, to na innych.  Zaskoczyło ją to pytanie, ale no taka prawda. Przecież ona nic innego nie robi, tylko upokarza ludzi i zapewne bardzo ją to satysfakcjonuje.
- Nie masz prawa tak mówić. Zobaczysz i tak Cię zniszczę, a ten film trafi jeszcze dzisiaj do telewizji, możesz być tego pewna. – ucięła Carter, odwróciła się na pięcie i kręcąc tyłkiem udała się z powrotem do szkoły.
Teraz wszystkie oczy zgromadzonych ludzi, zwróciły się na mnie. Stwierdziłam, że nic tu po mnie . Olałam lekcje i nie patrząc na nikogo, wyszłam poza mury szkoły. Czułam, że cały świat  mi się wali. Alex i Sophia nie odzywają się do mnie, zapewne Louis też przestanie, jak tylko zobaczy to video i całe One Direction, będzie miało mnie w dupie. Tylko jednego mogę być pewna. Że mama, Reg i Jacky będą mnie wpierać. Jednak zanim wróciłam do domu, przespacerowałam się po mieście. Odetchnęłam, przemyślałam wszystko i zobaczymy co z tego dalej wyjdzie. Ok. godziny 17 zawitałam w domu i akurat zdążyłam na wiadomości, które Reg uwielbiał. Wiecie pogoda, co się dzieje na świecie, czego mamy akurat się obawiać i niestety plotki o gwiazdach. Zostawiłam torbę przy drzwiach i zasiadłam z Reg’em przed telewizorem.  Przy okazji dowiedziałam się, że mama ma dzisiaj nocną zmianę. Pierwsze 20 minut wiadomości, kompletnie mnie nie interesowało. Jednak potem doznałam szoku. A jednak Carter dała radę i babum, mamy artykuł o tym, jak dziewczyna Louis’a Tomlinson’a zdradza jego sekrety.  Machinalnie się wyprostowałam i wpatrywałam w ekran. Nie słuchałam prezenterki, tylko patrzyłam bezmyślnie w ten nagłówek. No super. Jeszcze jakby tego było mało , cały Londyn mnie znienawidzi. Chwilkę później, gdy podano już następne informacje o gwiazdach, ocknęłam się. Reg wpatrywał się we mnie. Nic nie mówił. Może to nawet lepiej.? Spojrzałam na niego i moje oczy momentalnie zaszły łzami.  Powoli jedna po drugiej, zaczęły spływać mi po twarzy. Reg przytulił mnie i już na dobre się rozkleiłam. Kilka minut siedziałam tam przytulona do Reg’a i płakałam. Kompletnie bez sensu. Jednak przytłoczyło mnie to, że teraz tak wiele osób mnie nienawidzi. Chyba każdy człowiek ma jakieś słabości. No cóż moją niestety jest alkohol, ale postaram się z tym skończyć. Gdy już się uspokoiłam ,puściłam Reg’a i posłałam mu delikatny uśmiech. Zgarnęłam torbę sprzed drzwi i udałam się do siebie. Odetchnęłam pare razy i zalogowałam się na tt. No cóż mogłam się tego spodziewać. Wszyscy w szoku i zaczynają mnie hejtować. Nawet nie wiedzą jak było naprawdę . Rzeczywiście powiedziałam sekret Lou, ale byłam po 1 pijana a po 2 nieświadoma tego co robię. Westchnęłam ciężko. Odstawiłam laptopa i chcąc nie chcąc poprosiłam Louis’a o spotkanie w parku. Zgodził się, więc zarzuciłam sweter na ramiona i wybiegłam z domu. Byłam kilka minut przed czasem, więc zasiadłam na ławce i myślałam, nad tym co powiem Louis’owi. Wiem, że to nie będzie łatwa rozmowa przynajmniej dla mnie. Lou zjawił się 10 minut po umówionej porze. Wyglądał na smutnego, ale również złego i rozczarowanego. Trudno mu się dziwić. Wstałam z ławki, gdy tylko do mnie podszedł.
- Louis…bo ja…. – zaczęłam, ale wciął mi się w pół zdania.
- Carol… - widać, że było mu ciężko, ale nie śmiałam mu przerwać – Zaufałem Ci. Powierzyłem Ci moje sekrety, a Ty co ? Wygadujesz je na prawo i lewo, aż cały Internet o tym huczy !
- Louis bo Ty nie wiesz jak to było…
- No to mi wytłumacz. Może ja rzeczywiście tego nie rozumiem. – wpatrywał się we mnie, ale nie tak jak zwykle. Tak chłodno, że aż mnie ciarki przeszły.
- To wina Carter. Zaprzyjaźniła się z Sophią tylko po to , żeby dowiedzieć się od niej jak ode mnie coś wyciągnąć. Jak widać Sophia sypnęła i Carter to wykorzystała. Zaprosiła mnie do siebie, a ja głupia się zgodziłam. Upiła mnie. Nic nie pamiętam z tamtej nocy. Nawet nie pamiętam, jak trafiłam do domu. Dzisiaj Carter mi to wszystko powiedziała. Zemściła się na mnie za te wszystkie lata, spędzone w jednej klasie. – zakończyłam nie patrząc, Louis’owi w oczy. Nie mogłam.
- Wiesz to , że byłaś pijana wcale Cię nie usprawiedliwia. Reszta zespołu też nie mogła uwierzyć, że się tak zachowałaś.
- Louis ja tego żałuję…
- Carol daj spokój. Jakbyś się jeszcze bardziej upiła, nie wiem co byś była w stanie ogłosić światu.! Zawiodłem się na Tobie. Zawiodłaś moje zaufanie. Zawiodłaś cały zespół.! – nie dałam już rady, tłumić tego w sobie i niestety przerwałam Louis’owi i zaczęłam krzyczeć.
- Louis czy Ty naprawdę nie widzisz, że jest mi z tego powodu źle ?! Przepraszam Cię, że tak wyszło, ale nie panowałam nad sobą.! Chyba dobrze wiesz, jak trudno być sobą, jak jesteś pijany.! Ty przecież nad tym nie panujesz.! – byłam na niego zła, że tego nie rozumiał i z tej złości zaczęłam płakać – Wiem , że spieprzyłam wszystko, ale przepraszam.!
- Carol, ale Ty nie rozumiesz. ! Ja Ci zaufałem. Powierzyłem Ci moje sekrety z nadzieją, że na zawsze zatrzymasz je dla siebie. Jak widać myliłem się – Louis odwrócił się i zostawił mnie samą.
Nie mogłam uwierzyć, że miłość mojego życia, tak nagle je opuszcza; że osoba którą kochałam nad życie, zostawia mnie. A to wszystko przez mój błąd…Mój pieprzony błąd.

Od rozmowy w parku minęło 4 dni. Sporo się zmieniło. Nie wychodziłam z mojego pokoju. No tylko za potrzebą. Jadłam może jeden posiłek dziennie, może wcale. Zależy czy miałam lepszy czy jeszcze gorszy humor. Nie chodziłam do szkoły. Nie odzywałam się prawie wcale. Czułam, że jeżeli coś się nie wydarzy, zamknę się w sobie, czy popadnę w depresję i nie wrócę już do normalności. Jack próbowała codziennie zamienić ze mną kilka słów. Wczoraj normalnie ze sobą rozmawiałyśmy. Nie wchodzę na facebook’a czy tego typu portale. Nie dałabym rady patrzeć na kolejny komentarz typu : „ Zobacz co zrobiłaś pieprzona dziwko !”czy „Spieprzyłaś Louis’owi życie !” Dzisiaj z rana Jakcy do mnie przyszła i znowu pogadałyśmy, ale tak od serca. Rozumiała moje zachowanie i szanowała to. Kocham ją, za to że jest przy mnie zawsze kiedy tego potrzebuję. Jako , że jest sobota Jacky spędziła ze mną cały dzień, choć pamiętam, że jeszcze wczoraj słyszałam jak gadała przez telefon i umawiała się na dzisiaj..z Zayn’em. Taaaak. Od tamtej pory z żadnym z nich nie miałam kontaktu. Po prostu olali mnie, a w szczególności Louis. Ja wiedziałam, że popełniłam wielki błąd. Byłam tego świadoma i żałowałam, ale dal niego nie miało to żadnego znaczenia. Zawiodłam jego zaufanie. To bolało najbardziej. Zawiodłam osobę, którą kocham. Tak kocham go dalej i raczej nie przestanę. Przy nim czułam się tak bezpiecznie, błogo , wspaniale.! Czułam , że mogę wszystko. Byłam szczęśliwa. Tak cholernie szczęśliwa.! Jednak całe szczęście prysnęło, jak bańka mydlana.  Po całym dniu spędzonym z Jacky, czułam się  lepiej. Następny dzień był dla mnie szokiem. Oczywiście pozytywnym. Gdy jak co dzień siedziałam na łóżku i czytałam jakieś tanie romansidło, do mojego pokoju zawitała osoba, której najmniej się spodziewałam…

**********
Cześć dziewczyny ! Bardzo was przepraszam, że tak długo, ale no cóż. Pewnie większość z was nie wie wyprowadzam się i muszę coś ciągle pakować, pomagać rodzicom itp. Więc jakoś nie miałam czasu i natchnienia, więc wybaczcie mi ;P 
No i jak wam się podoba, tak długo oczekiwany rozdział ? Osobiście jestem z niego bardzo zadowolona. Pod koniec wyszło lekko ckliwie, ale no cóż poradzić. Tak musi być i już ;P
Dziewczyny jak co notkę podaje gadu : 5195014. Piszcie do mnie jak chcecie coś wiedzieć o następnych rozdziałach, kiedy się pojawią , czy po prostu chcecie pogadać ;P Tylko mi napiszcie , że czytałyście mojego bloga, bo potem nie wiem do kogo piszę xD A i to samo tyczy się twitter’a :P Napiszcie że czytałyście mojego bloga, bo trochę osób mnie obserwuje i nie wiem kogo mam informować  ;P No to do następnego mordeczki ♥♥♥
Carol  xoxoxo
+zapraszam na bloga Klaudii  <klik>
++ radzę zainteresować się chłopakami , którzy stali się bardzo popularni na Youtube , mianowicie Janoskians , są zajebiści ♥
**********
Kto oglądał zakończenie IO ? Bo ja tak i płakałam, jak Niall śpiewał do kamery T.T  *Umarłam*

6 komentarzy:

  1. mraaaaaśnie! no i nareszcie napisałaś, lepiej późno niż wcale <33
    rozdział świetny, tylko smutny. Kto przyszedł na końcu? Lou czy Sophia? :DD
    A no i wiesz, będę Cię męczyć dopuki nie dodasz kolejnego :D
    Kocham Cię ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham Cię, płacz, ryk. ♥.♥ Epickie ♥
    ~ Zuzan. :3

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział rzeczywiście wyszedł ci wspaniale.!! Bardzo mi się podoba.
    Normalnie mam ochotę udusić Carter.. Jak mogła zrobić coś takiego Carol??
    Mam nadzieję, że Lou szybko wybaczy Carol i wszystko wróci do normalności, bo byli taką idealną parą...
    p.s. Ja również oglądałam zakończenie IO i też prawie się popłakałam przy występie chłopców, jak dla mnie wypadli fenomenalnie.
    serdecznie pozdrawiam i zapraszam do mnie. ; ))

    OdpowiedzUsuń
  4. o łał świetne ! czekam na next !

    zapraszam do mnie i licze na komentarz
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń