{ Louis }
Gdy pani Evans do mnie zadzwoniła i powiedziała, że Carol
nie daje znaków życia, nie odbiera telefonów, coś …coś we mnie drgnęło. Nie
wytrzymałbym dnia, nie mogąc jej zobaczyć. Tego jej uśmiechu, tych radosnych
oczu. Nie poczuć jak przytula się do mnie. Nie wierzyłem. Jak tylko mama Carol
się rozłączyła, pobiegłem na dół, gdzie zastałem całe towarzystwo. Wszyscy się
na mnie spojrzeli, gdy wszedłem do salonu. Powiedziałem im o telefonie od
pani Evans. Zrobili się tacy bladzi.
Alex, która była u nas od 16, wstała z kanapy i bez słowa wyszła. Zdziwiło mnie
jej zachowanie. Przecież były przyjaciółkami i myślałem, że Alex jako pierwsza
pobiegnie jej szukać. Coś było nie tak.
- Słuchajcie, chodźmy najpierw do mamy Carol i potem
pomyślimy co robimy. – wszyscy kiwnęli głowami i podnieśli się z miejsc.
Kilka minut później byliśmy w domu Carol. Jej mama cała
zapłakana siedziała na kanapie z Reg’em. Jacky przytulała się do Zayn’a.
Wszyscy martwiliśmy się o Carol. Siedziałem na kanapie z twarzą ukrytą w
dłoniach. Próbowałem powstrzymać łzy, jednak emocje wygrały. Małe kropelki
spływały mi po policzkach. Nagle usłyszeliśmy skrzypnięcie otwieranych drzwi.
Jacky oderwała się od Zayn’a i pobiegła na przedpokój. Wszyscy spojrzeliśmy w
stronę wejścia do salonu. Stała tam Jacky i na całe szczęście Carol. Jej mama
podeszła do niej, przytuliła ją i ponownie się rozpłakała. Najbardziej jednak
zdziwiło mnie zachowanie Carol. Myślałem, że do każdego z nas podejdzie,
przytuli, a tu zbyła nas i poszła do pokoju. Spojrzałem na Harre’go. Tak samo
jak ja był zdziwiony zachowaniem brunetki.
- Coś jest nie tak. Na pewno coś się stało. – rzekła pani
Evans.
- Właśnie. Carol jest taka hmm..dziwna. Nigdy tak nie
robiła – odezwała się Jacky, siadając Zayn’owi na kolanach.
- Może mi powie – wstałem i udałem się do pokoju Carol.
Przed wejściem zawahałem się. Jednak serce wzięło górę.
Zapukałem i lekko uchyliłem drzwi.
- Carol… - powiedziałem cicho.
Dziewczyna leżała na łóżku i przytulała poduszkę.
Usiadłem na brzegu i położyłem jej dłoń na plecach. Carol drgnęła i podniosła
się . Spojrzałem w jej oczy. Były czerwone i opuchnięte od płaczu oraz nie
zauważyłem tego blasku co zawsze. Tych iskierek radości. Carol przecież była
dziewczyną pełną życia, zwariowaną, odważną. A teraz jej oczy straciły ten
blask. Widziałem z nich smutek i żal. Przytuliłem brunetkę, która od razu
wtuliła się we mnie. Siedzieliśmy tak kilka minut, zanim Carol doszła do
siebie.
- No mała.. co się stało.?
- Dzisiaj w szkole…pokłóciłam się z Alex – no dobra,
czegoś takiego najmniej się spodziewałem – Na stołówce ona podeszła do mnie i
zaczęła się wydzierać. Co to ma znaczyć, że na pewno ją okłamałam i nie jestem
godna być…. – urwała na chwilkę po czym cicho dokończyła – być jej
przyjaciółką.
- Ale Carol o co się aż tak pokłóciłyście.? – nadal nie
rozumiałem całej tej sytuacji.
Przecież jak Alex u nas siedziała to była wesoła i nie
wspominała o żadnej nieprzyjemnej sytuacji w szkole. A tu proszę…
- Czekaj ,pokażę Ci – powiedziała Carol i sięgnęła po
laptopa.
Weszła na stronę swojej szkoły, a potem gazetki szkolnej.
Ukazało nam się zdjęcie Carol i jakiegoś chłopaka, który podaje jej jakieś
pudełeczko, a pod spodem ogromny napis „
Ona go broni, On w zamian daje jej
prochy ” . Ja wiedziałem , że to nie prawda, ale jak widać Alex nie
uwierzyła.
- To jeden z powodów, a to jest drugi – Carol kliknęła na
film na dole strony.
To..to było przegięcie. Kto mógł coś takiego zrobić
Carol.?
- Tak więc Alex uznała, że wszystko co tu powiedziałam to
prawda. Nie zwróciła uwagi na to, że jestem tu najebana w 4 dupy, ani na to ,
że znamy się nie od dziś i wie że ta nie myślę. Wiesz zdanie innych to ja mam w
dupie. Co o mnie piszą czy wygadują. Ale takie słowa wypowiedziane z ust
najlepszej przyjaciółki, ranię. –
westchnęła brunetka.
- Ja Ci wierzę mała, ale najwyraźniej Alex to przekonało.
- Domyślam, się kto mógł to zrobić , z resztą obejrzałam
ten filmik kilka razy i po namyśle stwierdzam , że Carter miała idealny powód
żeby się zemścić.
{ Carol }
Siedziałam z Louis’em wpatrzona w filmik. Słuchając w
kółko tego głosu , który zadawał mi pytania. Był znajomy. Byłam na 100 % pewna
, że go znam. I nie myliłam się. To był głos Carter. Zastanowiłam się chwilę i
nagle mnie olśniło. Przecież ona od gimnazjum mnie nienawidzi, przez taki mały
incydent, który ona odebrała inaczej.
- Carter.? –zdziwił się Louis.
- Na pewno ona.
- Dlaczego to zrobiła.?
- Wiesz ona mnie nienawidzi od gimnazjum. – Louis patrzył
na mnie wyczekująco, więc ciągnęłam dalej moją jakże pasjonującą historię -
Carter nie zawsze wyglądała tak „dobrze” jak dzisiaj . Miała aparat na zęby,
była płaska jak decha, ale miała tam paru przyjaciół. Już wtedy uważała się za
lepszą od innych i ładniejszą. Jednak większość szkoły stwierdziła, że ja
jestem od niej o niebo ładniejsza i sympatyczniejsza. W trzeciej klasie, jak
Carter przestała być płaska i zdjęła aparat, zaczęła się przystawiać do każdego
fajnego kolesia. No i w Walentynki Luke dał mi kartkę, powiedział, że od dawna
już mu się podobam i tak wyszło, że się pocałowaliśmy. A że Luke był uważany za
mega ciacho, Carter zaczęła opowiadać że jestem puszczalska, dziwka, zdzira
itp. Nie ruszało mnie to , ale tak się zaczęło. Jak mnie widziała z jakiś
fajnym chłopakiem, nawet jeśli tylko rozmawialiśmy, na drugi dzień cała szkoła
o tym wiedziała i prawie wszyscy się ode mnie odsunęli. Została ze mną garstka
osób, które znały mnie i wiedziały jaka jestem – uśmiechnęłam się lekko na
koniec.
Louis był w szkou i to było widać. Zdradzały go oczy.
Szeroko otwarte. ;P Przecież takie rzeczy to nic nadzwyczajnego , więc nie wiem
co go tak zszokowało, ale spoko.
- Ale pogodziłam się z tym i jakoś żyje. Z resztą. Nigdy
się nie przejmowałam tym co mówi i myśli o mnie Carter. – wyszczerzyłam się.
- I co z tym zrobisz.? – odezwał się Louis, po chwili
milczenia.
- Poczekam. Jutro pójdę do szkoły i postaram się niczym
nie przejmować. –wzruszyłam ramionami.
Z resztą miałam jakieś inne wyjście.? No właśnie nie
bardzo. Poczekam aż Alex mnie przeprosi, chociaż i ja nie jestem w tym bez
wony. Ehhh…poczekamy zobaczymy.
- No dobra słonko. To miłej nocy – Louis dał mi buziaka i
powolutku opuścił mój pokój.
Szybko przebrałam się w to co służyło mi za piżamę w
ostatnie dni i wskoczyłam pod kołdrę. Zasnęłam z myślą o lepszym jutrze, jednak
takowe miało nie nadejść.
***
Obudziłam się tak grubo po 6. Skoro jestem pokłócona z
Alex, zostały mi dwa wyjścia drogi do szkoły. Albo na piechtaka, albo
autobusem. Jednak wybrałam pierwszą opcje. Może mój mózg się z lekka dotleni
takim spacerkiem. Szybko się ubrałam i
zbiegłam na dół spożyć zacne śniadanie – mleko i płatki. 7:15 wyszłam z domu i
spokojnym krokiem szłam sobie w kierunku szkoły. Po drodze minęło mnie auto
Alex. Widziałam jak patrzyła na mnie w lusterku. No cóż . Poczekam co przyniosą
mi następne dni. Zdążyłam na lekcje bez
pośpiechu. Tak szybko jak się zaczęły, tak się kończyły. Przed ostatnią w tym
dniu lekcją, na długiej przerwie udałam się na plac przed szkołą. Gdy tylko
wyszłam ze szkoły, wszystkie oczy zebranych tam ludzi, zwróciły się na mnie.
Zatrzymałam się gwałtownie, gdy o mało co nie wpadłam na blond tapeciarz, która
nagle jakby wyrosła z ziemi.
- No i jak tam samopoczucie Carol.? – uśmiechnęła się
chytrze.
- A co Ci do tego .? – warknęłam w jej stronę, starając
się ją ominąć.
Carter jednak złapała mnie za nadgarstek.
- Bo wiesz…nie chciałabym Ci dokładać dodatkowych
cierpień..jakie wywołałby ten film – pod twarz podsunęłam mi swojego iPhone’a.
Włączyła film. Oczywiście byłam tam ja i znowu najebana w
4 dupy. „ : - Carol, czy Louis ma jakiś sekret .? – „znowu usłyszałam ten głos,
tak idealnie pasujący do Carter, ale to pytanie wywołało u mnie jakieś złe przeczucie
„ – Hmmm sekret mówisz… o czekaj.!
Kiedyś Louis mi opowiadał , że całował się z jakimś kolesiem. To nie to samo co
Hazza, bo Larry to taka zabawa przecież. Tamto było na poważnie – mrugnęłam do
kamery. „ O.O O kurwa. Przecież to
był sekret i to Louis’a. Co ja narobiłam. Spojrzałam na Carter. Uśmiechała się
triumfalnie. No cóż. Zemściła się i wyszło jej to cholernie dobrze, ale nie dam
jej tej satysfakcji.
- Jesteś z siebie zadowolona ?
- I to nie wiesz jak bardzo – zaśmiała się.
- Zrobiłaś to, tylko po to żeby się zemścić, za to , że w
gimnazjum wszyscy lubili mnie bardziej ? – chyba trafiłam w jej czuły punkt, bo
zmrużyła oczy , a usta ściągnęła w wąską kreskę.
- Właśnie wszyscy Cię lubili ze mnie się śmiali ! Wszyscy
chłopcy latali za Tobą ! – krzyczała Carter, tak głośno, że połowa dziedzińca
patrzyła na nas – Tylko jestem ciekawa dlaczego ?! Przecież nie jesteś ładna,
ani jakoś specjalnie mądra czy coś !
- Wiesz dlaczego wszyscy mnie lubili ? Bo byłam sobą i
nikogo nie udawałam. Nie wpierdzielałam się na chama na imprezy, jak nikt mnie
tam nie chciał.
- Co mnie to obchodzi ?! Liczy się tu i teraz, a teraz
nawet najlepsze przyjaciółki nie chcą mieć z Tobą do czynienia – znowu zaśmiała
się perfidnie – Myślisz, że tak chętnie spędzałam ten czas z Sophią ? Zrobiłam
to , tylko po to, żeby dowiedzieć się jak z Ciebie wyciągnąć niektóre
informacje. I popatrz. Udało mi się i to z jakim efektem !
Nie wiedziałam co powiedzieć . Czyli tylko po to zadawała
się z Sophią, żeby się na mnie zemścić. No to jej się udało. -.- Ciekawa jestem
co Sophia zrobi jak się o tym dowie.
- Wiesz co ? Nic dziwnego, że nikt Cię nie lubił. Aż tak
cudownie się czujesz, gdy krzywdzisz innych ? – ostatnie zdanie usłyszał cały
dziedziniec.
Carter patrzyła zdezorientowana to na mnie, to na
innych. Zaskoczyło ją to pytanie, ale no
taka prawda. Przecież ona nic innego nie robi, tylko upokarza ludzi i zapewne
bardzo ją to satysfakcjonuje.
- Nie masz prawa tak mówić. Zobaczysz i tak Cię zniszczę,
a ten film trafi jeszcze dzisiaj do telewizji, możesz być tego pewna. – ucięła
Carter, odwróciła się na pięcie i kręcąc tyłkiem udała się z powrotem do
szkoły.
Teraz wszystkie oczy zgromadzonych ludzi, zwróciły się na
mnie. Stwierdziłam, że nic tu po mnie . Olałam lekcje i nie patrząc na nikogo,
wyszłam poza mury szkoły. Czułam, że cały świat
mi się wali. Alex i Sophia nie odzywają się do mnie, zapewne Louis też
przestanie, jak tylko zobaczy to video i całe One Direction, będzie miało mnie
w dupie. Tylko jednego mogę być pewna. Że mama, Reg i Jacky będą mnie wpierać.
Jednak zanim wróciłam do domu, przespacerowałam się po mieście. Odetchnęłam,
przemyślałam wszystko i zobaczymy co z tego dalej wyjdzie. Ok. godziny 17
zawitałam w domu i akurat zdążyłam na wiadomości, które Reg uwielbiał. Wiecie
pogoda, co się dzieje na świecie, czego mamy akurat się obawiać i niestety
plotki o gwiazdach. Zostawiłam torbę przy drzwiach i zasiadłam z Reg’em przed
telewizorem. Przy okazji dowiedziałam
się, że mama ma dzisiaj nocną zmianę. Pierwsze 20 minut wiadomości, kompletnie
mnie nie interesowało. Jednak potem doznałam szoku. A jednak Carter dała radę i
babum, mamy artykuł o tym, jak dziewczyna Louis’a Tomlinson’a zdradza jego
sekrety. Machinalnie się wyprostowałam i
wpatrywałam w ekran. Nie słuchałam prezenterki, tylko patrzyłam bezmyślnie w
ten nagłówek. No super. Jeszcze jakby tego było mało , cały Londyn mnie
znienawidzi. Chwilkę później, gdy podano już następne informacje o gwiazdach,
ocknęłam się. Reg wpatrywał się we mnie. Nic nie mówił. Może to nawet lepiej.?
Spojrzałam na niego i moje oczy momentalnie zaszły łzami. Powoli jedna po drugiej, zaczęły spływać mi
po twarzy. Reg przytulił mnie i już na dobre się rozkleiłam. Kilka minut
siedziałam tam przytulona do Reg’a i płakałam. Kompletnie bez sensu. Jednak
przytłoczyło mnie to, że teraz tak wiele osób mnie nienawidzi. Chyba każdy
człowiek ma jakieś słabości. No cóż moją niestety jest alkohol, ale postaram
się z tym skończyć. Gdy już się uspokoiłam ,puściłam Reg’a i posłałam mu
delikatny uśmiech. Zgarnęłam torbę sprzed drzwi i udałam się do siebie.
Odetchnęłam pare razy i zalogowałam się na tt. No cóż mogłam się tego
spodziewać. Wszyscy w szoku i zaczynają mnie hejtować. Nawet nie wiedzą jak
było naprawdę . Rzeczywiście powiedziałam sekret Lou, ale byłam po 1 pijana a
po 2 nieświadoma tego co robię. Westchnęłam ciężko. Odstawiłam laptopa i chcąc
nie chcąc poprosiłam Louis’a o spotkanie w parku. Zgodził się, więc zarzuciłam
sweter na ramiona i wybiegłam z domu. Byłam kilka minut przed czasem, więc zasiadłam
na ławce i myślałam, nad tym co powiem Louis’owi. Wiem, że to nie będzie łatwa
rozmowa przynajmniej dla mnie. Lou zjawił się 10 minut po umówionej porze.
Wyglądał na smutnego, ale również złego i rozczarowanego. Trudno mu się dziwić.
Wstałam z ławki, gdy tylko do mnie podszedł.
- Louis…bo ja…. – zaczęłam, ale wciął mi się w pół
zdania.
- Carol… - widać, że było mu ciężko, ale nie śmiałam mu
przerwać – Zaufałem Ci. Powierzyłem Ci moje sekrety, a Ty co ? Wygadujesz je na
prawo i lewo, aż cały Internet o tym huczy !
- Louis bo Ty nie wiesz jak to było…
- No to mi wytłumacz. Może ja rzeczywiście tego nie
rozumiem. – wpatrywał się we mnie, ale nie tak jak zwykle. Tak chłodno, że aż
mnie ciarki przeszły.
- To wina Carter. Zaprzyjaźniła się z Sophią tylko po to
, żeby dowiedzieć się od niej jak ode mnie coś wyciągnąć. Jak widać Sophia
sypnęła i Carter to wykorzystała. Zaprosiła mnie do siebie, a ja głupia się
zgodziłam. Upiła mnie. Nic nie pamiętam z tamtej nocy. Nawet nie pamiętam, jak
trafiłam do domu. Dzisiaj Carter mi to wszystko powiedziała. Zemściła się na
mnie za te wszystkie lata, spędzone w jednej klasie. – zakończyłam nie patrząc,
Louis’owi w oczy. Nie mogłam.
- Wiesz to , że byłaś pijana wcale Cię nie
usprawiedliwia. Reszta zespołu też nie mogła uwierzyć, że się tak zachowałaś.
- Louis ja tego żałuję…
- Carol daj spokój. Jakbyś się jeszcze bardziej upiła,
nie wiem co byś była w stanie ogłosić światu.! Zawiodłem się na Tobie.
Zawiodłaś moje zaufanie. Zawiodłaś cały zespół.! – nie dałam już rady, tłumić
tego w sobie i niestety przerwałam Louis’owi i zaczęłam krzyczeć.
- Louis czy Ty naprawdę nie widzisz, że jest mi z tego
powodu źle ?! Przepraszam Cię, że tak wyszło, ale nie panowałam nad sobą.!
Chyba dobrze wiesz, jak trudno być sobą, jak jesteś pijany.! Ty przecież nad
tym nie panujesz.! – byłam na niego zła, że tego nie rozumiał i z tej złości
zaczęłam płakać – Wiem , że spieprzyłam wszystko, ale przepraszam.!
- Carol, ale Ty nie rozumiesz. ! Ja Ci zaufałem.
Powierzyłem Ci moje sekrety z nadzieją, że na zawsze zatrzymasz je dla siebie.
Jak widać myliłem się – Louis odwrócił się i zostawił mnie samą.
Nie mogłam uwierzyć, że miłość mojego życia, tak nagle je
opuszcza; że osoba którą kochałam nad życie, zostawia mnie. A to wszystko przez
mój błąd…Mój pieprzony błąd.
Od rozmowy w parku minęło 4 dni. Sporo się zmieniło. Nie wychodziłam
z mojego pokoju. No tylko za potrzebą. Jadłam może jeden posiłek dziennie, może
wcale. Zależy czy miałam lepszy czy jeszcze gorszy humor. Nie chodziłam do
szkoły. Nie odzywałam się prawie wcale. Czułam, że jeżeli coś się nie wydarzy,
zamknę się w sobie, czy popadnę w depresję i nie wrócę już do normalności. Jack
próbowała codziennie zamienić ze mną kilka słów. Wczoraj normalnie ze sobą
rozmawiałyśmy. Nie wchodzę na facebook’a czy tego typu portale. Nie dałabym
rady patrzeć na kolejny komentarz typu : „ Zobacz co zrobiłaś pieprzona dziwko !”czy
„Spieprzyłaś Louis’owi życie !” Dzisiaj z rana Jakcy do mnie przyszła i znowu pogadałyśmy,
ale tak od serca. Rozumiała moje zachowanie i szanowała to. Kocham ją, za to że
jest przy mnie zawsze kiedy tego potrzebuję. Jako , że jest sobota Jacky
spędziła ze mną cały dzień, choć pamiętam, że jeszcze wczoraj słyszałam jak
gadała przez telefon i umawiała się na dzisiaj..z Zayn’em. Taaaak. Od tamtej
pory z żadnym z nich nie miałam kontaktu. Po prostu olali mnie, a w
szczególności Louis. Ja wiedziałam, że popełniłam wielki błąd. Byłam tego
świadoma i żałowałam, ale dal niego nie miało to żadnego znaczenia. Zawiodłam
jego zaufanie. To bolało najbardziej. Zawiodłam osobę, którą kocham. Tak kocham
go dalej i raczej nie przestanę. Przy nim czułam się tak bezpiecznie, błogo , wspaniale.!
Czułam , że mogę wszystko. Byłam szczęśliwa. Tak cholernie szczęśliwa.! Jednak
całe szczęście prysnęło, jak bańka mydlana. Po całym dniu spędzonym z Jacky, czułam się lepiej. Następny dzień był dla mnie szokiem.
Oczywiście pozytywnym. Gdy jak co dzień siedziałam na łóżku i czytałam jakieś
tanie romansidło, do mojego pokoju zawitała osoba, której najmniej się
spodziewałam…
**********
Cześć dziewczyny ! Bardzo was przepraszam, że tak długo,
ale no cóż. Pewnie większość z was nie wie wyprowadzam się i muszę coś ciągle
pakować, pomagać rodzicom itp. Więc jakoś nie miałam czasu i natchnienia, więc
wybaczcie mi ;P
No i jak wam się podoba, tak długo oczekiwany rozdział ?
Osobiście jestem z niego bardzo zadowolona. Pod koniec wyszło lekko ckliwie,
ale no cóż poradzić. Tak musi być i już ;P
Dziewczyny jak co notkę podaje gadu : 5195014. Piszcie do
mnie jak chcecie coś wiedzieć o następnych rozdziałach, kiedy się pojawią , czy
po prostu chcecie pogadać ;P Tylko mi napiszcie , że czytałyście mojego bloga,
bo potem nie wiem do kogo piszę xD A i to samo tyczy się twitter’a :P Napiszcie
że czytałyście mojego bloga, bo trochę osób mnie obserwuje i nie wiem kogo mam
informować ;P No to do następnego
mordeczki ♥♥♥
Carol xoxoxo
+zapraszam na bloga Klaudii <klik>
++ radzę zainteresować się chłopakami , którzy stali się bardzo popularni na Youtube , mianowicie Janoskians , są zajebiści ♥
**********
Carol xoxoxo
+zapraszam na bloga Klaudii <klik>
++ radzę zainteresować się chłopakami , którzy stali się bardzo popularni na Youtube , mianowicie Janoskians , są zajebiści ♥
**********
Kto oglądał zakończenie IO ? Bo ja tak i płakałam, jak Niall śpiewał do kamery T.T *Umarłam*
mraaaaaśnie! no i nareszcie napisałaś, lepiej późno niż wcale <33
OdpowiedzUsuńrozdział świetny, tylko smutny. Kto przyszedł na końcu? Lou czy Sophia? :DD
A no i wiesz, będę Cię męczyć dopuki nie dodasz kolejnego :D
Kocham Cię ♥
Kocham Cię, płacz, ryk. ♥.♥ Epickie ♥
OdpowiedzUsuń~ Zuzan. :3
rozdział rzeczywiście wyszedł ci wspaniale.!! Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńNormalnie mam ochotę udusić Carter.. Jak mogła zrobić coś takiego Carol??
Mam nadzieję, że Lou szybko wybaczy Carol i wszystko wróci do normalności, bo byli taką idealną parą...
p.s. Ja również oglądałam zakończenie IO i też prawie się popłakałam przy występie chłopców, jak dla mnie wypadli fenomenalnie.
serdecznie pozdrawiam i zapraszam do mnie. ; ))
<3<3
OdpowiedzUsuńFajnee. <33
OdpowiedzUsuńo łał świetne ! czekam na next !
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie i licze na komentarz
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/