Ps. Jak chcecie to piszcie do mnie na gadu : 5195014. Chętnie z wami pogadam.
Love you all
Carol
A teraz imagin z Harry'm :
Jest piątkowy wieczór. Jesteś u przyjaciółki i niestety,
kłócicie się. Po godzinie wybiegasz zła z jej domu. Nie idziesz do siebie. Tam
nikt by się nie zainteresował Twoimi problemami. Twoi rodzice zajmują się,
tylko Twoją młodszą siostrą. Nawet nie pamiętali o Twoich urodzinach. Poszłaś
do parku i tam dopiero dałaś upust emocjom. Siedziałaś skulona na ławce i
płakałaś. Nie zauważyłaś , że usiadł obok Ciebie zatroskany chłopak.
- Heeej nie płacz – poznałaś ten głos. Podniosłaś oczy,
niedowierzając. To był Harry Styles z One Direction.
- T-ty jes-steś … - nie mogłaś uwierzyć, że bożyszcze
milionów nastolatek, siedzi tuż obok Ciebie.
Harry uśmiechnął się lekko.
- Tak tak, jestem Harry Styles, ale uznajmy, że jestem
zwykłym chłopcem – Loczek ukazał rząd
równiutkich białych ząbków. – Jestem Harry – podał Ci rękę.
- [T.I] – uścisnęłaś jego dłoń.
- Czemu płaczesz ?
- Nie chcę Cię zanudzać moimi problemami – odparłaś.
- Nie zanudzisz. – Harry uśmiechnął się.
- No więc, pokłóciłam się z przyjaciółką o chłopaka. Ona
się w nim kocha od 2 lat i uważa, że ja go podrywam, więc według niej nasza
przyjaźń jest już skończona, a moja rodzina ma mnie w dupie i obchodzi ich ,
tylko moja młodsza siostra. – spuściłaś głowę i pociągnęłaś nosem.
Harry nic nie odpowiedział, tylko przytulił Cię, a Ty nie
mogłaś się powstrzymać i znowu zaczęłaś płakać, wtulając się w Loczka. Styles
mocno Cię obejmował, dając poczucie bezpieczeństwa. Uspokoiłaś się.
- Ona nie była warta Twojej przyjaźni – uśmiechnęłam się
lekko – A rodzice nie wiedzą, jak cudowną córkę mają – Harry spojrzał mi w oczy
i uśmiechnął się szeroko.
- Skąd wiesz jaka jestem ? – wystawiłaś język w jego
stronę.
- Nie wiem, ale tak przypuszczam – Styles puścił do
Ciebie oczko.
- No Harry dziękuję za pocieszenie, ale powinnam już
wracać do domu. Robi się późno – rzekłaś i chciałaś wstać z ławki, ale uścisk
na nadgarstku Cię zatrzymał.
- Myślisz, że dam Ci samej wracać do domu ? – Harry miał
strach w oczach – a jak ktoś Cię napadnie, zgwałci i wrzuci do rowu ?
Zaśmiałaś się, ale Lokers wyglądał poważnie. No cóż po
chwili i Ci uśmiech zszedł z twarzy. Harry miał racje. Przecież ktoś mógł Cię napaść.
- To co proponujesz ? – zapytałaś.
- Dzisiaj nocujesz u nas. Chłopaki nie będą mieli nic
przeciwko temu – uśmiechnął się.
- Ja..nie chcę robić kłopotu.
- Żartujesz ? To żaden kłopot [T.I] – Harry złapał Cię za
rękę i zaprowadził do swojego domu.
Jak dżentelmen przepuścił Cię w drzwiach. Podziękowałaś
mu promiennym uśmiechem. Gdy wchodziłaś do kuchni o mało nie dostałaś kawałkiem
pizzy w twarz. Harry nie miał tyle szczęścia. Cały upaćkany był w pomidorowym
sosie. Zaczęłaś się śmiać, co zwróciło uwagę reszty domowników. Chłopcy
patrzyli na Ciebie zdziwieni. Styles wytarł sobie twarz ręcznikiem.
- Chłopcy to jest [T.I] i zostaje u nas na noc –
uśmiechnęłaś się niepewnie.
Byłaś szczęśliwa, ale też zawstydzona. Nie wiedziałaś jak
masz się zachować, bo stoisz naprzeciwko swoich idoli. Chłopcy wyszczerzyli się
do Ciebie i przedstawili się, choć wiadomo że to nie było konieczne. Potem każdy
z osoba Cię przytulił, a Ty już czułaś się swobodnie. Poszliście do salonu.
Chłopcy chcieli się czegoś o Tobie dowiedzieć, więc opowiedziałaś im trochę o
sobie i o swojej rodzinie. Ciągle mówili Ci żebyś się nimi nie przejmowała i że
jesteś u nich zawsze mile widziana. Cieszyłaś się z tego. W końcu poznałaś
swoich idoli i oni chętnie będą z Tobą spędzać czas. Niall zaproponował zagrać
w butelkę. Wszyscy byli za. Po 2 godzinach śmiania się, poczułaś się zmęczona i
zapytałaś Hazzy, gdzie możesz się przespać.
- Chodź, pokażę Ci – odrzekł Harry, złapał Cię za rękę i
poprowadził na piętro. Mijaliście różne drzwi, aż Loczek zatrzymał się przy
ostatnich, brązowych. Weszłaś do środka. Twoim oczom ukazał się niebieski,
przestronny pokój.
- Witam w moim królestwie – powiedział z dumą Harry.
Byłaś zachwycona. Pokój naprawdę Ci się spodobał i miał,
tak jak lubisz , duże łóżko. Harry podał Ci swoją koszulkę z logo „Ramones”. W
podzięce pocałowałaś go w policzek.
- Dziękuję Harry – uśmiechnęłaś się szeroko.
- Nie ma sprawy [T.I]. Czuj się jak u siebie. –
powiedział Lokers i wyszedł z pokoju.
Rozejrzałaś się i wzrokiem zlokalizowałaś drzwi do
łazienki. Postanowiłaś się trochę odświeżyć. Po kąpieli, ubrana w koszulkę,
przesyconą wonią perfum Harre’go wyszłaś na balkon. Patrzyłaś na gwiazdy.
Uwielbiałaś to robić.
- Piękne prawda ? – usłyszałaś czyjś głos.
Odwróciłaś się prawo. Stał tam Louis, tak jak Ty oparty o
barierkę i patrzący na nocne niebo.
Uśmiechnęłaś się i przybliżyłaś do niego. Porozmawialiście
sobie trochę od serca. Głównie to Louis mówił, że podobasz się Lokersowi , bo
byle komu on swojej ulubionej koszulki nie daje. Również zapewniałaś Louis’a,
że nie zamierzasz zranić Hazzy, bo nie jest Ci obojętny, choć znacie się
niecałe 4 godziny, to Ty wiesz, że to jest coś więcej , niż tylko przelotna
znajomość. Po 15 minutach Louis opuścił pokój, życząc Ci dobrej nocy. Położyłaś
się i dość szybko zasnęłaś. Rano obudziły Cię krzyki i śmiechy. Otworzyłaś
zaspane oczy i ziewnęłaś. Nie wiedziałaś co się dzieje. Zeszłaś na dół, a tam
zobaczyłaś jak chłopcy drażnią się z Zayn’em i nie chcą oddać mu, jego
ulubionego lusterka. Zaczęłaś się śmiać, co zwróciło uwagę domowników. Zayn
wykorzystał okazję i wyrwał lusterko z rąk Niall’a. Zaczął je głaskać i przytulać.
- Już jesteś bezpieczny. Tatuś nie da Cię już skrzywdzić
– mówił Zayn i lekko obrażony poszedł do łazienki.
Chłopcy zrobili Ci śniadanie i prosili, żebyś u nich
jeszcze została. Nie zgodziłaś się. Pożegnałaś się ze wszystkimi i wyszłaś z
domu, oczywiście nie sama. Harry postanowił Cię odprowadzić. Nie mogłaś mu
odmówić. Spacerowaliście sobie godzinką, zanim dotarliście do Twojego domu.
Harry dał Ci numer i poprosił o kontakt, jak będziesz chciała się z nim
zobaczyć. Pożegnałaś się z nim i weszłaś do domu. Następne dni spędzałaś
głównie po za domem. Albo z wszystkimi chłopcami, albo z samym Hazzą. Zabierał
Cię w różne miejsca, o których nawet nie miałaś pojęcia. Byłaś szczęśliwa mogąc
przebywać z Harry’m. Mijały tygodnie, miesiące a wy dalej się spotykaliście.
Już nie jako znajomi czy przyjaciele, tylko jako para. Tak, byłaś dziewczyną
Harre’go Styles’a. Wiele fanek miało Ci to za złe, ale Ty miałaś ich zdanie
gdzieś. Liczył się tylko Harry. Nie przejmowałaś się ich opinią. Nie obchodziło
Cię to co o Tobie myślą inni. Czułaś się szczęśliwa i to było najważniejsze.
Kto by pomyślał, że dzięki kłótni ze swoją przyjaciółką, poznasz miłość swojego
życia.
DLACZEGO TAK ŚWIETNIE PISZESZ ?! - Magda :3
OdpowiedzUsuń