{ Victoria }
Do salonu powoli zaczęła się schodzić reszta, a
mianowicie brakowało tylko Harego i Niall’a. Postanowiłam, że go obudzę, więc
opuściłam moje zacne towarzystwo i powędrowałam do pokoju blondyna. Kończyny
dalej zwisały mu z łóżka. Podeszłam do niego i położyłam się obok.
- Niaaaall czas wstawać – szepnęłam mu do ucha, ale nie
podziałało. Wpadłam na genialny pomysł – Niaaall nie ma już nic do jedzenia. –
podziałało piorunem.
Chłopak jak oparzony poderwał się do góry, tym samym
zrzucając kołdrę na podłogę. Jego blond włosy sterczące na wszystkie strony,
doprowadziły mnie do wybuchu niepohamowanym śmiechem. Tarzałam się po łóżku jak
jakiś niedorozwój, a Niall dalej nie wiedział z czego tak leje. Kazałam mu
spojrzeć w lustro. Ten posłusznie to zrobił. Zobaczywszy swoje odbicie natychmiast
uczesał niesforne włosy, po czym wrócił do pokoju i usiadł na łóżku, patrząc na
mnie poważnie.
- Takie to śmieszne.? – zapytał.
- Taaaak.! – wykrzyknęłam i ponownie się zaśmiałam.
- Bo się obrażę – udał focha, zakładając nogę na nogę.
- Ohh Niall – usiadłam obok niego mierzwiąc mu fryzurę.
- Osz Ty – krzyknął Niall i zaczął mnie łaskotać.
Ci mężczyźni perfidnie wykorzystują nasze słabe punkty.
Niall mnie łaskotał, a ja śmiałam się tak, że zaczął mnie już boleć brzuch.
- Proszę…litości …
- A zrobisz coś dla mnie.? – zapytał uśmiechając się
cwaniacko.
- Zależy co.? – również uśmiechnęłam się w taki sposób.
Niall zaczął się do mnie przybliżać. Gdy już był tak
blisko, że czułam jego parzący oddech na mojej skórze, szepnął mi do ucha.
- Zrób mi śniadanie. – rzekł po czym wyszczerzył się do
mnie.
No nieeee. A ja myślałam, że się wysili i że mnie
pocałuje. Spojrzałam na niego z mordem w oczach.
- Zawiodłeś mnie Horan – powiedziałam poważnym tonem,
siląc się na zachowanie poker face’a.
- Oj Vic Vic Vic. – przewrócił oczami.
- No co.?
- Ohh chodź tu – powiedział wesoło blondynek, przyciągnął
mnie do siebie i pocałował delikatnie. Przymknęłam oczy, delektując się tym.
Gdy już do mnie dotarło co się właśnie dzieje, włączyłam się do tego całowania.
Tak się stało, że leżałam pod blondynem, który usiadł na mnie okrakiem, nie
przestając całować. Moje dłonie buszowały w jego ślicznych włosach. Coś one
mnie przyciągają, bardziej niż on sam XD Nagle dłoń Horana, wylądowała na moim
biodrze, dotykając przy tym dołu koszulki, którą miałam na sobie. Właśnie
zapomniałam wspomnieć, że jak wczoraj wróciliśmy do domu, to niestety nie
miałam piżamki i Nialler zlitował się nade mną dając mi swoją przydługą
koszulkę i bokserki, a przed zaśnięciem wspomniał, że ślicznie wyglądam w jego
ciuchach.^^ Chyba je sobie przywłaszczę, żeby mi to ciągle mówił XD Wracając do
tego co się właśnie dzieje w jego sypialni. Od pocałunków Horana zaczęło mi się
robić gorąco. I jeszcze do tego jego dłoń dość często zahaczała o dół mojej
koszulki. Coś czuję, że teraz blondynek ma nieczyste myśli XD Sprawy zaszłyby
dalej , gdyby nie osobnik, który wparował nam do pokoju. – Zayn. Oboje
oderwaliśmy się od siebie na jego widok. Zayn widocznie też się trochę
zmieszał, bo już nie miał takiej wesołej buźki.
- Konkretny cel przyjścia.? – zapytał Niall, spoglądając
na Zayn’a.
- No bo dość długo nie było Vic i trochę zaczęliśmy się
martwić. – podrapał się po głowie.
- Jak widzisz nic mi nie jest – odparłam wystawiając
język w jego stronę.
- No to ja wam już nie będę przeszkadzał – nagle
uśmiechnął się chytrze i zamknął drzwi.
Po jego wyjściu spojrzałam na Niall’a, który miał całą
czerwoną twarz XD Uśmiechnęłam się delikatnie i wstałam z łóżka kierując się do
wyjścia. Będąc już przy drzwiach, poczułam jak Niall ciągnie mnie za rękę i
przyciąga do siebie, tak, że patrzyliśmy sobie w nasze niebieskie paczałki.
Moje serce znowu zaczęło szybciej bić. Nie czekając na ruch Niall’a pocałowałam
go i zostawiając go lekko zdziwionego wyszłam z pokoju z uśmiechem na twarzy.
{ Jacky }
Gdy Vic poszła obudzić Niall’a chłopcy wpadli na
wspaniały pomysł, żeby obejrzeć „Króla Lwa” . No jakie dzieci, ale w sumie też
lubię to oglądać , tylko zawsze się rozklejam. Usiedliśmy wygodnie przed
telewizorem i Zayn włączył film. Ahhh Zayn. Wczoraj w klubie ciągle razem
tańczyliśmy albo śmialiśmy się. I raz prawie się pocałowaliśmy, ale przerwał
nam Liam, mówiąc że już wracamy. No cóż. Trochę się zawiodłam. Zayn usiadł obok
mnie. Spojrzał na mnie w tym samym momencie, gdy ja spojrzałam na niego. Oboje
się speszyliśmy i zarumienieni odwróciliśmy się, patrząc na film. On raczej nie
jest takim bad boy’em jak się wszystkim wydaje. Ja uważam, że ukrywa swoją
prawdziwą naturę , właśnie pod maską twardziela, chociaż gdy mu się zepsuje
fryzurę, to oczy napełniają mu się łzami. Wszyscy cichutko siedzieli i
oglądali. O.o Nie wiedziałam, że oni potrafią być cicho i to tak długo. Zaczął
zbliżać się moment, gdzie zawsze zaczynam płakać, więc wstałam i poszłam do
kuchni. Zaparzyłam sobie herbatkę i powoli piłam w samotności. Jednak moją
prywatną przestrzeń zakłócił Zayn przysiadając się do mnie. Uśmiechnęłam się
delikatnie w jego stronę.
- Jack co byś powiedziała, żebyśmy dzisiaj poszli razem
na festyn.? – zapytał Zayn.
- Randka.? – zapytałam z nadzieją w głosie.
- No.. tak.. jakby…chociaż…no tak.. - Zayn lekko się
zakłopotał. Jakież to słodkie XD
- Skoro randka to chętnie pójdę – rzekłam z uśmiechem i
pocałowałam Zayn’a w policzek.
Wstałam od stołu i wróciłam do salonu, zostawiając
zarumienionego Zayn’a samego. Nie chciałam tego okazywać, ale cieszyłam się z
tego jak cholera. Na twarzy widniał jeden wielki szczerz. Dobrze, że wszyscy
zajęci byli filmem i nie wypytywali mnie co się stało, że tak się cieszę.
Jednak pomyliłam się. Z fotela przyglądała mi się Alex. Gdy tylko to zauważyłam
mój uśmiech zmniejszył się i nie był już taki podejrzany, ale jej to nie
przekonało. Gdy tylko film się skończył ( Zayn nie przyszedł na końcówkę, gdyż
poszedł do pokoju z niewiadomych przyczyn) Alex od razu przysiadła się do mnie.
- Co się takiego stało, że zdołałam zauważyć wielkiego
banana na twojej mordce.? – uśmiechnęła się.
- Nic takiego – skłamałam, nie pacząc jej w oczy.
- Jacky znam Cię nie od dziś i wiem, że coś się stało.
- No dobra – spojrzałam na Alex – Zayn zaprosił mnie
dzisiaj na randkę – powiedziałam cicho, żeby reszta towarzystwa się nie
dowiedziała, jednak reakcji Alex nie przewidziałam.
- COOOO.?! – wydarła się tak głośno, że teraz wszyscy
patrzyli na nas, a ja spaliłam buraka chowając twarz – SERIO.?! OMG Jacky to
świetnie.!! – wykrzyczała i mocno mnie przytuliła.
- Eeee o co chodzi.? – zapytał Liam.
- Babskie sprawy – odpowiedziała mu Alex i mrugnęła do
niego, po czym pociągnęła mnie za rękę do pokoju Liam’a, a za nami poleciała
już ubrana Vic, którą Alex zawołała. Usiadłyśmy wszystkie trzy na łóżku i Alex
razem z Vic wpatrywały się we mnie.
- Nie paczcie tak na mnie.
- To opowiadaj jak to było, gdzie Cię zabierze i w co
zmierzasz się ubrać, żeby go oczarować – na jednym wydechu powiedziała
podekscytowana Alex.
- Ale dziewczyny o co chodzi.? –zapytała Vic patrząc to
na mnie to na Alex.
- Zayn zaprosił mnie na randkę – uśmiechnęłam się lekko
do nich.
Vic rzuciła się na mnie ściskając mocno. Heh cieszyły się
z mojego szczęścia. Jakie to miłe :D No więc opowiedziałam dziewczynom, jak to
było, że Zayn mnie zaprosił i że idziemy razem dzisiaj na festyn w centrum
Londynu oraz, że ubiorę się w czarną sukienkę w grochy i założę koturny. Japy
szczerzyły im się bardziej niż mnie. XD Po 45 minutowym wykładzie o tym jak mam
się zachowywać oraz co robić podczas tej randki wyszłyśmy z pokoju. Była już
pora obiadu, tak więc resztę domowników oprócz Hazzy zastałyśmy w kuchni,
którzy nieudolnie próbowali coś ugotować.
- A nie możecie po prostu zamówić pizzy.? Zapytała Vic siadając przy stole.
Wszyscy chłopcy zrobili face palm’y, a Liam wyciągnął
telefon i zamówił 2 pizze. Co chwila posyłaliśmy sobie z Zayn’em ukradkowe
spojrzenia i delikatne uśmiechy. Już nie mogłam doczekać się popołudnia, gdy
razem pójdziemy na ten festyn. Po jakichś 35 minutach dostawca przyniósł nam
pizzę. Wszyscy ze smakiem zjedli swoje porcje. Po tym jakże wyśmienitym
obiedzie, oznajmiłam , że idę do domu. Tylko dziewczyny wiedziały po co, a Zayn
chyba się domyślał. Tuż przed wyjściem zostałam jeszcze zaczepiona przez
mulata.
- O której mam po Ciebie przyjść.? – uśmiechnął się
delikatnie.
- O 17. – mrugnęłam do niego i wyszłam.
Gdy tylko przekroczyłam próg swojego domu, zaczęłam
skakać ze szczęścia. W salonie natknęłam się na mamę i Reg’a.
- A co Ty się tak cieszysz skarbie.? – zapytałam mama uśmiechając
się.
- Zayn zaprosił mnie na randkę.! – krzyknęłam i rzuciłam
się na mamę ściskając ją.
Po wyściskaniu się z moją rodzicielką i potem jeszcze z
Reg’em pobiegłam na górę się przebrać i umalować, gdyż miałam jedynie 2 i pół
godziny do przyjścia mulata. Wyrzuciłam wszystkie ubrania z szafy i zaczęłam
szukać mojej ulubionej czarnej sukienki w grochy. Jednak po całej godzinie
szukania nie znalazłam jej. Postanowiłam, że zadzwonię do Carol. Może ona wie.
- Haloo.? –
usłyszałam jej rozbawiony głos.
- Carol wiesz, gdzie jest może moja sukienka w grochy .?
- Eeee… no więc
mała..- zaczęła się plątać. Heh. Czyli mi ją zabrała. – No pożyczyłam ją. Uśmiechnęłam się. Moja
siostrunia zmienia styl.? – Nie gniewasz
się że Cię nie zapytałam.?
- Nie no co Ty. Na Ciebie nie mogłabym. Ale dlaczego ją
pożyczyłaś.?
- Dla Louis’a
chciałam wyglądać jakoś bardziej dziewczęco.
- Przecież wiesz, że dla niego zawsze wyglądasz
olśniewająco i kocha Cię i w sukienkach i trampkach i T-shirt’ach.
- No tak, ale wiesz
nawet spodobał mi się taki styl. Chociaż trampki zawsze będą moją miłością.
Przecież do sukienki też można je założyć.
- Dobra nie będę Cię już męczyć. Muszę się naszykować, a
zostało mi półtorej godziny.
-Oooo. A gdzież to
się wybierasz mała.? – zapytała zaciekawiona Carol.
- Jak wrócisz to Ci opowiem.
- No spoko. To do
jutra.
- No pa – rozłączyłam się.
Uśmiechnęłam się. Moja siostra w sukience, to
niecodzienny widok. Zaczęłam dalej grzebać w szafie, gdzie natknęłam się białą
sukienkę w paski. Dawno jej nie zakładałam. Pomyślałam, że to najlepsza okazja.
Tą sukienkę położyłam na łóżku, not miast reszta ciuchów z powrotem wylądowała
w mojej zagraconej szafie. Poszłam do łazienki, wzięłam krótki prysznic i
założyłam tą sukienkę. Nadal leżała na mnie idealnie. Podkreśliłam rzęsy tuszem
i pomalowałam usta błyszczykiem. Zeszłam na dół i zaczęłam szukać butów.
Znalazłam je szybciej niż sukienkę. Założyłam koturny na nogi i przejrzałam się
w lustrze. Wyglądałam całkiem nieźle. Gdy Reg mnie zobaczył zaniemówił z
wrażenia, za to mamie po policzkach spłynęło parę łez szczęścia. Przytuliła
mnie.
- Córeczko wyglądasz prześlicznie. Na pewno oczarujesz
tego chłopca. – rzekła mama.
- Tylko żeby nie był jak ten Mike – oznajmił Reg z lekkim
uśmiechem.
- Nie on jest inny. O wiele lepszy od Mike’a. –
zapewniłam moich opiekunów.
- No ja mam nadzieję. – odrzekł Reg.
Za 15 minut Zayn miał przyjść, więc zrobiłam sobie
jeszcze delikatnie loczki. Równo o 17 zadzwonił dzwonek do drzwi. O.o jaki on
punktualny. Zeszłam powoli na dół i otworzyłam drzwi. *______* Dlaczego on musi
być takim ciachem.? Biały t-shirt, bejsbolówka, ciemne jeansy i białe Nike. No
rzygam tęczą na jego widok.
- Jack ślicznie wyglądasz – odezwał się pierwszy Zayn.
- Dziękuję. Ty również. – uśmiechnęłam się słodko w jego
stronę.
Chłopak podał mi
dłoń, którą ja z chęcią ścisnęłam i oboje wyszliśmy z domu. Jeszcze na próg
wyszła mama machając nam i życząc dobrej zabawy. Szliśmy w stronę centrum
Londynu cały czas trzymając się za ręce. Czułam, że cały czas się rumienię, a
serce waliło mi jak oszalałe. Po 20 minutach doszliśmy do centrum, gdzie pełno
było ludzi i kolorowych straganów oraz różnych atrakcji. Nie wiedzieliśmy od
czego zacząć, ale skoro festyn odbywał się tuż obok London Eye, to żal by było
nie skorzystać. Więc po krótkim namyśle ruszyliśmy w stronę diabelskiego młynu.
Kupiliśmy bilety i wsiedliśmy do kapsuły. Muszę przyznać, że Londyn z takiej
perspektywy wygląda niesamowicie. Niestety mam lęk wysokości, więc jak tylko kapsuła pojechała
wyżej spuściłam wzrok z tego jakże cudownego widoku. Zayn widząc to złapał mnie
za rękę i uśmiechnął się ciepło. Odwzajemniłam uśmiech. Tak teraz pacząc w jego
oczy, mój strach zszedł na drugi plan. Jego obecność zdecydowanie dodała mi
odwagi, gdyż będąc na samym szczycie spojrzałam znowu na miasto. Ale tym razem
już bez strachu. Miliony świateł rozjaśniających Londyn. Chyba nie widziałam
nic bardziej niezwykłego. Po tej niesamowitej przejażdżce poszliśmy obejrzeć
wszystkie stragany. Każda nawet najmniejsza rzecz, przykuwała mój wzrok. W
końcu kupiłam sobie wisiorek z różą, kilka perełkowych bransoletek i medalion.
W tym całym tłumie zgubiłam Zayn’a. Zaczęłam się rozglądać we wszystkie strony,
jednak nigdzie go nie widziałam. Z tej całej bezsilności usiadłam na pobliskiej
ławce i zaczęłam wydzwaniać do Zayn’a, ale ten nie odbierał. Westchnęłam głośno
i spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Godzina 19:14. Dość długo chodziłam po
tych wszystkich straganach. Nagle moje oczy ujrzały ciemność i poczułam
przyjemne ciepło.
- Zgadnij kto to. – usłyszałam męski głos.
- Zayn. – rzekłam pewnie, po czym osobnik zabrał swoje
ręce z moich patrzałek.
- Skąd wiedziałaś.? – zapytał uśmiechnięty Zayn, siadając
obok mnie.
- Intuicja – mrugnęłam do niego – A tak w ogóle to gdzieś
Ty zniknął.? Martwiłam się. – spuściłam lekko głowę, gdyż czułam , że się
rumienię.
- Martwiłaś się.? O Mnie.?
- Yhymm – pokiwałam głową.
Poczułam dłoń Zayn’a, na moim policzku, po czym
spojrzałam w jego śliczne oczy. Zatopiłam się w nich. Świat jakby nagle
przestał istnieć. Kciukiem gładził mój policzek. Gdy Zayn tak na mnie patrzył
czułam się wyjątkowo. Nagle jego usta znalazły się kilka centymetrów od moich.
W ułamku sekundy połączyły się. Pocałunek był delikatny, jakbyśmy oboje bali
się, że zaraz ta druga osoba nam ucieknie. Położyłam swoją dłoń na jego szyi,
przyciągając go bliżej siebie. Czułam jak mocno bije jego serce. Po jakże
długim pocałunku, oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy w oczy, w których świeciły
iskierki. Uśmiechnęłam się delikatnie w jego stronę, po czym znowu lekko
zarumieniłam. Następne 3 godziny spędziliśmy na jedzeniu, śmiechach, chodzeniu
w tą i w tamtą, czy po prostu cieszeniu się swoją obecnością. Naszą randkę
zakończył pokaz fajerwerków ok godziny 23. To był zdecydowanie najlepszy
wieczór mojego życia. Po festynie Zayn odprowadził mnie pod same drzwi.
- Dzięki za mile spędzony wieczór.- uśmiechnęłam się.
- Ja również. To był zdecydowanie jeden z najlepszych
wieczorów.
Zayn pocałował mnie na pożegnanie, po czym udał się w
stronę swojego domu. Do środka wpadłam cała w skowronkach. Weszłam do salonu,
gdzie o dziwo było ciemno. Cóż chociaż dzisiaj mama nie będzie mnie męczyć
zbędnymi pytaniami. Po cichu udałam się do swojego pokoju. Przebrałam się w
piżamę i położyłam do łóżka. Nadmiar wrażeń nie dał mi zasnąć przez następną
godzinę, jednak mój organizm był bardzo zmęczony, więc zasnęłam.
*******
{ Zayn }
Rano ok. 8 obudziło mnie walenie do wejściowych drzwi.
Pewnie nie tylko mnie, ale nikt nie racy ruszyć swoich 4 liter, więc musiałem
wstać. Zarzuciłem dresy oraz jakiś T-shirt na siebie i zszedłem na dół, po
drodze ziewając. Otworzyłem drzwi O.o
- Zayn.! – krzyknął Louis i rzucił się na mnie
przytulając mocno.
Carol patrzyła na nas rozbawiona. Po chwili Louis
wypuścił mnie ze swoich objęć i spokojnie przywitałem się z Carol.
- Gdzie ten nasz Harry.? – zapytał Lou.
- Obstawiam, że siedzi u siebie w pokoju. – odparłem.
Cała nasza trójka udała się pod pokój Hazzy. Carol lekko
zapukała. Zero reakcji. Louis zaczął wali w drzwi. Również żadnej reakcji.
Nacisnąłem klamkę. O dziwo drzwi były otwarte. Weszliśmy do środka, jednak nie
zobaczyliśmy tego co chdzielismy.
- Gdzie Harry.?!
**********
Na początku chciałam was bardzo bardzo, ale to bardzo przeprosić, że tak długo nie dodawałam rozdziałów. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. Ale kto się tego spodziewał.? No nikt, włącznie ze mną XD Ale wiecie co.? najbardziej mi się podoba część z Vic, bo pisałam ją jak miałam zajebiście dobry humorek. Oczywiście ajk co rozdział podam wam kontakt z mła w razie nagłych wypadków XD no to twitter oraz gg: 5195014. Zapraszam do pisania ze mną. Nie gryzę, a przynajmniej nie przez gadu :P
Aaaaaa i paczcie co znalazłam na youtube. No po prostu tarzałam się po podłodze jak to oglądałam XD <klik> Jak zrobię coś takiego z koleżanką to wam pokażę . I jak najszybciej postaram się dodać zkładkę o mnie, gdyż mam już prawie wszystko gotowe. Kocham was moje mordeczki <3
Aaaaaa i paczcie co znalazłam na youtube. No po prostu tarzałam się po podłodze jak to oglądałam XD <klik> Jak zrobię coś takiego z koleżanką to wam pokażę . I jak najszybciej postaram się dodać zkładkę o mnie, gdyż mam już prawie wszystko gotowe. Kocham was moje mordeczki <3
**********