10.04.2012

Rozdział 22


{ Alex}

Do moich oczu zaczęły docierać promienie słoneczne, które za wszelką cenę chciały przedostać się zza rolet. Otworzyłam oczy i ziewnęłam szeroko Przeciągnęłam się i usiadłam na łóżku. Spojrzałam na jego drugą stronę, gdzie słodko wtulony w poduszkę spał Liam. Uśmiechnęłam się i przeczesałam dłonią jego włosy, wywołując tym samym uśmiech na jego twarzy. Wczoraj Niall nam opowiedział o telefonie Carol. Wszyscy się niezmiernie ucieszyli , jak usłyszeli , że rodzina Lou ją polubiła. Wstałam z łóżka i skierowałam się do łazienki, zgarniając po drodze beżową bluzkę, czarne rurki oraz baleriny z mojej torby. Załatwiłam swoje potrzeby i ubrałam się. Zeszłam na dół do kuchni, gdyż zaczęło burczeć mi w brzuchu. O dziwo zastałam tam Harrego siedzącego przy stole i grzebiącego łyżką, w misce płatków.
- Hej Harry – przywitałam się z Loczkiem.
- No cześć cześć – odpowiedział niemrawo nawet na mnie nie patrząc.
To było dziwne. Harry nigdy się tak nie zachowywał. A po za tym on zwykle śpi najdłużej, a jest godzina 8:20. Spojrzałam się jeszcze raz na Hazze. Był jakiś taki przybity, a wczoraj emanował szczęściem i wgl. entuzjazmem. I ciągle miał szczerza na buźce.
- Coś się stało.? – zapytałam Loczka, wyjmując miskę i płatki.
- Nie, wszystko gra. – odpowiedział nie patrząc na mnie.
Coś mu nie wierzyłam, ale nie przyciskałam go. Nie chciałam, żeby się na mnie zdenerwował czy coś. Zalałam sobie płatki mlekiem i klapnęłam na kanapie w salonie. Włączyłam pierwszy lepszy kanał, na którym leciał pokaz mody. Lubiłam takie rzeczy oglądać, ale te laski ... Masakra... Wszystkie jak anorektyczki. Nogi jak patyki, żebra wystające, prawie wcale cycków nie mają. No nie wiem jak one mogą się komukolwiek podobać. Chociaż na pewno w moim najbliższym otoczeniu kogoś bym znalazła. Po jakich 2 godzinach, zaczęli się schodzić ludzie. Wszyscy ze śniadaniem siadali koło mnie, nawet Hazza w końcu się zjawił, ale jakby trochę weselszy. Gdy wszyscy już siedzieli przez telewizorem, po modzie damskiej przyszła kolej na modę męską. Coś długi ten pokaz. Jeeej. Myślałam, że jacyś przystojni będą, a tu tak samo jak tamte laski. Wychudzeni. No może nie tak bardzo, ale jednak. Z resztą o przeciętnej urodzie.
- Szału nie ma... – rzekła Jacky.
- Dupy nie urywa… – ciągnęłam dalej.
- Staniki nie latają – dokończyła Vic.
Po naszej jakże trafionej recenzji pokazu, chłopcy i Sophia wybuchnęli śmiechem, a po chwili dołączyłyśmy się do nich. No cóż taka prawda. Nic tam zachwycającego nie było
- Wiecie co – zaczął nagle Zayn – Dawno nie byliśmy w żadnym klubie.
- Racja – przytaknął Niall – Ciągle imprezy w domu. Chodźmy dzisiaj.
- A żadne fanki nas nie napadną.? – zapytałam .
- Tego obiecać nie możemy – wyszczerzył się mulat.
- Nie dajcie się prosić.
Popatrzyłam po dziewczynach, które wyglądały na chętne ( XD ) do pójścia do klubu. One spojrzały na mnie błagalnym wzrokiem. No tak. Ja tu robię przeszkody.
- No zgoda – rzekłam a uśmiechem, na co reszta podskoczyła i krzyknęła ze szczęścia. – Ale wiecie nam to zajmie sporo czasu zanim my się przygotujemy.
- To macie 5 godziny, żebyśmy poszli na 17. – rzekł Loczek patrząc na zegarek.
- Może się wrobimy – powiedziała Sophia, puszczając do mnie oczko.
Tak więc, powiedziałyśmy chłopcom, żeby ok. 17 po nas przyszli, gdyż idziemy do Jacky się naszykować. Wstałyśmy  i opuściłyśmy dom One Direction, po dłuuuuugim pożegnaniu. Wpadłyśmy do domu sióstr Davis, jednak zdziwił nas widok jaki zastałyśmy w salonie. Na kanapie siedziała pani Davis oraz Reg, którzy popijali herbatkę. Jacky pobiegła do mamy i przytuliła ją. Gdy Jacky przywitała się z Reg’em, pani Davis zlustrowała wzrokiem naszą pozostałą trójkę.
- A gdzie Carol.? – zapytała po chwili.
- Pojechała do Donecaster z Louis’em. – odpowiedziała mamie Jacky, a my usiadłyśmy w fotelach, naprzeciwko państwa Davis.
- Z kim.?! – mama Jacky gwałtownie wstała z kanapy.
- Maggie uspokój się – rzekł Reg, łapiąc za rękę panią Davis. – To jej chłopak.? – tu zwrócił się do nas.
My wszystkie kiwnęłyśmy twierdząco głowami.
- Ale dlaczego nam nie powiedziała.? – zapytała mama Jacky, gdy już trochę ochłonęła.
- Bała się Twojej reakcji. Przecież pamiętasz jak zareagowałaś na David’a  nie.? – rzekła Jacky.
- No tak – tu pani Davis zrobiła chwilową pauzę – A jaki jest ten Louis.? Opowiedzcie mi trochę o nim.
- No więc – zaczęłam – Louis śpiewa w One Direction i jest najstarszy. Ma 19 lat, ale za to jest najzabawniejszym członkiem zespołu, jak i wspaniałym przyjacielem. Jest troskliwy, przyjacielski i zawsze służy pomocą.
- No to chętnie go poznam – mama Jacky uśmiechnęła się, po czym my wszystkie odwzajemniłyśmy uśmiech.  – A i chyba nie znam waszej nowej przyjaciółki – spojrzała wymownie na Vic.
- Jestem Victoria Brand i mieszkam również w Londynie. Poznałyśmy się na meczu. A sądząc po pani uśmiechach, sądzę, że polubi mnie pani i zdąży dobrze poznać, gdyż często będę się widywać z tymi oto dziewczynami – tu Vic pokazała na nas, a my wybuchnęłyśmy śmiechem, a po kilku sekundach włączył się do tego też Reg.
- No dobrze dobrze – znów mama Jacky uśmiechnęła się. – A wybieracie się gdzieś.? Teraz.?
- No … boo.. właśnie miałyśmy razem z chłopakami iść…do klubu.. – odpowiedziała powoli Jacky.
No i po tej wypowiedzi pani Davis, zafundowała nam półtorej godzinną lekcję na temat tego , jak niebezpiecznie jest w klubach. Że ktoś może nam coś wsypać do picia albo gdzieś zaciągnąć, albo zacząć obmacywać. Ta przemiła kobieta nie owijała niczego w bawełnę, przez co wywoływała śmiech w pokoju. Ale w końcu zlitowała się nad nami ( po namowach Reg’a ) i pozwoliła iść, na co my zbiorowo przytuliłyśmy ich, głośno dziękując. Pobiegłyśmy szybko do pokoju Jacky. Wszystkie mamy ten sam rozmiar, więc z wyborem ubrań nie będzie problemu. Jacky wszystkie ciuchy wyrzuciła z szafy, po czym wszystkie zaczęłyśmy grzebać w tej stercie. Po 2 godzinach śmiechów, każda znalazła coś dla siebie. (dop. Aut. Wszystkie stroje będą pokazane pod rozdziałem ). Po ubraniu się nadszedł czas na makijaż. No z tym było gorzej, gdyż tylko ja umiałam zrobić jakiś taki „imprezowy”, bo inne dziewczyny to wiedzą jak tuszem przejechać po rzęsach, więc wszystkie stały w kolejce co mnie. Po umalowaniu wszystkich i siebie spojrzałam na zegarek. 16:40 . Wytrzeszczyłam oczy ze zdumienia. Dość długo nam zeszło. Z resztą byłoby krócej, gdyby nie wykład pani Davis. Po zrobieniu ostatnich poprawek, zeszłyśmy na dół, gdzie o dziwo stali chłopcy i rozmawiali z państwem Davis. Gdy tylko nas zobaczyli zaniemówili z wrażenia. No cóż musze przyznać, że nieźle wyglądamy, ale bez przesady. Chłopcy zaczęli się zachwycać i co parę sekund, słyszałyśmy komplementy z ich ust. Pani Davis oznajmiła, że najpóźniej chce nas widzieć przed 2. To i tak dobrze jak na nią. Cali zadowoleni wyszliśmy z domu i kierowaliśmy się w stronę jednego z najlepszych klubów w Londynie. Zapowiada się wspaniała noc.

{ Sophia }

Hazz zachowywał się dziwnie. Tak jakby mnie unikał.? Już nie wiem co myśleć. Wczoraj też wyglądał na jakiegoś przybitego, zanim poszliśmy do kina. Coś czułam, że to przeze mnie, ale co ja takiego zrobiłam.? Zadręczałam się takimi myślami idąc na końcu naszej paczki. Chyba zauważyła to Jacky, bo odłączyła się od Zayn’a i podeszła do mnie.
- Sophia, co się dzieje.?
- Martwię się o Hazze. Wygląda jakby mnie unikał – spojrzałam na Loczka, który gawędził sobie z Vic i Niall’em.
- Nie wiem o co może chodzić, ale daj mu trochę czasu ,a na pewno wróci do normalności. – Jack uśmiechnęła się do mnie.
- Może i masz racje – zamyśliłam się.
Po 30 minutach byliśmy na miejscu. Przed wejściem stały tłumy ludzi. Zastanawiałam się jak my niby wejdziemy do środka. Zdziwiłam się gdy chłopcy poprowadzili nas na sam początek kolejki, po czym pogadali chwilę z ochroniarzem. Spojrzałam jeszcze raz w ten tłum. Dziewczyny piszczały na widok naszych chłopców. Trochę się przestraszyłam jak jedna z tych dziewczyn wymachiwała ręką  naszą stroną i o mało nie wydłubała oka, swojemu towarzyszowi.  Czułam, że ktoś złapał mnie za rękę. Obejrzałam się. Był to Harry. Uśmiechnął się delikatnie, po czym pociągnął do środka, gdzie była już reszta naszej grupy. Rozejrzałam się z zachwytem po klubie. To miejsce wyglądało niesamowicie. Ciemne ściany, podest dla DJ’a, dookoła Sali porozstawiane stoliki, na prawo ogromny bar, a na środku parkiet. Miałam ochotę na taniec, więc pociągnęłam Loczka na parkiet. Przez 3 piosenki odstawialiśmy jakieś dzikie tańce, po czym Hazza oznajmił, że musi na chwilkę iść. Nie powiedział dokąd, ale no cóż, skoro nie chce. Zeszłam z parkietu i usiadłam przy stoliku obok Niall’a i Vic, którzy popijali kolorowe drinki i śmiali się głośno. Gdy już wypili swoje napoje, Niall wstał od stolika i poszedł zamówić kolejne, ale jeszcze zdążyłam go poprosić o coś mocnego, bo mam zamiar się dzisiaj upić.
- Sophia , gdzie Harry.? – zapytała uśmiechnięta Vic.
- Powiedział, że gdzieś na chwilę musi pójść, więc poszedł. Nie zatrzymywałam go. – opowiedziała obojętnym tonem, i zaczęłam stukać niecierpliwie palcami o stolik.
Po 5 minutach zawitał do nas z powrotem Niall niosąc nasze zamówienie. Popijając swój napój rozglądałam się po tańczących. Zauważyłam Liam’a i Alex słodko uśmiechających się do siebie i niekoniecznie tańczących do rytmu, ale ważne że cieszą się sobą. Na drugim końcu Sali tańczyli Zayn i Jacky. No tym taniec wychodził o wiele lepiej, niż poprzedniej parze, bo przecież Jacky ma wrodzony talent i chodzi do szkoły tańca, natomiast Zayn uczył się kiedyś, ale zakończył tą naukę na rzecz śpiewania. Jednak ich ruchy dopełniały się całkowicie. Byłam pod wielki wrażeniem. Dokończyłam swojego drinka i oznajmiłam Vic i Niall’owi, że na chwilę ich opuszczę. Wstałam od stolika i po woli kierowałam się w stronę łazienki, gdyż przez ten tłum ledwo mogłam się przepchać, ale w końcu udało się. Poprawiłam sobie makijaż oraz fryzurę, po czym wyszłam z łazienki, mając zamiar wrócić na salę, jednak moją uwagę przykuła pewna para stojąca po ścianą. Nie widzieli mnie, więc postanowiłam ich przez chwilę poobserwować. Byli to Hazza oparty plecami o ścianę oraz jakaś hot hot hot blondyna wymachująca cyckami przed twarzą Harre’go, któremu najwidoczniej się to podobało. Loczek był już trochę zalany, więc ta blondyna wykorzystała sytuację. Nie mogła już na to paczeć, bo moje oczy powoli zachodziły łzami. Podeszłam do nich cała wkurzona i roztrzęsiona.
- Harry, co Ty do cholery wyprawiasz.?! – zapytałam, pacząc na niego i tego lachona z mordem w oczach.
- Hariet wybacz na chwilę – Loczek zwrócił się do tej blondyny, po czym ta odeszła.
- Powiesz mi co to miało znaczyć.?! – pokazałam na odchodzącą Hariet XD
- Alee o cooo Ci chooodzi Sophiaaa.? Przeeecież naaawet nie jeeeesteśmy razem.. – Harry zaśmiał się. Poczułam ukłucie w sercu. Jak on mógł tak mówić.? A te wspaniałe chwile spędzone razem, nic już dla niego nie znaczą.? Spojrzałam mu w oczy, swoimi zaszklonymi paczałkami.
- Ja…myślałam… że jednak… jesteśmy  razem… Ja Cię kocham Harry… to dla Ciebie nic nie znaczy.? – po moim policzku spłynęła łza, a za nią kilka innych. Nie mogę uwierzyć. Chłopak, któremu tak ufałam i którego darzyłam tak głębokim uczuciem, ma to gdzieś.
- Sophia.. to trudne.. Ja nie wiem.. co ja do Ciebie czuję.. – rzekł powoli Hazza.
- Wiesz co.. zadzwoń do mnie jak sobie to wszystko poukładasz. Na razie – rzekłam chłodno i wybiegłam z klubu, przez korytarz raz jakoś przepychając się przez tańczące tłumy. Nie chciałam tam dalej przebywać. Harry tak cholernie mnie zranił. Nie wybaczę mu tego. Niech spada do Hariet. Usiadłam na najbliższej ławce i pozwoliłam moim łzom, swobodnie spływać po twarzy. Podciągnęłam kolana pod brodę i patrzyłam na srebrny księżyc na niebie.

{ Victoria }

Niall co chwila doprowadzał mnie do płaczu. Oczywiście ze śmiechu. Niektórzy ludzie patrzyli na nas jak na idiotów, ale to nie było ważne. My nie tańczyliśmy, gdyż woleliśmy nacieszyć się naszą obecnością, a z resztą ja nie za dobrze tańczę. Po kilku drinkach, żadne z nas nie czuło się źle. Ja mam bardzo mocną głowę, a sądząc po Niall’u to on chyba nie pił za dużo ze względu na mnie. Chciał ten cudowny wieczór zachować w pamięci. Po tym jak Sophia poszła do łazienki, zaczęłam się trochę o nią niepokoić. Coś długo nie wraca. Po jakiś 15 minutach widziałam ją wybiegającą z klubu. Natychmiast wstałam, łapiąc Niall’a za rękę i pobiegliśmy za nią, co nie wyszło nam za dobrze, ponieważ, gdy tylko wyszliśmy na zewnątrz na Niall’a rzuciła się rzesza fanek prosząc o autografy. Podczas gdy Niall podpisywał się na zdjęciach, ja rozglądałam się za Sophią. Przeszłam kawałek dalej i zauważyłam ją. Siedziała na ławce cała zapłakana. Gdy Niall dołączył do mnie usiedliśmy obok Sophi. Przytuliłam ją, a ta wtuliła się we mnie mocząc przy tym mój sweter.
- Sophia co się stało.? – zapytał Niall, kładąc rękę na ramieniu szatynki.
- To Harry. On się obmacywał z jakąś Hariet. A jak go zapytałam co to miało znaczyć, on odpowiedział, że przecież nic się nie stało, bo nawet nie jesteśmy razem. – głośno zaszlochała – A myślałam, że te wszystkie dni, które spędziliśmy razem coś dla niego znaczą. Jednak myliłam się.
- Chodź do domu. Odprowadzimy Cię, tylko powiedz gdzie mieszkasz.
Gdy Sophia powiedziała nam swój adres, wstaliśmy z ławki i skierowaliśmy się we wskazaną stronę. Po drodze napisałam do Liam’a.
„ Razem z Niall’em odprowadzamy Sophię do domu. Jutro opowiem o co chodziło. Vic ”
Odprowadziliśmy Sophię pod same drzwi. Ta nam grzecznie podziękowała i weszła do swojego domu. Wróciliśmy z Niall’em do rezydencji One Direction w nijakich humorach, po czym oboje w jego pokoju pogrążyliśmy się w głębokim śnie.

*********************

Przeciągnęłam się. Spojrzałam na blondyna leżącego obok mnie. Jego włosy były porozrzucane po całej poduszce, a lewa ręka i noga zwisały z krawędzi łóżka. Uśmiechnęłam się pod nosem i tak, żebym go nie obudzić wstałam z łóżka, po czym zeszłam na dół. W salonie siedzieli Zayn, Jakcy i Liam popijający kawę. Uśmiechnęłam się do nich i usiadłam na fotelu.
- To opowiesz znam co się wczoraj takiego stało, że teraz Harry siedzi sam w pokoju i nie chce nikogo wpuścić. ? – zapytał lekko rozbawiony Liam.
- No więc. Harry pokłócił się z Sophią. – wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni O.O – Jak Sophia wychodziła z łazienki zobaczyła Hazze obmacującego się z Jakąś Hariet. Wkurzyła się i zapytała go co to ma znaczyć, a on powiedział że nawet nie są razem więc, Sophia się wkurzyła i wybiegła stamtąd, a ja z Niall’em za nią – zakończyłam mój jakże ciekawy wywód, na temat wydarzeń z wczorajszego wieczoru.
- Wczoraj chyba nie był tego taki świadomy, bo jak dzisiaj przechodziłem obok jego pokoju to słyszałem jak mówi : „ Jaki ze mnie dupek”, „ Kurwa jak mogłem jej to zrobić” i tym podobne teksty. – powiedział nam Zayn.
- Wiecie co. Skoro my nie możemy pogadać z Hazzą, to zadzwońmy do kogoś, kto na pewno da radę. – zaproponowałam.
- Louis.? – zapytali jednocześnie.
- Louis. Czekajcie chwilę. – rzekłam po czym ulotniłam się na zewnątrz by móc spokojnie zadzwonić.
Usiadłam na schodkach tarasu, po czym wybrałam numer.
- Halo.? - usłyszałam głos Carol.
- Carol, mam pilną sprawę do Louis’a. Masz go gdzieś w pobliżu.? – zapytałam podenerwowana.
- Tak jasne. Już Ci daje. – odpowiedziała.
Poczekałam chwilę, po czym odezwał się męski głos.
- Vic, o co chodzi.?
- O Harrego. Lou. Wracajcie szybko, błagam.
- Co z Harrym.? – zapytał przerażony Lou.
No i opowiedziałam mu całe zajście. Nie odezwał się po tym przez długą chwilę, po czym oznajmił, że jeszcze dzisiaj powinni być. Po rozmowie z Lou, wróciłam do salonu.
- I co.? – na wejściu powitał mnie głos Jacky.
- Postarają się dzisiaj przyjechać. – odpowiedziałam i usiadłam z powrotem na fotelu.
Wszyscy mieli przygnębione miny. Z resztą ja też. Wszyscy martwimy się o Hazzie i Sophię. Powinnam do niej dzisiaj pójść. Wspólnie zdecydowaliśmy, żeby nie drażnić Hazzy do powrotu Carol i Lou. Chyba tylko oni mogli przemówić Harremu do rozumu. Pogrążyłam się w myślach, z nadzieją, aby ta cała sprawa dobrze się skończyła.

**********
Tak więc bardzo przepraszam, że rozdział pojawia się dopiero teraz, ale nie miałam weny i byłam przez całe święta u babci i cieszyłam się rodzinką. A jak się podoba rozdział.? Namotałam wiem, ale postaram się to odkręcić..kiedyś tam :D  Wena tak nagle przyszła i babum tsss rozdział jest. Zapraszam do komentowania.
Kto spodziewał się takiej akcji łapka w górę.!
Nie wiem kiedy pojawi się następny, bo w tej reszcie tygodnia czeka mnie 3 sprawdziany + zapewne pytanie na niemieckim -.- i muszę przeczytać Tadka, więc zobaczymy, na kiedy się wyrobię. Jak co rozdział podaję kontakt ze mną. Chcecie być informowani o rozdziałach lub macie jakieś uwagi, pomysły , zastrzeżenia to piszcie na gg:5195014 oraz na twitterze, gdzie napiszcie mi że czytaliście bloga, bo potem nie wiem kogo mam informować.No to do następnego mordeczki. Kocham was <333
Pozdro i buziaki <333
+ wezwijcie dla mnie lekarza XD <klik>
**********

<---- strój Vic, tylko zamiast balerin trampki ^^


<----- strój Alex :)

<---- strój Jacky, tylko miała szpilki :P

<---- strój Sophi ^^

24 komentarze:

  1. BOSKIE *__________*
    Rzygam tęcza. No nieźle namieszałaś xDD
    Czekam na następny :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Bejbee boskie, jak zawsze ! .
    Namieszałaś, namieszałaś XD .
    Czekam na następny ; ** .

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde no, boskie to jest. Rozdział niesamowity, choć rzeczywiście pomieszałaś nieźle ;) Już nie mogę się doczekać kolejnego. Jestem twoja wielką fanką. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja twoją fanka również jestem <3 i mam nadzieję, że to after party, skończy się big love ^^

      Usuń
  4. suuper , czekam na następny ;D

    zapraszam do nas < 3
    http://causeicanloveyoustory.blogspot.com/
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  5. uuu, mamy konflikt! + dobry tekst z tym szału nie ma, dupy nie urywa, staniki nie latają, uśmiałam się! :D

    dawaj szybko następny, bo musze wiedzieć jak tam dalej będzie z Hazzą i Sophią!

    <333333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. XD spokojnie bejbe ;P będzie dobrze,ale po jakimś czasie ;p a co do tekstu to dziękować Jacky :D wbijaj na gg <333

      Usuń
    2. tak wiem genialna jestem, ale ty genialniejsza kochanie <33333333

      Usuń
  6. zajebisty. wciagnęłam sie i czytam od początku ;d
    jestes zajebiscie i zdolna :) zycze weny i czekam na kolejne czesci :)
    wpadnij do mnie
    http://69-imagination.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. zajebiście kochana :* <3 chcę już kolejny bejbee :D

    OdpowiedzUsuń
  8. cudowny carol, czekam na rozwój wydarzen z niecierpliwoscia <33333333

    OdpowiedzUsuń
  9. Carol, jesteś genialna!
    Po 1- Fabuła jest świetna!
    Po 2- Wymyślasz takie wątki... KOCHAM CIĘ normalnie :)
    Po 3- Nie żebym była jakimś kujonem czy coś, ale to wszystko jest tak gramatycznie, ładnie napisane.... WOW! Wszystko dokładnie, ładnie opisujesz co jest bardzo trudne :) <33333
    Po 4- Wena wróciła- moja buzia ma zaciesz :D
    Po 5- też mam dużo spawdzianów, więc cię rozumiem :(
    Twoja Wik :****
    P.S Jak zwykle buziaki dla Jacky i Miśki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiadomo wena wraca :)) i bardzo mi miło, że lubisz moje opowiadanie :)) tak mi się japa cieszy XDDD ale w następnych rozdziałach mam zamiar wprowadzić coś +18 XD buziaki Wik <333

      Usuń
    2. WOW, zaczynam się ciebie bać :), ale też jestem coraz ciekawsza następnego rozdziału! :) co do cieszenia się japy to jest nas dwie! Ja czekam na 2 rzeczy w twoim blogu: Na nowy rozdział i twoją odp na komentarze :] Trochę zapoznałam się z twoją siostrą i muszę ci przyznać że jest tak świetną laską jak ty!
      Uwielbiam was i waszego bloga!!!!!
      carolstorywith1d.blogspot.com/- FOREVER!
      WIK:****

      Usuń
    3. jeeej ja też nas kocham i Ciebie i mojego bloga i jej też <333 tak i moja Jacky XD zdradzam iż w następnym rozdziale będzie jej całkiem sporo ;D a i nie masz się co bać, bo zamierzam jedynie naprostować sprawy i zagłębić się w życie uczuciowe bohaterów <333

      Usuń
    4. Ja ciebie też kocham! <3 i bloga i twoją siostrę :* czekam na naprostowanie kilku spraw, co nie będzie proste bo namąciłaś jak rzadko! :* i za to cię kocham, wiesz o czym chcesz pisać i jak i to jest piękne!!!! Jestem ciekawa wątku Jacky, ale również mojej imnenniczki(Vic XD). Dzięki za jej postać, bo bardzo mnie intryguje...
      Twoja Fanka Wik :***
      Ucałuj również Miśke i Jacky oczywiście! :)

      Usuń
  10. zajebiście :)

    suuper xD
    czekam na następny ;D
    zapraszam do mnie http://onedirection-smutnestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejku kochanie genialny!
    Czytała wczoraj w nocy i zaczęłam płakać jak się skończył. I Want More! <3
    Uwielbiam jak komplikujesz i czekam aż odkomplikujesz :P
    Ja się nie mogę doczekać następnego rozdziału przez to o czym będzie :D <33
    Pamiętaj, że Cię kocham! <3
    PS. Wik, dla Ciebie również buziaki ;** :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki Jacky! Podobno masz udział w pisaniu bloga, więc musisz być choć trochę jak Carol :) ''Wasz'' blog jest naprawdę ciekawy i czyta się go z zapałem :] Masz świetną siostrę ;)
      Dzięki za buziaki i zaraz zobaczę twojego bloga, bo podobno ciekawy :)
      Do następnego rozdziału! :p
      Wik :***

      Usuń
    2. Jakiś tam mam. :P No jesteśmy moim zdaniem podobne... jak prawdziwe siostry :P
      Wiem, że Carol jest świetna i wmawiam jej to :D
      O fajnie, może się spodoba :) ;***

      Usuń
    3. Chciałabym być tak zgrana z moją siostrą jak wy!!! To takie słodkie, ja się z moją tylko kłócę... :( ale wy jesteście świetne! :) wmawjaj jej to dalej bo tak jest! Twojego bloga jeszcze nie zaczęłam, ale dziś zaczynam, tylko na niego weszłam i od razu mnie zaintrygował...
      Zobaczymy co dalej...
      Buźka, Wik :***

      Usuń
  12. zajebisty rozdział kochanna i czekam na nn :P
    i zapraszam do siebie ;P
    http://onedirectionblogstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny <3
    http://life-like-in-a-dream.blogspot.com/ <--- skomentujesz i zostaniesz obserwatorką ? ja już o u cb zrobiłam <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Wena zawodzi... :( ale nie martw się to że nie często dodajesz rozdziały ma coś w sobie! Bo wszyscy tylko czekają na ten następny i kiedy się pojawia dostajesz 24 komenty :) nie żebym cię zachęcała do rzadkiego dodawania rozdziałów, ale raczej... pocieszyła ;) Jestem jedną z tych osób które czekają ze zniecierpliwieniem! Buziaki :***
    Twoja Vic! :]

    OdpowiedzUsuń