24.02.2012

Rozdział 14

{Carol}

Wszyscy popędziliśmy do domu. Zobaczymy co Louis powie, na to, że jego dziewczyna wykorzystuje go dla sławy. Przed furtką prowadzącą do mojego domu spotkaliśmy się właśnie z tą oczekiwaną trójką. Nie pasowało mi towarzystwo tych dwóch plastików, więc musiałam zainterweniować.
- A wy tu czego.? – zwróciłam się do tych dwóch – Chcieliśmy się spotkać, tylko z Louis’em.
- Louis powiedział, że możemy iść z nim – uśmiechnęła się triumfalnie Rebeca.
- Iść to ja wam nie bronię, ale kto was niby do domu wpuści.?
- Louis bardzo chciał żebyśmy z nim szły, więc raczej wejdziemy. Chociaż, nie wiem czy ta rudera się czasem nie zawali. – przewróciłam oczami. Niech sobie mówi na mój dom co chce, ale jak zacznie pieprzyć o jego mieszkańcach, to obiecuję zrobię jej krzywdę.
- No skoro, to rudera, to nie ryzykuj, że Ci się coś stanie. Dajcie nam chwilkę. – zwróciłam się do reszty, która nie uczestniczyła w tej małej wymianie zdań. – Zaraz do was przyjdę.
Alex spojrzała na mnie lekko przerażona. Ona wie do czego jestem zdolna. Tak, więc dziewczyny wepchnęły całe One Direction do domu. Po drodze dałam Sophi mój telefon. Gdy byłam, pewna że nikt nie będzie podsłuchiwał , zwróciłam się znowu do Rebeki.
- Co Ty odpierdalasz.?! – XDD nie mogłam się powstrzymać. - Nie dość , że wykorzystujesz Lou, to jeszcze na chama wpieprzasz mi się do domu.
- Wykorzystuję.? – zaśmiała się Rebeca .
- Aż takie to śmieszne.? Wiesz, że i tak już przegrałaś. Louis z Tobą zerwie jak nie dziś to jutro. Nic po twojej sławie. – odwróciłam się z zamiarem przejścia przez furtkę, ale czyjaś tipsowa rąsia mnie zatrzymała. Wpijała mi te paznokcie w nadgarstek. –Mogłabyś mnie łaskawie puścić.?
- A jak powiem nie to co.? – uśmiechnęła się chytrze.
Chyba tylko na to czekałam. Drugą wolną ręką, uderzyłam w jej zoperowany nos. Natychmiastowo mnie puściła i upadła na ziemie, a właściwie to na chodnik. Mam nadzieję, że jej go złamałam. Rebeca złapała się za krwawiące miejsce. Carter obok niej kucnęła i wrogo wpatrywała się we mnie.
- Należało jej się. – rzekłam i poszłam do domu.
Weszłam i skierowałam się do salonu. Wszyscy jak na komendę odskoczyli od okna i spojrzeli na mnie.
- Czy Lou już wie.? – popaczałam po wszystkich.
- Tak. Puściłam mu to . – powiedziała Alex.
Spojrzałam na Lou. Wyglądał na lekko smutnego i zszokowanego. No tak . Nie co dzień się widzi, jak jedna laska uderza drugą ^^Podeszłam do niego i przytuliłam go .
- Carol to było niesamowite – usłyszałam zachwycony głos Hazzy.
- Ale co.?
- No toooo. – zaczął dziwnie wymachiwać rękami. Matko jaki ludź XDD – Ten cios. Gdzie się tego nauczyłaś.?
- Tajemnica.- mrugnęłam do niego.
- A właściwie to czemu to zrobiłaś.? – tym razem te słowa należały do Louis’a.
- Bo mnie zdenerwowała i nie będzie wykorzystywać moich przyjaciół. – uśmiechnęłam się – I Lou nie przejmuj się nią.
- Łatwo Ci mówić. Myślałem, że jej na mnie zależy. – smutny Lou oderwał się ode mnie i wyszedł z domu. Pewnie poszedł do siebie.
- Niall, Liam. Chodźcie, pogadamy z nim. A wy –zwróciłam się do Zayn’a i Jacky, i Harego i Sophi – Macie chyba randki . My się zajmiemy Louis’em, więc o nic się nie martwcie.
Uśmiechnęłam się do wszystkich, po czym razem z chłopcami poszliśmy do nich do domu, pocieszać Lou.

{Jacky}

Patrzyliśmy jak Carol, z chłopakami i Alex wychodzi. Wszystkim zrobiło się smutno z powodu Louis’a. To nasz przyjaciel. Ale skoro Carol powiedziała, że mamy się nie martwić, to nie będziemy. Zwróciłam się do Zayn’a.
- Daj mi 20 minut . – uśmiechnęłam się promiennie i pobiegłam na górę.
Założyłam na siebie to co przygotowałam wczoraj z Alex, a mianowicie fioletową sukienkę z niemałym dekoltem. Do tego czarne szpilki i również czarną torebkę. Nie wiem , dlaczego Caro tak narzeka na te buty. Zrobiłam sobie jeszcze lekki makijaż i zeszłam na dół, tak szybko jak mogłam. Weszłam do salonu, gdzie zastałam moich przyjaciół z radosnych nastrojach. Wszyscy się nagle na mnie spojrzeli. Czułam , że się rumienię.
- Wiecie, co my chyba już pójdziemy prawda Sophia .? – rzekł Hazza i popaczał na szatynkę.
- Tak już idziemy. Do zobaczenia – powiedziała Sophia i razem z Hazzą wyszli z mojego domu.
Zayn wstał i podszedł do mnie. Złapał za rękę i spojrzał mi w oczy.
- Ślicznie wyglądasz. – szepnął i pocałował mnie w policzek.
Nie byłam w stanie nic z siebie wydusić. Uśmiechnęłam się tylko. Zayn złapał mnie za rękę i wyszliśmy z domu. Droga do kina minęła w bardzo radosnej atmosferze. Niestety, pod kinem zauważyłam mojego byłego – Mike’a. Ten dupek przed tą przerwą wiosenną mnie zdradzał. A ja nie potrafiłam z nim zerwać. Na szczęście on nas nie zauważył, ale zauważył nas ktoś inny – tłum fanek. Zayn przeprosił mnie na chwilkę. Rozumiałam. Przecież jakbym ja była sławna, to też nie zaniedbywałabym swoich fanów. Odeszłam od niego kawałek. Ktoś do mnie podszedł.
- Jacky, co ciebie.? – uśmiechnął się Mike i najwyraźniej chciał mnie przytulić, ale ja się nie dałam.
- Nie dotykaj mnie –wysyczałam do niego.
- No ale o co Ci chodzi.? Przecież jesteśmy razem – hahaha. Jemu się chyba w dupie poprzewracało.
Pewnie tamta laska dała mu kosza, więc próbuje znowu ze mną. Ale ja już nie jestem taka naiwna. O nie.
- Razem.? Chyba sobie kpisz. – popaczałąm na niego jak na idiotę i podeszłam z powrotem do Zayn’a, który chyba się już uporał z fankami.
Weszliśmy do środka. Kupiliśmy bilety na „ Dziewczynę z tatuażem” i popcorn. Weszliśmy na salę i zasiedliśmy na naszych miejscach. Powiem, że film okazał się być na początku całkiem niezły. Musiałam do toalety, więc przeprosiłam Zayn’a i wyszłam na korytarz. Przed samymi drzwiami , ni stąd ni zowąd pojawił się Mike. Złapał mnie za nadgarstki i przyparł do ściany.
- Czego Ty do cholery ode mnie chcesz.? – wywrzeszczałam mu prosto w twarz. Zaczęłam się wiercić.
- Kochanie nie wierć się tak. – zbliżył się do mnie i chyba chciał pocałować.
Na szczęście nie po to spędzam, tyle czasu z Carol, żeby się niczego od niej nie nauczyć. Carol kiedyś chodziła na kurs samoobrony i po powrocie z każdych zajęć, dzieliła się tym wszystkim ze mną. Postanowiłam wykorzystać jej naukę i kopnęłam kolanem w najczulszy męski punkt – krocze ^^ Mike zaczął się zwijać z bólu, a ja wybiegłam z kina. Napisałam sms do Zayn’a.

„ Bardzo cię przeprasza, ale musiałam iść. Kiedyś powtórzymy nasze spotkanie.Wybacz ”

Skoro już wyszłam z tego kina, postanowiłam się trochę przejść po mieście. Długo mnie tutaj nie było . No aż miesiąc ^^ Skierowałam się w stronę centrum Londynu.

{Sophia}

Wyszliśmy z Harrym z domu Carol. Zamartwiłam się, co będzie z Louis’ em. Widziałam jak zszokowało go to nagranie. Współczułam mu. Przecież skąd mógł wiedzieć, że Rebeca jest teraz taką zdzirą. Z tych rozmyślań, wyrwał mnie Harry, łapiąc moją rękę. Spojrzałam na niego.
- Sophia nie martw się o Lou. – uśmiechnął się –Przecież słyszałaś Carol.
- No tak, ale mam jakieś złe przeczucie. – westchnęłam.
- To znaczy.?
- No, że coś złego się niedługo wydarzy.
- Sophia, nie myśl teraz o tym. Chodź na lody. Poczujesz się lepiej – wyszczerzył się do mnie Loczek.
Pobiegliśmy do najbliższej lodziarni. Ja wzięłam jabłko, a Harry czekoladę. No ma gust jak Carol . Poszliśmy do parku i siądnęliśmy na trawie naprzeciwko siebie.
- Opowiedz mi coś o sobie. – rzekł Harry ze szczerzem na japie.
- No, ale co dokładnie.?
- Wszystko.
- To może trochę potrwać – uśmiechnęłam się.
- Mam czas. Może na początek o rodzinie mi opowiedz.? – westchnęłam.
- No dobrze. Too moja mama , zmarła jak miałam 9 lat. Byłyśmy nad wodą i ona zaczęła się topić. Nie wiedziałam co robić, a nie umiałam pływać. – spuściłam głowę. – A co do taty to teraz siedzi w więzieniu. Po śmierci mamy załamał się. Miał problemy z narkotykami i zaczął je sprzedawać . No i go złapali. Teraz wychowuje mnie babcia. Bardzo ją kocham, ale tęsknię za rodziną. – Hazza przytulił mnie.
- Przepraszam, że zapytałem.
- Spoko. Przecież, skąd mogłeś wiedzieć. – lekko się uśmiechnęłam.
Potem Loczek opowiedział mi o swojej rodzinie. Gadaliśmy o tym co lubimy, a czego nie i takich innych duperelach. Szczerze powiedziawszy Harry jest dość ciekawą osobą. I kocha koty ^^ Wstaliśmy z trawy i zrobiliśmy jeszcze kilka kółek po parku. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. 19:36. O.O Ile ja z Harrym przesiedziałam. Powinnam już wracać. Babcia będzie się martwić. Loczek zaproponował, że mnie odprowadzi, bo jeszcze coś mi się stanie. Miło, że się troszczy ^^ Tak , więc do mojego domu jest jakieś 30 minut drogi, ale to Hazzie nie przeszkadzało. Odprowadził mnie pod same drzwi.
- Dziękuję za mile spędzony czas Haroldzie. Mam nadzieję, że to powtórzymy – wyszczerzyłam się.
- Cała przyjemność po mojej stronie – odparł Harry i jak prawdziwy dżentelmen pocałował mnie w dłoń.
–Do zobaczenia. – rzekłam i zniknęłam w drzwiach, Harry natomiast jeszcze chwilę postał na parkanie, po czym z uśmiechem na ustach wrócił do domu.

{Carol}

Weszliśmy do domu chłopaków. Tak jak sądziłam, zastaliśmy Lou u siebie w pokoju. Stał oparty o parapet i wpatrywał się w przestrzeń za oknem. Po cichu wparowaliśmy mu do pokoju.
- Lou.. – rzekłam.
Louis odwrócił się. Twarz miał smutną, a oczy pełne łez. Aż mnie serce zabolało jak na niego patrzyłam. Podeszłam do niego i przytuliłam. Chłopak wtulił się we mnie i może to do niego nie podobne , ale rozpłakał się. Jak tak na niego spojrzałam, to i mi się zachciało. No ja jestem bardzo wrażliwa na czyjeś łzy czy krzywdę. Wszyscy ze smutkiem w oczach patrzyli na Lou.
- Stary nie przejmuj się nią. Nie była Ciebie warta – zaczął niepewnie Niall.
- Właśnie Lou. – poparła go Alex – Zapomnij o niej i ciesz się swoim życiem, ze swoimi przyjaciółmi. Przecież to oni dają Ci tyle radości. – uśmiechnęła się ciepło w stronę Louis’a . – Zwłaszcza Harry.
- No przecież jesteście jak bracia. Louis otrząśnij się. – odparł Liam- Wiem , że kiedyś kochałeś Rebecę, ale zobacz co ona ze sobą zrobiła. I przecież chciała Cię wykorzystać dla sławy.
- Skreśl ją ze swojego życia Lou – powiedziałam i odsunęłam od siebie chłopaka.
Ten spojrzał na mnie tak …tak .. jakby z miłością w oczach.? Nie wiedziałam co myśleć. No kochałam Louis’a, ale jestem z Liam’em , którego też kocham. Ale czy na pewno.? Właśnie nie wiem. Ostatnio zaczęłam go postrzegać znowu jak przyjaciela. Może ten związek, to była próba, czy na pewno kocham Louis’a. Teraz wiem. Ja dalej go kocham. A co do Liam’a. To chyba mi przeszło, więc to było jedynie zauroczenie. Usłyszeliśmy dźwięk sms-a.
- Słuchajcie. Moja mama każe mi wracać, bo potrzebuje mojej pomocy. Muszę iść. – wstała z łóżka, pożegnała się z każdym i wyszła.
- My też się zbierzemy. – zaczął Niall – Nic nie ma w lodówce.
- No to zostawiamy was samych na kilka godzin. Wiadomo, że zakupy z Niall’em nie miną dość szybko –powiedział Liam i zaśmialiśmy się.
Blondynek jebnął focha i zszedł na dół. Do mnie podszedł Liam, pocałował mnie ( czułam się co najmniej dziwnie ) i wyszedł krzycząc z dołu „ Na razie.! ”. Stanęłam w miejscu, gdzie wcześniej stał Lou – przy oknie. Patrzyłam na samochody leniwie przejeżdżające ulicą. Lou usiadł na łóżku i zakrył twarz dłońmi. Usiadłam obok niego i położyłam mu dłoń na ramieniu.
- Louis. Nie myśl już o niej. – szepnęłam .
- Ale już mi nie chodzi o nią, tylko o Ciebie – spojrzał na mnie, tymi swoimi ślicznymi paczałkami.
- O mnie.? – zdziwiłam się.
- No tak o ciebie Carol. – westchnął – Kochasz Liam’a.? – walnął prosto z mostu.
- Że słucham.?
- No to chyba jest proste pytanie. Kochasz go czy kogoś innego.? – zauważyłam iskierki w jego oczach
- No chyba go kocham – spuściłam głowę. No przecież mu nie powiem : „ Nie już go nie kocham. Dalej kocham Ciebie, ale przez tą zdzirę Rebecę wszystko się spieprzyło ”. Chociaż w sumie, to nawet byłaby dobra odpowiedź.
- Carol znam Cię . Powiedz mi prawdę. – westchnęłam. Mówić czy nie mówić.?
- Lou.. – zdecydowałam- Nadal Ciebie kocham. Przez Rebecę , wszystko się spieprzy… - nie dokończyłam, gdyż poczułam  jego usta na moich. Zarzuciłam mu ręce na szyję. Oddałam się tej chwili. Czułam się naprawdę szczęśliwa. Louis oderwał się ode mnie.
- Carol ja też Cię nadal kocham. Nie mogłem po prostu patrzeć, jak Liam cię całował, bo za każdym razem ja pragnąłem być na jego miejscu. – rzekł i znów mnie pocałował.
Pociągnął mnie na łóżko i teraz leżałam na nim. Nie wiem, jak to się stało, ale ogarnęło mnie wielkie pożądanie. Chciałam więcej i więcej. Po chwili oboje nie mieliśmy na sobie ubrań.. potem pozbyliśmy się bielizny i tak jakoś wyszło, że zrobiliśmy to. Był to mój pierwszy raz, ale nie żałowałam. Byłam szczęśliwa, że przeżyłam go z osobą, którą kocham. Tylko, teraz jak powiedzieć Liam’owi, że to koniec…

**********
Tadadadam.! Przepraszam, że tak długo nie dawałam tego rozdziała, ale mój komputer dalej nie działa i musiałam czekać na odpowiednią porę,  na komputer rodziców ^^ Jak jakieś błędy są, to bardzo was przepraszam. Chyba jest dłuższy co.? XDD Nie spodziewaliście się takiego obrotu sytuacji.? Z resztą ja też nie XDD Kochani, nie wiem kiedy będzie następny rozdział, ale dla was postaram się go jak najszybciej napisać.Cieszę się, że dalej czytacie to moje coś ^^ Kocham was < 333 I Ludu mój do następnego. ( jak będę miała jakiegoś gifta to wstawię pod notką ;))  ) A i proszę was o komentarze, gdyż wasza opinia lub konstruktywna krytyka są mile widziane ^^ I Anonimowi, podpisujcie się chociaż imieniem :) Jak co rozdział dam jeszcze jakiś kontakt z mła XD no to gg: 5195014 , twitter i poszkole.
Pozdro i buziaki < 333
**********

21.02.2012

WAŻNE.!!

Tak więc BARDZO ważne ogłoszenie parafialne.! Mój kochany tatuś skasował mi system w komputerze, więc wszystkie pliki razem z rozdziałami się usunęły. Ja pierdziele jak teraz rycze ;(( Nie wiem czy pod koniec tygodnia pojawi się notka, ale na pewno nie w najbliższe dni. Bardzo was przepraszam. Proszę żebyście mnie tylko nie opuszczali przez ten czas. Postaram się to jakoś naprawić.Napiszę  dłuższy rozdział i chociaż z niechęcią to zrobię, ale mogę wam zdradzić o mniej więcej, będzie się działo. Tylko błagam zostańcie i czytajcie moje opowiadanie dalej. ^^ No to Louis będzie załamany i pójdzie do domu, a Carol razem z Liam'em, Niall'em i Alex pójdą go pocieszać. Natomiast Zayn i Jacky pójdą na randkę do kina, gdzie zdarzy się dość nieprzyjemny wypadek. Harry z Sophią, również pójdą na randkę. Potem Carol zostanie sama z Lou i będzie się zastanawiać, czy go dalej kocha. Tyle wam mogę zdradzić.Do zobaczenia mordki. Pamiętajcie kocham was <3333

19.02.2012

Rozdział 13

Poczułam jakiś ciężar na sobie, który raz był, a raz nie XDD Otworzyłam oczy i spojrzałam na koniec łóżka. Okazało się, że Alex wpadła na genialny pomysł , jak mnie obudzić. A mianowicie skacząc po mnie XDD No tego to ja jej nie daruję. Sięgnęłam po poduszkę, na której leżałam i rzuciłam nią w moja przyjaciółkę. Ta ją zwinnie ominęła i wystawiła w moją stronę język. Przykryłam głowę kołdrą.
- Wiesz która godzina.?? – zapytała .
- Wiem. Dla mojego organizmu to jest za wcześnie na wstanie – odburknęłam jej spod kołdry.
- Za półtorej godziny gramy mecz.
- Zdążę.
- Chłopcy już czekają na dole.
- Że cooooo.?! – wydarłam się i natychmiastowo wstałam .
Alex zaczęła robić się czerwona, po czym wybuchła śmiechem . To był żart.? Nie no ja ją chyba uduszę. Spojrzałam na Alex. Tarzała się po ziemi jak jakiś niedorozwój XD
- Nigdy więcej takich żartów. – wysyczałam do niej przez zęby.
- Wiesz, Twoja reakcja była zajebista . –  już powoli dochodziła do siebie.
- Ehhhh nie było lepszej metody.?
- Była, ale – podrapała się po głowie – Chłopcy naprawdę czekają na dole.
Spojrzałam na nią jak na idiotkę. Nie dam się nabrać. Na pewno mnie wkręca.
- Mogłabyś być aktorką. – rzekłam do niej  wyszłam z pokoju.
Schodziłam po schodach głośno ziewając. I jak ja teraz zagram skoro jestem niewyspana.? Ehhhh . Kocham Alex , ale jej metody pobudki, są szatańskie. Weszłam do kuchni, gdzie doznałam szoku. Chłopcy naprawdę czekali. Wpadka.
- Widzisz. Trzeba mi wierzyć. – powiedziała Alex, która weszła za mną do kuchni.
- Długo już czekacie.? – zapytałam chłopców i podrapałam się po głowie.
- Jakieś 20 minut. – odpowiedział Harry szczerząc się do mnie.
- Nawet nie wiecie , jak trudno ją obudzić. Mogłaby spać i spać. – powiedziała Alex wystawiając język w moją stronę.
- Taka już jestem. – wyszczerzyłam się do wszystkich – To ja mam pomysł.
- Słuchamy. – zakrzyknął Niall.
- Ja się szybko ogarnę, a ktoś w tym czasie zrobi mi śniadanie. – uśmiechnęłam się i pobiegłam na górę.
Po co miałam czekać na ich zgodę, skoro wiedziałam, że na pewno się zgodzą XDD Wzięłam jakieś jeansy, niebieskie trampki i również niebieską koszulką z logo superman-a ^^ Pobiegłam do łazienki i chyba pobiłam swój rekord w ogarnianu się z rana XD Dzisiaj zajęło mi to 7 minut, a zwykle jest ze 30 minimum. Zeszłam z powrotem do kuchni, gdzie czekał na mnie talerz tostów. O.o Oni myślą, że ja to zjem.?
- Dzięki za śniadanie, ale ja tego wszystkiego nie zjem. – rzekłam i usiadłam przy stole.
- No to Niall Ci pomoże. – zaśmialiśmy się.
Niall usiadł obok mnie i razem pożeraliśmy te tosty. Przyznam , że były pyszne. Po śniadanku wzięłam torbę, ze strojem i innymi duperelami , i czekaliśmy na Alex przy drzwiach. No tak ja się zdążyłam ogarnąć, choć wstałam zapewne duuuużo później, a na tą trzeba czekać. Podszedł do mnie Liam i objął mnie.
- Nie miałem jak się dzisiaj z Tobą przywitać – uśmiechnął się.
- To teraz masz. – pocałowałam go.
Usłyszeliśmy jęki Hazzy.
- Musicie się tak publiczni całować.?
- Publicznie.? – zapytałam. Pffff gdzie to jest publicznie XD
- Taaaaaak. Ta cała miłość jest przereklamowana.
- Już nie podoba Ci się Sophia.? – podeszłam do Hazzy i położyłam mu dłoń na ramieniu.
- Właściwie to podoba, ale ona chyba nie liczy na coś więcej jak ja.
- Skąd wiesz.? Pytałeś się.? – uśmiechnął się do lokowatego Liam.
- Nieeee. Ale tak to by chociaż napisała , zadzwoniła czy coś. – Harold nerwowo machał rękami.
- Harry, może to Ty powinieneś wyjść z inicjatywą. Zaproś ją gdzieś po meczu.
- Myślisz , że się zgodzi.? – popaczał na mnie tymi wielkimi zielonymi paczałkami.
- Wiem, że tak – przytuliłam go. Taki słodki się zrobił ^^
- Dzięki Carol . Jesteś najlepsza – wyszczerzył się do mnie.
-Dobra możemy iść. – krzyknęła ze schodów Alex, ubrana w niebieską sukienkę i takie beżowe sandały.
- A gdzie Jacky.? – dopiero teraz zauważyłam nieobecność mojej małej siostrzyczki.
- Poszła wcześniej z Zayn’em. Powiedzieli, że chcą mieć dobre miejsca – a no fakt, Zayn’a też nie ma . Jaki ja mam nieogarning z rana XDD
Wyszliśmy z domu i kierowaliśmy się do naszej szkoły. Podeszłam do Niall’a.
- A nie zaprosiłeś Victorii.? – uśmiechnęłam się do niego.
- Nieeee.. ale jesteśmy umówieni po meczu na lekcje – wyszczerzył się do mnie. – a potem się zobaczy. Może ją gdzieś na spacer wyciągnę czy coś.
- Niall dorasta.!! – krzyknęłam i przytuliłam go mocno.
W radosnej atmosferze doszliśmy do szkoły. Odprowadziłyśmy chłopców na trybuny , gdzie czekali na nich Lou z Rebecą -.- i Zayn z Jacky. Siostra do nas przybiegła i mocno przytuliła życząc powodzenia. Poszłyśmy z Alex do szatni, gdzie zastałyśmy resztę drużyny. Podeszłam do Sophi.
- Przygotuj się na niespodziankę po meczu – szepnęłam do niej.
Ta spojrzała na mnie pytająco. Pfff nie powiem jej, że Harold chce się z nią umówić. Wszystkie przebrane wyszłyśmy na boisko. Usłyszałyśmy krzyki i brawa. Ahhhh to dla nas ^^ Spojrzałam na trybuny. Koło Liam’a właśnie usiadła Carter i zaczęła się do niego przystawiać. Alex musiała mnie powstrzymywać, żebym tam nie poszła i żeby nie doszło do rękoczynów. Byłam wściekła. Omówiłyśmy taktykę z trenerką i weszłyśmy na boisko. Nie mogłam się skupić na grze, bo cały czas myślałam o Liam’ie i Carter. Po kilku straconych przeze mnie punktach, trenerka zdjęła mnie z boiska.
 – Carol co się z Tobą dzieje.? Zawsze dajesz z siebie wszystko.
- Przepraszam, ale chyba mam gorszy dzień. – westchnęłam i usiadłam na ławce.
- No dobrze Carol. Odpocznij trochę. Na razie Jessica Cię zastąpi.- spojrzałam na rudowłosą dziewczynę.
Uśmiechnęłam się do niej i życzyłam powodzenia. Usłyszałam jak woła mnie znajomy głos. Odwróciłam się. To był Harry.
- Można tam do Ciebie zejść.? – zapytał szczerząc się.
- Jasne.
Zszedł z trybun i usiadł obok mnie.
- Carol co się dzieje.? Chodzi o tą laskę, co się do Liam’a przystawia tak.? – jak on to robi. No czyta mi w myślach.
- Tak Harry. – powiedziałam cicho.
- Wiesz .. Liam mówił jej , że ma dziewczynę, ale ta sobie nic z tego nie robi. Powiedział, że jest z  Tobą, a ona zaczęła być jeszcze bardziej nachalna.
- No bo to Carter. Zawsze szuka okazji, żeby mi dopiec i zepsuć humor. Udało jej się. Od gimnazjum ma we mnie wroga. A to dlatego, że raz poślizgnęłam się i cały lunch wylądował na niej. Znaczy to było śmieszne – uśmiechnęłam się – Ale ona ciągle mówi, że ja to zrobiłam specjalnie i jeszcze się zemści. Jak widać osiągnęła cel. – Hazza przytulił mnie.
- Liam Cię kocha i nie da się omamić takiemu plastikowi. Uwierz mi .
- Dziękuję Harry. Na Ciebie zawsze można liczyć.
- Skoro już Ci lepiej to idź graj. Bez Ciebie nie wygrają – mrugnął do mnie i udał się z powrotem na trybuny.
Podeszłam do trenerki i powiedziałam, że mogę dalej grać. Zrobiłyśmy zamianę i znowu weszłam na boisko. Harry miał racje. Dzięki mnie wygrałyśmy ^^ Ależ ja skromna XDDD Wszystkie wróciłyśmy do szatni. Tzn. ja szłam tak trochę z tyłu i nie weszłam razem ze wszystkimi. Usłyszałam znajomy mi głos. Na korytarzu obok szatni stały dwie blondynki .
- Co Ty wyprawiasz.? Przecież Liam jest z Carol.!! – lekko zbulwersowała się Rebeca.
- Właśnie dlatego to robię.  To jest zemsta, za to jak dostałam od niej tym jedzeniem. – włączyłam dyktafon. Może mi się to przydać.
- Aaaaa. I myślisz, że Ci uda.?
- Jak zobaczy mnie z Liam’em to na pewno. Wiesz, jak  go pocałuję. – uśmiechnęła się szatańsko – Ale teraz mam pytanie do Ciebie Bec. Po co jesteś z tym marchewkowym kretynem.?
- Kiedyś, nie był sławny, więc go zostawiłam. Teraz dzięki niemu ja stanę się sławna. I ty też.  Jak zaczną nam robić zdjęcia, na jakiś wyjściach czy coś, media się mną zainteresują. A jak wyjdę gdzieś z tobą, to i tobą zaczną. – przytuliła Carter.
- Czyli jak już staniesz się sławna, to go rzucisz.?
- Oczywiście. Przecież co mi po nim. – zaśmiały się.
A to s***. No wkurzyłam się. Lou nadal jest moim przyjacielem i nie chcę , żeby cierpiał. Postanowiłam się po cichu wycofać do szatni, ale niestety uderzyłam nogą w jakieś wiadra czy coś. Na pewno mnie usłyszały.  Ale z racji tego , że to one to pewnie uciekły. Miałam racje. Jak wyjrzałam na  korytarz już ich nie było. Weszłam do szatni, gdzie czekała na mnie przebrana już Alex. Reszta pewnie się zwinęła i świętuje zwycięstwo.
- Carol co tak długo.? – zapytała Alex tupiąc niecierpliwie nogą.
- Posłuchaj tego. – wyjęłam telefon i włączyłam odtwarzanie.
Alex zrobiła taką minę O.O
- Musimy o tym powiedzieć chłopakom i to szybko.!
- Ty trzymaj telefon, a ja się szybko przebiorę.
Ubrałam się bardzo szybko, po czym obie wybiegłyśmy z szatni. Chłopcy mieli czekać pod szkołą, więc tam się udałyśmy. I rzeczywiście czekali. Gdy nas zobaczyli zaczęli bić brawo. To było naprawdę miłe z ich strony, ale teraz są ważniejsze rzeczy niż nasze zwycięstwo. Nie zauważyłam w tym tłumie Louis’a, za to czekała z nimi Sophia.
-  Gdzie Louis.? – zapytała Alex.
- Poszedł gdzieś z Rebecą. – odpowiedział niemrawo Zayn.
- Cholera. Musimy go znaleźć. – zwróciłam się do Alex.
- Ej co się dzieje.? – wszyscy zaczęli się niepokoić.
- Rebeca jest z Lou tylko dla sławy. Jak zaczną o niej pisać gazety i pokazywać w mediach ona go zostawi. Nie chcę żeby Louis cierpiał . – powiedziałam i wtuliłam się w Liam’a.
- Lou wam nie uwierzy. Nawet jeśli tak jest to Rebeca się wszystkiego wyprze. – spojrzał na nas Hazza.
- Mamy dowód. Nagrałam jak Rebeca rozmawia z Carter. – pokazałam na telefon.
- To dzwońmy do Lou.! – krzyknął Niall.
Pierwszy dzwonił Zayn. Lou nie odebrał. Następnie dzwonił Niall. I znowu Lou nie odbrał. Przyszła kolej na Harr’ego. Włączył na głośnomówiący.
- Haloooo.? – usłyszeliśmy głos w telefonie.
- Louis gdzie jesteś.?
- W parku, a co.?
- Przyjdź do domu Carol . Musimy Ci coś powiedzieć.
- Nie wiem czy to najlepszy moment.
- Lou to ważna sprawa.!
- No dobrze już. Zaraz będziemy .
- Ale , że z Rebecą.?
- No tak i z jej przyjaciółką Carter.
- Emmm no okey. To na razie. – Hazza rozłączył się.
Super. Jeszcze tych dwóch mi w domu brakowało. Wszyscy popędziliśmy do domu. Zobaczymy co Louis powie, na to, że jego dziewczyna wykorzystuje go dla sławy.

**********
No i kolejny rozdział dodany. Jakoś tak niespecjalnie jestem z niego zadowolona. Ale no cóż. Wena nie dopisywała ^^ Postaram się w następnym rozdziale, opisać nie tylko życie Carol, ale może też innych bohaterów. Chyba to się zaczyna robić nudne ^^ Bardzo przepraszam za błędy. Dziękuję moim 18 czytelnikom, że są tu ze mną < 333 Następny nie wiem kiedy się pojawi, bo jutro i pojutrze muszę się uczyć.Jak macie jakieś pomysły, uwagi lub chcecie być informowani o następnych rozdziałach piszcie albo na gg : 5195014, albo na twitterze, albo na poszkole.Do anonimowych.! Podpisujecie się chociaż ;)) Do następnego mordki. 
Pozdro i buziaki < 333
**********


18.02.2012

Rozdział 12

Zobaczymy co przyniosą nam następne dni. Może więcej komplikacji .? Wolałabym nie. Podoba mi się tak jak jest, choć wiadomo , los lubi płatać figle. Następne dwa dni minęły całkiem spokojnie, chociaż nigdy nie polubię obecności Rebeki w naszym gronie. Reszta też nie. Ta dziewczyna przegina. Chodzi w jakiś dekoltach, mini w wgl. -.- żeby nie powiedzieć, jak jakaś bitch XD Każdy chłopak się za nią ogląda i ona za nimi też. Że też Louis tego nie widzi. Jest niedziela wieczór i mogę w końcu wyjść na spacer z moim chłopakiem. Taki przed meczowy ^^ Właśnie jutro gramy. Trzeba by chłopcom przypomnieć. Poszliśmy na romantyczny spacer po parku. Przyznam, że romantyzm tak trochę nie jest dla mnie. Ja jestem typem raczej takiej dziewczyny mało dziewczęcej XDD Jeśli chodzi o charakter i zachowanie. Ludzie się na nas tak jakoś dziwnie paczają. No jakby nigdy zakochanych ludzi nie wiedzieli. Poszliśmy na nasze ulubione miejsce, a mianowicie to takie jeziorko. Usiadłam na trawie przy brzegu. Liam usiadł za mną i objął mnie od tyłu, kładąc swoja głowę na moje ramię.
- Liam przyjdziesz jutro na nasz mecz.? – spytałam spoglądając na niego.
- Oczywiście. Jakbym mógł ni przyjść.? – uśmiechnął się słodko.
- Dzięki. Przyda się wsparcie. – pocałowałam go – Weź też chłopaków.
- Myślisz, że się zgodzą.?
- Muszą. Tylko… ta Rebeca, dla mnie jest problemem. – westchnęłam.
- To znaczy.?
- No bo popatrz jak ona się ubiera albo zachowuje. No jakaś ultrakrótka mini i mega szpile. Wszyscy się za nią oglądają włącznie z Zayn’em. Ona wykorzystuje waszą sławę, żeby sama stała się sławna.
- Carol może i tak jest, ale Lou nie przemówisz teraz do rozumu. Jak jest zakochany to świata nie widzi poza swoją dziewczyną. 
- No może i masz racje. Przecież znasz go dłużej. Ale myślałam , że takie plastikowo – silikonowe dziewczyny nie są dla was.
- Wiesz Rebeca kiedyś wyglądała inaczej, ale charakter pozostał ten sam. Kiedyś wyglądała jak niewinna dziewczynka. Ale w środku kryła się diablica.
Przytuliłam się do Liam’a. Żal mi było Lou. Nie widzi tego, że jego NOWA dziewczyna go wykorzystuje.
- Masz ochotę na shake’a.? – zapytał Liam.
- Wiesz, że nawet wielką. – uśmiechnęłam się.
Wstaliśmy z trawy i udaliśmy się do najbliżej kawiarni. Z racji, że uwielbiam słodycze ja wzięłam czekoladowego shek’a. Natomiast Liam jakieś mango czy coś. Odeszliśmy od lady po czym udaliśmy się w stronę wyjścia. Nagle na kogoś wpadłam i mój shake wylądował na bluzce nieznajomej mi blondynki.
- O matko. Bardzo Cię przepraszam. – zaczęłam przepraszać ową dziewczynę.
- Nie no spoko. Każdemu się to mogła zdarzyć. – uśmiechnęła się przyjaźnie blondynka.
- Wiesz, jednak tak głupio mi . – podrapałam się po głowie.
- Już cicho. Stało się. – popatrzyła na swoją bluzkę. – Na całe szczęście mam bluzę w torbie.
- Może mogę coś dla Ciebie zrobić w ramach przeprosin.?
- OMG. To jest Liam.? Ten z One Direction.? – zapytała blondynka ekscytując się.
No tak dopiero teraz zauważyła Liam’a. Szczerze to nie dziwię jej się. Liam się do niej szeroko uśmiechnął. Dziewczyna chyba zaraz zemdleje.
- Cześć .- rzekł Liam biorąc jej rękę - Jak Ci na imię blond włosa niewiasto.? – XDD japierdziele .
Zaczęłam się głośno śmiać. Z reszta Liam też. Blondynka się tylko zarumieniła.
- Jestem Victoria. – powiedziała nieśmiało.
- A ja Carol. – jebłam smajla – Ejjjj nie musisz się nas bać. Ja nie gryzę, a Liam chyba też nie. ^^
- Byłam na waszym ostatnim koncercie i byliście niesamowici.! Jestem waszą wielką fanką.!
- A który z naszych chłopców podoba Ci się najbardziej.? – spojrzałam na nią.
- Eeee nooo.. Niall – zarumieniła się.
- No to w ramach przeprosin idziesz z nami i go poznasz.
- C-coo.? Nieee… tzn.. – zaczęła się plątać.
- Oj nie słyszę sprzeciwu.
- No dobrze. Ale zaczekajcie chwilkę. – Victoria poszła do łazienki.
Liam kupił mi w tym czasie następnego shek’a. Jaki on kochany ^^ . Podziękowałam mu buziakiem. Czekaliśmy na Vic jakieś 15 minut, po czym wyszła przebrana i z poprawionym makijażem. Wyszliśmy z kawiarni i kierowaliśmy się w stronę domu chłopaków. Po drodze Vic opowiedziała nam trochę o sobie. Lubi koszykówkę,  spać ( tak jak ja XD ) , tańczyć i mówi, że zawsze chciała nauczyć się grać na gitarze. Ooooo to może Niall zostanie jej nauczycielem.? ^^ A i czy wspominałam, że ma ciemne blond loczki i brązowe paczałki.? ^^ Doszliśmy do domu. Victoria się trzęsła. Weszliśmy do środka i od razu na wejściu rzucił się na mnie drugi lokowaty osobnik.
- Co was tak długo nie było.? Martwiłem się o was. – wyszczerzył się Harold puszczając mnie.
- Zaszły małe komplikacje. Mamy gościa – rzekł Liam pokazując na Vic.
- Chopaki.!!! – wydarł się Hazza – Mamy gooooościa.!!!
Po chwili przybiegła do nas reszta zespołu.
- Jestem Victoria – uśmiechnęła się blondynka. – A wy raczej nie musicie się przedstawiać – rzekła , gdy chłopcy chcieli otworzyć buzie – Wszyscy przecież was znają.
Zaprosiliśmy ją do środka. Wleźliśmy do salonu, gdzie siedziały Alex, Sophia i Jacky przeglądając jakieś czasopisma dla nastolatek. Podniosły głowy znad gazet.
- Dziewczyny to jest Victoria. –wskazałam na Vic.
One od razu zerwały się z kanapy i podbiegły, do lekko zszokowanej dziewczyny, przytulając ją. Przedstawiły się po kolei i wszyscy zasiedli w salonie. Harry nalegał ,byśmy opowiedzieli, jak poznaliśmy Vic. Więc dziewczyna zaczęła opowiadać całą historię. Poprosiłam Liam’a , żeby podał mi laptopa. Nie to , że coś ale chcę zobaczyć  te portale plotkarskie ^^ Może coś mnie zaciekawi. Tak więc włączyłam pierwszy lepszy z brzegu. To co tam zobaczyłam, mnie zdziwiło. Były tam moje zdjęcia. Jedno jak całuję się z Louisem, a drugie z dzisiejszego spaceru po parku z Liam’em i  nagłówek „ Tajemnicza brunetka niszczy zespół.? ” Zaczęłam czytać ten artykuł : „ Brunetka , którą Louis Tomlinosn przedstawił jako swoją dziewczynę, na ostatnim koncercie, spotyka się z jego przyjacielem z zespołu. Czy nasz ukochany kartkowy Lou wie o tym.? Niektórzy fani boją się, że prze tę dziewczynę zespół się rozpadnie. Może to jakaś kłótnia i owa brunetka szuka pocieszenia w ramionach przyjaciela swojego chłopaka.? (…) ” i coś tam dalej i dalej. Nie chciałam tego dalej czytać. Nie wiedziałam, że takie plotki krążą po Internecie.  Spojrzałam na dół strony, pod ten artykuł. O.O Z 600 komentarzy. Kliknęłam. Jeszcze większy szok. Ci ludzie oceniają mnie choć nic o mnie nie wiedzą i o tym co się stało. Podam przykład : natalcia@loveLou „ Co ta k**** sobie wyobraża.?! Jak ją spotkam na ulicy to jej te tlenione kłaki powyrywam.!! „  Pffff nie żadne tlenione , tylko naturalne. Ale no nie powiem trochę mnie bolały tego typu komentarze. Po jakiś 8 nie wytrzymałam. Odłożyłam laptopa i przytuliłam się do Liam’a. Byłam teraz i smutna i zła. No ja tych ludzi kompletnie nie rozumiem. No może nie wszyscy wierzą w plotki, ale oni to właśnie wierzą, aż za bardzo. Szepnęłam Liam’owi na ucho, że musimy porozmawiać. On kiwnął głową i poszliśmy do jego pokoju. Po drodze zgarnęłam laptopa. Usiedliśmy na łóżku i pokazał mu ten artykuł. Przeczytał po czym spojrzał się na mnie.
- I tym się przejęłaś.?
- A miałam siedzieć z założonymi rękami i olać to.?! – wkurzyłam się.
- No przecież to są tylko plotki.
- Tak. Tylko plotki. Ale ja tego psychicznie nie wytrzymam. Tych uwag ludzi, którzy nic o tym nie wiedzą i obchodzi ich tylko byście dalej śpiewali.
- Carol spokojnie.
- Liam czy Ty naprawdę nie rozumiesz.?! Ludzie uważają mnie za jakąś puszczalską, będą po mnie jeździć na twitte’rze, na facebook’u i na tych wszystkich portalach. Na ulicach pewnie też. Ale skoro Ty tego nie rozumiesz, to pewnie mnie też nie.
- Ale o co Ci teraz chodzi.? Bierzesz sobie na poważnie te ich teksty.?
- Tak Liam. Ja sobie biorę uwagi innych do serca.  – wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami.
Zbiegłam na dół , gdzie tak jak myślałam zastałam resztę domowników. Niall uczył Vic grać na gitarze. Dobrali się .
- Eeeee słuchajcie. Ja już wracam do domu – oznajmiłam wszystkim i wyszłam.
Do domu wpadłam jak burza i wbiegłam do pokoju. Siadłam na łóżku i włączyłam mojego laptopa. Znowu włączyłam ten artykuł. Pod tymi wszystkimi komentarzami postanowiłam dodać swój własny : „ Osądzacie mnie nic o mnie nie wiedząc i o tym co się dzieje też nie. Nie zamierzam zniszczyć zespołu. Chłopcy są dla mnie jak bracia, a rodziny się nie rozdziela. I te wszystkie plotki i ten cały artykuł to jedna wielka ściema.  Carol ” Miałam nadzieję, że tera może przestaną już te wszystkie niemiłe uwagi pod moim adresem dawać, ale jednak myliłam się po jakiejś minucie napisała jedna dziewczyna. Że ja na pewno kłamię . Ehhh jak widać niektórym ludziom się do rozumu nie przemówi. Odłożyłam laptopa i poszłam do łazienki. Odprężyć się i nie myśleć o tym wszystkim. Wzięłam dłuuugi prysznic, po czym przebrałam się w ciuchy do spania. Ja tam nie mam jakiś piżam czy coś. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie kakałko. To mnie zawsze uspokaja i jest pyszne :D Wróciłam na górę i znowu wzięłam laptopa. Tym razem zalogowałam się na twitter’a. Zauważyłam , że Liam napisał coś o mnie : „ Ludzie przestańcie tak krytykować Carol. Wszystkie te plotki, to właśnie tylko plotki. Prawda jest taka , że Louis zakończył swój związek z Carol i ja z nią teraz jestem. Ona nie jest taka jak ją opisują. I Carol bardzo przepraszam za to jak Cię dzisiaj potraktowałem. – on mnie przeprasza tak publicznie.?! – Nie wiedziałem, że tak dotkną Cię  te wszystkie uwagi. Wybacz mi „  - łezka zakręciła mi się w oku. Oczywiście , że mu wybaczę. Sięgnęłam po telefon.  5 nieodebranych połączeń od Liam’a i 1 sms właśnie od niego. Też mnie przepraszał. Uśmiechnąłem się. Zerknęłam z powrotem na twitter’a. Pod wpisem Liam’a było mnóstwo odpowiedzi. I znowu ta natalcia@loveLou -.- Ona uważa, że i tak na pewno zniszczę zespół i chcę ich wszystkich omamić i skłócić. Teraz się tym nie przejęłam. Reszta ludzi piszę, że o tym nie wiedziało i przepraszają. Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Pewnie dziewczyny wróciły. Ktoś pukał mi do pokoju. Ha wiedziałam.! Jak puka to na pewno Jacky XD I nie myliłam się. Ale chwila. Nie była sama. Przyprowadziła Liam’a.
- Carol wy musicie sobie wszystko wyjaśnić i to teraz – rzekła Jacky i wyszła z pokoju.
Podeszłam do Liam’a i go mocno przytuliłam. Chłopak stał trochę zszokowany. Pewnie się nie spodziewał ^^
- Carol ja Cię bardzo przepraszam. Powinienem Cię wspierać, a nie mówić, że się nic nie dzieje. Wybaczysz mi .? – spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem.
- Oczywiście, że Ci wybaczę. Widziałam co napisałeś na twitte’rze. Dziękuję – pocałowałam go.
Liam posiedział jeszcze trochę u nas. Wiecie no było już dość późno ^^ Pożegnał się z nami i wyszedł. Od razu po tym Alex się na mnie rzuciła przytulając mnie mocno.
- Widzisz już wszystko jest dobrze – uśmiechnęła się.
- Wiesz, ja sądzę że to jeszcze nie koniec komplikacji. – westchnęłam.
Alex przewróciła oczami. Przyłączyła się do nas Jacky.
- Dziewczyny. Muszę wam coś powiedzieć – lekko się zarumieniła.
- Słuchamy .
- No więc… Zayn zaprosił mnie na jutro do kina.
Zaczęłyśmy skakać i wydzierać się jak wariatki. No cóż moja mała Jacky idzie na randkę. Trzeba się cieszyć. Ona i Alex poszły do jej pokoju wybrać jakieś ciuchy na jutro. Ja byłam już zmęczona całym tym dniem, więc weszłam do mojego królestwa i od razu walnęłam się na łóżko. Jutro mecz. Ustawiłam sobie budzik ( który i tak oleje rano) i zasnęłam.

**********
 Babum.! Miał być wczoraj, ale przez złych ludzi ( moja siostra ) nie mogła dokończyć. -.- Ale mi się podoba ^^ Nowa postać Vic. - Miśka ciesz się XDD Jak są jakieś błędy to bardzo przepraszam. O.O ponad 2700 wejść . Love you people < 3333 I dziękuję tym moim 18 czytelnikom . Nawet nie wiecie jak wiele dla mnie znaczycie . Znowu ogłoszenie, a mianowicie podaję moje gg jak co rozdział : 5195014. Pisz jak masz pomysł, uwagę lub chcesz być powiadamiany o nowych rozdziałach. Podam wam również twitter'a  ^^ Tylko napiszcie mi coś żebym wiedziała, że czytaliście mojego bloga XDD. A i jak już podaję wszystko to macie jeszcze poszkole. Na wszystkim tym jestem codziennie, więc jak mace jakąś sprawę piszcie. Do następnego mordki wy moje.
Pozdro i buziaki < 333
**********

+ zostawicie po sobie komentarz. dla was to nic takiego, dla mnie znaczy wiele ♥

15.02.2012

Rozdział 11

Całą drogę do domu szliśmy przytuleni do siebie. Tak teraz to wiem. Zakochałam się z Liam’ie Payn’ie. Louis’owi to raczej nie będzie przeszkadzać. Przecież ma Rebecę -.- A Alex.? Muszę wybadać co jest pomiędzy nią , a tym Patrick’iem. Wzięłam głęboki wdech przed wejściem do domu. Żeby mnie nie naszła ochota na siadanie Liam’owi na kolanach i całowanie go. Otworzyłam drzwi i weszliśmy do środka.  Poszliśmy do salonu. Siedzieli tam wszyscy i chyba czekali na wyjaśnienia.
- Nie potrzebnie robiliście jakieś zamieszanie. Nic mi się nie stało. – powiedziałam na odczepnego, ale im to chyba nie wystarczyło. Nie mam zamiaru im się ze wszystkiego tłumaczyć.
- Wiesz jakiego stracha nam napędziłaś.?! – zapytała Alex z wyrzutem.
- Przepraszam. – spuściłam głowę. Nie było mi źle z tego powodu, ale jakieś pozory muszę zachować.
Alex podbiegła do mnie i mocno przytuliła. Muszę odbyć z nią poważną i szczerą rozmowę. Przecież taka sprawa, raczej czekać nie może. Popatrzyłam po wszystkich zgromadzonych. Wszyscy mieli takie smutne miny. Martwili się. Jeeeeeej. No może i trochę przegięłam, ale to wina Louis’a. A właśnie. Dlaczego go tu nie ma.?!
- Emmm gdzie jest Louis.? – zapytałam .
- Dzwoniliśmy do niego już kilka razy, ale nie odbierał. – odpowiedział mi Hazza.
Czyli dalej był na randce z Rebecą. No cóż . Nie powiem, ale dalej mnie to boli.
- Przepraszamy was na chwilkę. – rzekłam i złapałam Alex za rękę, ciągając ją do mojego pokoju.
Weszłyśmy i nakazałam Alex siadać na łóżko.
- Co Cię łączy z Patrick’iem .? – no ja to nie umiem inaczej pytać. Prosto z mostu ^^
- E no . no nic . – zmieszała się.
- Alex proszę. Nie rób ze mnie idiotki.
- No dobra, ale nie mów Liam’owi ok.? No bo zaczęłam się umawiać z Patrick’iem.  – już chciałam coś powiedzieć, ale przerwała mi -Ale zanim coś powiesz , wiedz że on jest inny niż myślałam.
Zdziwiłam się. Ten Bad Boy inny.? Śmiem wątpić. Ale zapytam .
- To znaczy jaki.?
- No on nie jest taki zły. Wie jak postępować z dziewczyną i szanuje ją. Wydaję mi się, że tylko dla popularności udawał takiego złego .
- Ale skoro z nim się umawiasz, to chyba powinnaś oznajmić Liam’owi, że to koniec.
- Zwariowałaś.?! On się kompletnie załamie. – oczywiście. – Nie mogę tego zrobić.
- Uwierz mi nie załamie się.
- Skąd to możesz wiedzieć.? – zapytał podejrzliwie.
No dobra . Teraz decyzja. Powiedzieć Alex czy to ukryć.? Obiecałam Liam’owi, że nie powiem, ale to moja przyjaciółka. A z resztą ona ma kogoś innego, wiec czemu nie.?
- No booo..-podrapałam się po głowie. – Powiem Ci , ale to tajemnica. Nikt się nie dowie.
- Jasne.
No i zaczęłam opowiadać jej co się dzisiaj wydarzyło. Począwszy od zdarzenia nad jeziorem , kończąc na obietnicy na wzgórzu. Widziałam szok na jej twarzy i lekką złość. Ale o dziwo ta złość nie dotyczyła mnie i Liam’a , tylko Louis’a.  Alex zdecydowała jednak, że musi powiedzieć Liam’owi. Poparłam jej pomysł.  Alex zawołała chłopaka i powiedziała, że mam tu z nimi być jak będą sobie wszystko wyjaśniać. No ok. Usiadłam na fotelu. Po chwili do pokoju wszedł Liam.  No to Alex zaczęła od tego , że było jej dobrze w związku z Liam’em i bla bla bla. Nie umie powiedzieć niczego wprost. Już mnie zaczęła denerwować tym oględnym gadaniem, więc postanowiłam jej troszkę pomóc.
- Japierdziele. Alex po prostu umawia się z tym Patrick’iem i chciała Ci powiedzieć , że to koniec.
Popaczałam na lekko zszokowanego chłopaka i zawstydzoną Alex. Wiem , że jednak chłopaka lekko dobiła ta wypowiedź. Ale teraz jedyną przeszkodą naszego związku jest Louis. Po kilkuminutowej ciszy Liam oznajmił, że nie ma jej tego za złe i pozostaną w dobrych kontaktach. Przytulili się i Alex chciała ulotnić się z pokoju. Ale zanim jeszcze wyszła , spojrzała na mnie i rzekła.
- Życzę szczęścia. I nie przejmuj się Louis’em. Teraz jest zwykłym dupkiem. – uśmiechnęła się do mnie i wyszła.
Podeszłam do Liam’a i pocałowałam go. Oczywiście musiałam stanąć na palcach , gdyż wszyscy są ode mnie wyżsi  ^^ To jest niesprawiedliwość, ale jak to kiedyś było powiedziane w Kingsajzie „ Małe jest piękne ” ^^ On objął mnie w pasie. Jak Liam cholernie dobrze całuje. Tak, że chcesz jeszcze i jeszcze ^^ Ale jednak  przerwałam pierwsza.
- Zejdźmy na dół. To może wydać się trochę podejrzane.
- Masz racje Carol.
Wyszliśmy z pokoju i udaliśmy się do salonu, gdzie zastaliśmy naszych przyjaciół wczuwających się w jakieś romansidło. Pewnie pomysł Alex, ale jak wszystkich wciągnął. Postanowiliśmy się do nich dołączyć.
- No poproś ją o rękę idioto.! – krzyknął Hazza. Japierdziele XDD Co za człowiek.
- Nieee. Sam powinna być z Erickiem, a nie z Will’em .! – odkrzyknął Zayn. No nie kolejny się znalazł.
Spojrzałam na Alex. Z kimś namiętnie sms’owała. Zapewne z Patrick’iem. Chciałam jej szczęście, ale jak ten ćwok ją skrzywdzi, to mnie popamięta. Liam dyskretnie złapał mnie za rękę. Spojrzałam na niego . Uśmiechał się słodko w moją stronę. Awwwwww. Nagle usłyszeliśmy otwieranie drzwi. Wszyscy natychmiast spojrzeli w tamtą stronę. Do salonu wszedł Louis. No i teraz nie wiem jak się zachować. Czy polecieć do niego z pytaniem „ Gdzieś Ty był.?! ” czy zostać przy Liam’ie. Niestety musiałam wybrać tą pierwszą opcję. Wiedziałam, że Liam’a to trochę zaboli , ale wiedziałam również, że to zaakceptuje. Tak więc uwiesiłam się na szyi „mojego chłopaka ”.  Ale zaraz spojrzałam na niego z wyrzutem.
- Gdzieś Ty był.? – te słowa padły z ust Harre’go.
- Właśnie.- poparłam Loczka – Myślałam, że Harry potrzebuje Cię w domu. – spojrzałam na niego z ironią.
Widziałam jak nerwowo zerka w stronę Hazzy. Również na niego popaczałam. Mojego wzroku, to chyba się przestraszył.
- Ja go potrzebowałem w domu.? – ha. Wygrałam.! Ciekawe co mi na to odpowie.?
Przeleciałam wzrokiem po wszystkich twarzach. Widziałam w nich zdziwienie i taką ironię. Spojrzałam znowu na Lou. No i znowu nie wytrzymałam.
- Jak mogłeś… -pobiegłam do pokoju znowu rycząc.
Rzuciłam się na łóżko i wtuliłam w poduszkę. Chociaż mnie tak zranił i zakochałam się w Liam’ie , to nadal go kochałam. Ale teraz…. Teraz to mi nie miał mi co wyjaśniać. Słyszałam krzyki dochodzące z dołu. Nie chciałam tego słuchać. Wyszłam na balkon z podusią i kocykiem. Siadłam na ławce i owinąłem się tym ciepłym materiałem. Przytuliłam poduszkę i znów wylałam potok łez. Może i znacznie różnię się od innych dziewczyn, to jednak jestem wrażliwa jak wszystkie. Do mojego pokoju ktoś wszedł. Nawet kilka ktosiów. Nie odwracałam się. Nie chciałam teraz nikogo widzieć, ale wiedziałam że zaraz zakłócą mój spokój. Na balkon wyszli Alex, Jacky i Harry. Pewnie Zayn i Niall pilnowali chłopaków by sobie jakiejś krzywdy nie zrobili. Alex i Jacky usiadły obok mnie na ławce, a Harry kucnął przede mną.
- Mała co się stało.? – no tak Harry nie wiedział. Z resztą Jacky też nie.
Spojrzałam na niego ze łzami w oczach, po czym przytuliłam się do niego. Głaskał mnie po włosach uspokajając mnie tym. Jak już się ogarnęłam to zapytałam zgromadzonych.
- Co się dzieje na dole.? – każdy po sobie spojrzał. Powiedzieć mi czy nie.? XDD
- Jak pobiegłaś na górę, to Liam zaczął krzyczeć na Louis’a .- Jacky popaczała na mnie i po chwili kontynuowała - Coś o jakiejś Rebece. Że wszystko spieprzył i wgl. Potem obaj zaczęli się ostro wykłócać, co Liam ma do tego. Zayn i Niall powstrzymują ich teraz przed rzuceniem się na siebie z pięściami czy coś. Carol powiedz o co chodzi. – westchnęłam.
- Rozmawialiśmy z Louis’em o tym co zaszło wtedy przed galerią. Zapewniał mnie, że Rebeca to przeszłość. Potem mówi mi , że Harry do niego dzwonił i że go potrzebuje w domu. No to jak wyszedł ja paczam przez okno, a on idzie do parku. Pobiegłam za nim. Spotkał się tam z Rebecą. Rozpłakałam się i uciekłam na to wzgórze takie co widać z niego cały Londyn. I tam przesiedziałam dobrych parę godzin i Liam mnie znalazł. – nie mogłam im powiedzieć prawdy co do Liam’a. Nie teraz.
Wszyscy zaczęli mnie przytulać. Nawet zrobiło mi się lepiej, jak więcej osób się o tym dowiedziało. Posiedziałam tak jeszcze trochę wtulona w Loczka. Alex oznajmiła Jacky i Harremu , że zerwała dzisiaj z Liam’em i zaczęła opowiadać o Patrick’u. Uśmiechnęłam się. Widziałam , że jest szczęśliwa. A jak ona jest to i ja też jestem. Usłyszałam otwieranie drzwi. Znowu jakieś osobniki mi tu wparują. Na balkon weszli czterej  chłopcy. Wstałam i podszedł do mnie Louis.
- Przepraszam, że Cię zraniłem Carol. I okłamałem . Ale proszę, zrozum mnie Rebeca tak nagle wróciła i nie wiedziałem jak się zachować. Liam mi powiedział, że mnie widziałaś w parku. Ja wiem . Zachowałem się jak ostatni dupek. Ja nadal kocham Rebecę, ale Ty też będziesz bardzo ważną osobą w moim życiu. Przepraszam – przytulił mnie.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Wyznał mi prawdę i jednocześnie ze mną zerwał. No było mi trochę przykro z tego powodu, ale teraz bez przeszkód mogę być z Liam’em.
- I Carol. – zaczął Lou puszczając mnie.
- hmmmm – spojrzałam na niego.
- Liam mi wszystko powiedział. Nie powiem, no trochę głupio się porobiło, ale skoro masz z nim być szczęśliwa to ja nie będę Ci stawał na drodze.
- Ja też nie chcę stawać Ci na drodze Lou. – przytuliłam go – Szczęścia – szczerz.
- Nawzajem mała.
Podeszłam do Liam’a i objęłam go . Teraz czułam się szczęśliwa. Po jakiejś godzinie chłopcy ulotnili się do domu. Jacky od razu zaczęła wypytywać mnie o Liam’a . No to jest wszystko od samego początku opowiedziałam. Jak skończyłam rzuciła mi się na szyję, a potem po 20 minutowej wspólnej radości poszła do siebie. Zostałyśmy same z Alex. Walnęłyśmy się na nasze łóżko.
- Myślisz, że to ma sens.? – zapytałam moją przyjaciółkę.
- Ale co.?
- No ten twój związek z Patrick’iem.
- Wiesz, jak na razie to ma ^^ - uśmiechnęła się – Nie jest taki jak mi się wcześniej wydawał. Z charakteru jest podobny trochę do Zayn’a . Taki Bad boy – zaśmiałyśmy się.
Pogadałyśmy jeszcze trochę po czym obie zasnęłyśmy. Zobaczymy co przyniosą nam następne dni. Może więcej komplikacji .? Wolałabym nie. Podoba mi się tak jak jest, choć wiadomo , los lubi płatać figle.

**********
No i macie następny.! Z tego też jestem całkiem dumna. Czy wam też się taki krótki wydaje.? XDD  Jak na razie sielanka. Ale nie przyzwyczajajcie się XD Postaram się jeszcze namieszać. Z moja ręką już trochę lepiej. Nie ma już wielkiego fioletowego siniaka XD A i muszę się wam pochwalić, że dostałam 4 z niemieckiego .! Japa się cieszy .! 18 obserwatorów O.O Nie spodziewałam się , ale bardzo cieszy mnie ten fakt. I 2300 wejść.! Jesteście niesamowici. < 33333 Dla innych autorów, może to być mało, ale ja jestem z tego zajebiście szczęśliwa. I jak zwykle macie moje gg :5195014. Skargi, pomysły czy coś pisać ludu.! I proszę o komentowanie.! Jeszcze raz zwracam się do anonimowych: Podpisujecie się chociaż. Lubię wiedzieć, jak czytelnik ma na imię ^^ Do następnego mordki.
Pozdro i buziaki < 333
**********

+ kochany Hazza < 33

14.02.2012

Walentynki < 3

Z racji tego iż mamy Walentynki, a właściwie to one się już kończą XDD, ale to nie ważne. Życzę wam żebyście byli szczęśliwi i kochani. Żebyście kochali swoje drugie połówki już zawsze na zawsze , a jak ich nie macie to żebyście je szybko znaleźli < 33 Muszę wam gorąco podziękować, że jesteście tu ze mną i czytacie te moje wypociny. Bardzo się cieszę, że wam się podobają. <333 Kocham was. < 333 A moich fanów jak na razie mamy 17.! Jesteście niesamowici.!   I kochajmy chłopaków z One Direction coraz mocniej < 3333 A co do rozdziału to może ukaże się jutro, a jak nie to pojutrze, gdyż dzisiaj  podczas turnieju piłki siatkowej ( w którym zajęłyśmy 3 miejsce. jestem z nas dumna XD ) doznałam kontuzji dłoni. A mianowicie pękło mi naczynko w dłoni i nie mogę jej za bardzo przemęczać i wgl. grać w piłkę też nie -.- Ale jak mi się uda to jutro dodam rozdział. I postaram się , żeby był dłuższy i ciekawszy.A i tutaj zwracam się do osób anonimowych. Proszę was, żebyście się chociaż podpisywali.  Dobranoc kochani < 333


13.02.2012

Rozdział 10

Liam podniósł się  z trawy i pomógł mi wstać. Szliśmy do domów w ciszy. Nie sądziłam, że jestem zdolna do takiego czynu. W moim domu nie paliło się światło. Westchnęłam. Tzn. ze dziewczyny siedzą u chłopaków. Ja nie miałam już ochoty na towarzystwo Lou po tym co się stało. Jutro postaram się to wyjaśnić . Liam odprowadził mnie pod same drzwi.
- Wiesz dzięki, że mnie wysłuchałaś. Tak od razu lżej mi się zrobiło.
- Spoko. Mi też. Jutro może uda mi się coś wyjaśnić z Louis’em. Ale nie jestem przekonana czy to cos pomoże. – westchnęłam i siadłam na schodku. Liam też siadł.
- Wiesz, jak to nie pomoże to masz mnie. – uśmiechnął się do mnie. O.O – Wiesz wszystko możesz mi powiedzieć, więc jutro po rozmowie z Lou zapraszam do mnie albo na spacer.
- Chętnie skorzystam z propozycji. – uśmiechnęłam się słodko w jego stronę.
Tak patrząc na niego, z sekundy na sekundę, stwierdzałam , że on nie zdradziłby mnie tak jak teraz pewnie robi to Lou albo Alex. No ja ich nie rozumiem.  Być z kimś w związku i mieć kogoś na boku. Paranoja. Tak naprawdę to w parku zrobiłam coś podobnego. Ale to było pod wpływem chwili. Chociaż prawdę powiedziawszy podobało mi się to. Jak cholera. Nie wiem co się ze mną dzieje. Tak nagle pojawia się Rebeca i rozpieprza to co jest między mną i Lou, zresztą ja nie jestem lepsza. Całowałam się z przyjacielem mojego chłopaka. Było mi wstyd, ale on mnie ignorował i zajął się tą swoją plastikowo- silikonową dziunią. Ehhh. Wtuliłam się w Liam’a. Przy nim poczułam się tak inaczej niż przy Lou. Ale nie .. to niemożliwe. Czy można kogoś kocham i zakochać się w kimś innym w tym samym czasie.?  Właściwie to tak pacząc na Liam’a teraz, wydaję mi się, że tak. I znowu to zrobiłam. Znowu go pocałowałam. Jego też Alex bardzo zraniła. Już ja sobie z nią pogadam. Całowaliśmy się na tych moich schodkach dobrych kilka minut. Oderwałam się od niego i popaczałam w te jego brązowe oczy. Zobaczyłam w nich takie ….iskierki.? Otrząsnęłam się. Przecież nie mogę . To chłopak mojej najlepszej przyjaciółki. Wstałam i oznajmiłam chłopakowi, że chyba powinien już iść.
- No dobraa. Spotkamy się jutro.? – zapytał z nadzieją w glosie, przytulając mnie.
- Zobaczy się. Zadzwoń najwyżej. 
- No to do jutra Carol – pocałował mnie na pożegnanie i udał się do swojego domu.
Wpadłam do domu, do mojego królestwa. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać. A obiecałam sobie, że już nie będę -.- Ale to wszystko mnie przerosło. Nadal kocham Lou, ale on ma znowu Rebecę. Alex jest moją przyjaciółką, ale zdradza swojego chłopaka. Liam jest chłopakiem mojej przyjaciółki, ale coraz bardziej mnie pociąga. Cholera jasna.! Dlaczego ja mam takie skomplikowane życie.? Postanowiłam, że zadzwonię do Louis’a i rano odbędę z nim poważną rozmowę. Z Alex też, jak tylko wróci. A Jacky to pewnie dobrze się bawi z Zayn’em. A co do Liam’a to zobaczę jak potoczą się sprawy z Lou i Alex. Jeżeli dobrze, to będę go trzymała na dystans. A jeżeli nie… A miałam nadzieję, że już mi się w życiu nic nie skomplikuje. Jednak rozmowa z Lou nie może zwlekać.
„Przyjdź do mnie. Musimy pogadać.  Carol” 
Zeszłam do salonu i włączyłam telewizor. Latałam tak bezsensu po kanałach, dopóki nie usłyszałam pukania do drzwi. Trochę się denerwowałam, ale dzielnie poszłam otworzyć ^^ Stał tam nie kto inny jak Lou. Wyglądał na zmartwionego.?  O.o Dziwne , ale ok. Wpuściłam go do środka i poleźliśmy do salonu.
- To o czym chciałaś ze mną porozmawiać.?
- Co Cię łączy z Rebecą.? – walnęłam prosto z mostu.
No nie będę przecież owijać w bawełnę. Louis pobladł.
- Nic mnie z nią nie łączy – powiedział dość cicho i spuścił głowę.
- Louis proszę Cię. Harry mówił mi , że kiedyś z nią byłeś tak.?
Spojrzał na mnie zdziwiony.
- Harry Ci powiedział.? – lęk w oczach.
- No tak, bo od Ciebie chyba bym się nic nie dowiedziała. – spojrzałam na niego już lekko zła.
- Carol posłuchaj. – złapał mnie za rękę i popaczał w paczałki – To było kiedyś. Ona wyjechała i kontakt się urwał. Już nic dla mnie nie znaczy .
Nie wiem czy mu wierzyć. Nie umiem określić  czy ktoś kłamie czy nie. Ale nie wydawało mi się to szczere.
- Ale Lou ja widziałam jak dzisiaj ze sobą gadaliście, śmialiście się, przytulaliście i jakieś zdjęcia robiliście. !
- No ona jest naszą fanką. –podrapał się po głowie.
- No tak, ale zwykłym fankom nie dajesz numerów telefonu czyż nie.?! – już prawie miałam łzy w oczach, ale nie chcę pokazać mu moich słabości.
- Carol o co Ci chodzi. Przecież jesteśmy razem i wiesz, że Cię kocham, więc nie powinnaś być zazdrosna – przytulił mnie. – To tylko fanka.
- Przepraszam. – było mi głupio, że tak na niego nakrzyczałam i oskarżałam.
- Już dobrze. – pocałował mnie w czubek głowy.
- Lou poczekaj chwilkę.
Poszłam do łazienki. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Nie wyglądałam najgorzej. Dobrze, że mój wygląd nie przedstawia tego co czuję, bo chyba bym wyglądała jak jakaś katastrofa ekologiczna. Załatwiłam co trzeba i wróciłam do salonu. Lou z kimś rozmawiał przez telefon, ale gdy mnie zobaczył od razu rozłączył się. Nie będę wyciągać pochopnych wniosków.
- Eeeee Carol Harry dzwonił i mówił, że jestem potrzebny im w domu. Więc bardzo Cię przepraszam, ale muszę już iść .
- No dobrze. – rzekłam zrezygnowana.
Odprowadziłam go do drzwi. Pocałował mnie w policzek i wyszedł. Wróciłam do salonu. Coś mi podpowiadało, żebym popaczała w okno. Tak też zrobiłam. Zdziwiłam się. Lou nie szedł w stronę domu , tylko w stronę parku. Ściągnęłam bluzę z wieszaka i pobiegłam za nim. Oczywiście tak, żeby mnie nie widział. Wszedł do parku i siadł na ławce blisko boiska. Ukryłam się za drzewem. Po kilku minutach podeszła do niego długowłosa blondynka. Nie wiedziałam jej twarzy, gdyż stałam trochę za daleko. Podeszłam bliżej. Lou wstał i przytulił tą dziewczynę… i ją pocałował . O.O Do mich oczu zaczęły napływać łzy. Mój chłopak mnie zdradzał.! I już wiedziałam z kim. Dziewczyna odwróciła się ta, że widziałam jej twarz. To Rebeca.! Nie mogłam w to uwierzyć.  Przede wszystkim nie chciałam, ale to się działo na moich oczach. Wycofałam się stamtąd po czym pobiegłam przed siebie. Łzy już spływały mi po twarzy, zmywając mój i tak lekki makijaż. Dobiegłam do jakiegoś wzgórza, skąd było widać cały Londyn. Usiadłam na trawie i płakałam. Schowałam twarz w dłonie. W tym momencie nienawidziłam Louis’a z całego serca. Mówi mi , że mnie kocha, a po chwili umawia się z innymi. A to wstręty dupek. Nie wiem ile siedziałam na tym wzgórzu, ale zaczęło się ściemniać. Usłyszałam dźwięk telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz :Jacky. Nie odebrałam . Tak było z kolejnymi połączeniami. Przysłała mi sms-a.
„ Carol , gdzie Ty do cholery jesteś.?! Martwimy się. Wszyscy Cie szukają. Chłopaki też. Odezwij się proszę.”
Zignorowałam to. Chciałam teraz pobyć sama. Przemyśleć wszystko i zastanowić się co dalej. Właśnie. Co będzie dalej.? Louis mnie zdradził i to z największym moim wrogiem. Czułam się wykorzystana. A Liam.? No i teraz pora zastanowić się co z nim. No chyba się w nim zakochałam. Ale nie chcę ranić Alex. Ale chwila. Alex przecież romansuje z tym Bad boy’em Patrick’em. Mam jej za złe, że zdradza Liam’a , ale teraz tak naprawdę nie ma żadnych przeszkód . Może zacznę się spotykać z Liam’em.? No chyba, że Alex i Lou wrócą rozumy . Postanowiłam jednak , dać nam szansę .
„ Liam, przyjdź na to wzgórze , z którego widać cały Londyn. Muszę z kimś pogadać. Nie mów nikomu, że idziesz do mnie. ”
Otuliłam się szczelniej bluzą, gdyż zaczęłam marznąć. Ale teraz najbardziej rani mnie ból psychiczny. Moje serce nagle się rozsypało na miliony kawałków, ale może Liam’owi uda się je poskładać na nowo.? Po jakiś 20 minutach. Poczułam czyjeś ręce oplatające mnie w pasie.
- Co się stało.? –szepnął Liam.
- Liamm…. – cały czas płakałam i ledwo wymawiałam jakieś słowa.- Ja…widziałam… Lou …. i…
- Carol spokojnie. – przytulił mnie .
Po kilku minutach uspokoiłam się i mogłam już normalnie mówić.
- No więc. Gadałam z Lou i on mnie zapewniał, że mnie kocha i nic dla niego nie znaczy Rebeca. No i ja poszłam do łazienki na chwilę i wracam, a tu Louis gada z kimś przez telefon, i jak mnie zobaczył od razu się rozłączył i powiedział, że to Harry i że go potrzebują w domu. No to wyszedł , a ja jeszcze spojrzałam na niego przez okno i on poszedł od razu do parku. Więc szybko pobiegłam za nim, ale tak żeby mnie nie zobaczył i on się tam spotkał z Rebecą i się całowali . – wtuliłam się w Liam’a.
- Mała , nie mogę Ci powiedzieć, że będzie dobrze, bo nie wiem co jeszcze może mu strzelić do głowy, ale powiem Ci jedno. – spojrzałam na niego wyczekująco – Skoro zostawił taką wspaniałą dziewczynę , jaką Ty jesteś to musi być mega dupkiem . – uśmiechnął się do mnie.
- Jak mi się tłumaczył to ja mu głupia uwierzyłam.
- Carol nie mów tak. On jest głupi, bo Cię zostawił dla jakiejś plastikowej tapeciary ^^ - pocałował mnie w policzek. – Czekaj chwilkę. Dam znać wszystkim, że Cię znalazłem i żeby się nie martwili.
Wstał i odszedł kawałek dzwoniąc do mojej siostry. Ulżyło mi jak to wszystko z siebie wyrzuciłam i od razu poczułam się lepiej. Może naprawdę, Louis jest najzwyklejszym dupkiem.? Na razie potrzymam to w tajemnicy. Jak mi się do tego nie przyzna w ciągu najbliższych dni, a sądzę, że tak będzie to z nami będzie koniec. Właściwie to już jest. Wrócił do mnie Liam i znowu mnie objął.
- Już wszyscy są spokojni. Pytali gdzie Cię znalazłem, ale nie powiedziałem im.
- Dziękuję Liam.
- Za co.?
- Za to , że jesteś. – uśmiechnęłam się pierwszy raz od jakiś dwóch godzin.
Liam nachylił się i złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Całował mnie tak z chwilowymi przerwami, dopóki sama się w to nie włączyłam. Usiadłam na jego kolanach nie przerywając czynności (całowania XD ). Przeczesywałam jego włosy dłońmi. Nagle się ode mnie oderwał.
- Carol.. co z tym zrobimy.? Z nami.?
- Wiesz, może na razie trzymajmy to wszystko w tajemnicy.
Znowu dostrzegłam na jego twarzy ten zniewalający uśmiech, który oczarował już pewnie wiele dziewczyn tego świata. Zrobiło się już dość późno, więc postanowiliśmy wracać. Całą drogę do domu szliśmy przytuleni do siebie. Tak teraz to wiem. Zakochałam się z Liam’ie Payn’ie.

**********
Tak jak obiecałam. Na początku tygodnia pojawia się ten oto następny rozdział. ^^ Może trochę krótki , ale jestem z niego dumna. Nie spodziewaliście się co.? ^^ Tak więc, dzisiaj weny koniec. Następny rozdział postaram się napisać tak na środę czwartek ^^ Dzięki za ponad 1800 wejść . Bardzo mnie te cyferki cieszą ^^ Jak co rozdział podaję moje gg : 5195014. Jak masz jakąś uwagę, pomysł lub chcesz być informowany o nowych rozdziałach to pisz śmiało ^^ Do następnego mordki.
Pozdro i buziak < 333
**********



12.02.2012

Rozdział 9

Zobaczyłam, że Harry podchodzi do nas ze znajomą mi dziewczyną. Pobiegłam w ich stronę i mocno ją przytuliłam.
- Sophia.!!! – krzyknęłam.
Wszyscy spojrzeli na naszą trójkę. Nie to, że jestem zazdrosna, ale wpatrywali się w Sophię z otwartymi japami prawie śliniąc się. Mój chłopak się jakoś opamiętał, gdy zobaczył mój lekko gniewny wzrok. No tak Sophia jest bardzo ładną dziewczyną. Taka nie za wysoka, szczupła szatynka, z dużymi niebieskimi paczałkami. Dzisiaj ubrała się w sukienkę w kwiatki, a pod spodem prawdopodobnie miała bikini ^^ Po chwili podleciała do nas Alex i tak ściskałyśmy się we trzy. Chłopcy wyszli z basenu. Oderwałyśmy się od Sophi , dając chłopakom możliwość przywitania się z nią. Każdy ją przytulił. Podeszłam do Lou.
- Zabraniam Ci patrzeć się na Sophię dłużej niż 5 sekund.
- Zazdrosna.? – uśmiechnął się cwaniacko.
- Jak cholera – popaczałam na niego lekko poirytowana.
- Spokojnie Carol. – objął mnie – To przecież Ciebie kocham – pocałował mnie.
Po chwili całe towarzystwo znowu się rozeszło. Praktycznie wszyscy oprócz mnie, Lou i Niall’a , który układał drewno na ognisko byli w basenie. Muszę przyznać, że Sophia chyba naprawdę spodobała się Haroldowi. Lou postanowił pomóc Niallowi. Ja też chciałam, ale mój chłopak powiedział, że nie chce mnie przemęczać, albo jeszcze mogę sobie krzywdę zrobić XDD Tak więc siadłam sobie na ławeczce, przy miejscu na ognisko i przyglądałam się chłopakom.  Pomyślałam, jakie to ja mam szczęście, że poznałam chłopaka moich marzeń. Zarzuciłam na bikini moje poprzednie ciuchy, ale i tak było mi trochę zimno. Ku mojemu zdziwieniu Niall podszedł do mnie i zarzucił na moje ramiona swoja bluze. Spojrzałam na niego.
 -Ale Tobie będzie zimno.                                                                                                                                            
- Nie będzie. – mrugnął do mnie.
- Dziękuję. – uśmiechnęłam się do niego i opatuliłam bluzą.
Chłopcy zapalili ognisko. Wszyscy już powychodzili z wody i suszyli się przy nowo rozpalonym ognisku. Koło mnie usiadł Hazza z Sophią.
- No i jak Ci idzie.? – szepnęłam do Harolda.
- Wiesz, nie potrzebowałem jednak Twojej pomocy – pokazał mi język.
- Oczywiście. Skąd byś miał numer do Sophi mądralo.?
- No dobra trochę się przydałaś. – szczerz – Proszę.
No na reszcie zwrócono mi telefon. Lou z Liamem poszli po coś do jedzenia. Niall zaczął się wydzierać, że jest głodny. Postanowiłam chłopakom pomóc i przy okazji zrobić sobie gorącą czekoladę ^^. Tego już mi Louis nie może zabronić XD Poszłam do kuchni . Zastałam tam tych dwóch chłopaków szykujących, jakieś kiełbaski i różne inne rzeczy na ognisko. Nie zauważyli mnie. Pffff jak tak można XD Sięgnęłam po kubek i taką gorącą czekoladę, co ja trzeba zalać wodą i tadam.! No więc i tak zrobiłam. Wzięłam kubek w dłonie i rzekłam do chłopców.
- Wiecie, wy tu sobie na luzie szykujecie wszystko, a tam Niall umrze z głodu zaraz.
Chłopcy się natychmiastowo odwrócili. Chyba ich przestraszyłam. ^^
- Przestraszyłaś nas – powiedział Liam. Hahahaha wiedziałam ^^ - A skoro Niall się tak niecierpliwi to może jednak się trochę pośpieszmy.
Lou uśmiechnął się tylko chytrze w moją stronę i w milczeniu powrócił do roboty. Zastanawiałam się co on kombinuje. 3 minutki później każdy robił sobie kiełbaskę na ognisku . No oprócz mnie . Jakoś nie miałam ochoty. Mam gorącą czekoladę ^^ Najedzony Niall sięgnął po gitarę i zaczął grać One Thing. Uwielbiam tą piosenkę. Po chwili chłopcy zaczęli śpiewać ,a my przyglądałyśmy się im z zachwytem. Dołączyła do nich Jacky , jako ,że ona potrafi śpiewać , a my nie za bardzo XDD Opuściłam ich na chwilę. Musiałam iść do kuchni odstawić kubek. Umyłam go i odłożyłam na suszarkę. Ktoś objął mnie w talii i zaczął całować po szyi. Wiadomo ,że to był Lou. Zamknęłam oczy napawając się tą chwilą. Obrócił mnie w swoją stronę i pocałował już w usta. Zawiesiłam mu ręce na szyi. Usłyszeliśmy hałas . Oderwaliśmy się od siebie i wyszliśmy na korytarz. Stali tam wszyscy cali mokrzy. Zaczęliśmy się z nich śmiać. Na dworze tak nagle zaczęło padać. Poszliśmy z Louisem po jakieś ręczniki dla nich. Wchodzimy do salonu, gdzie weszli nasi kochani przyjaciele. Każdy owinął się ręcznikiem. Tylko , żeby żadne z nich mi się tu nie przeziębiło. Włączyliśmy w telewizji jakiś teleturniej, a właściwie to takie reality show. Pamiętacie jak kiedyś w telewizji było coś takiego jak „Nieustraszeni” .? No to dokładnie tak samo to wyglądało. Co chwila rzygać mi się chciało , jak oni zaczynali jeść lub pić te świństwa. Ale po jakimś nieokreślonym czasie zrobiłam się śpiąca. Lou złapał mnie za rękę i zabrał do swojego pokoju. Zostawiliśmy na dole resztę, pewnie przysypiającego towarzystwa. No trudno. Od razu po wejściu padliśmy zmęczeni na łóżko. Lou przytulił mnie i tak wtulona w niego zasnęłam . Rano obudziło mnie czyjeś gadanie. Powoli otworzyłam oczy i usiadłam na łóżku. Ziewnęłam szeroko. Lou już nie spał, tylko stał przy oknie i rozmawiał z kimś przez telefon. Sądząc po jego minie musiała to być miła rozmowa ^^ Wstałam i podeszłam do niego, dając mu duuużego całusa na powitanie. On się uśmiechnął i pożegnał z tym kimś z kim rozmawiał XDD
- Która godzina, że już nie śpisz.? – zapytałam.
- Tak po 11. Ty  chyba lubisz pospać co .? – wyszczerzył się Lou.
- Kocham spać. Ale zawsze jest coś co mnie obudzi – pokazałam mu język.
Ten tylko przewrócił oczami i udał się do drzwi.
- Zrobić Ci śniadanie.?
- Yhym . –kiwnęłam niemrawo głową.
Wyszłam za chłopakiem z pokoju, ale zmierzałam w odwrotnym kierunku. Do łazienki. Już chciałam otwierać drzwi, ale wpadłam na kogoś i upadłam na moje szanowne cztery litery.
- Sorki Carol . – rzekł Liam i podał mi rękę.
Spojrzałam na niego. Stał sobie tak przede mną z wyciągnięta rękę i bez koszulki, ukazując przy tym swoje umięśnione ciało. O.O Szok w oczach. No Alex to ma szczęście. A z resztą ja też. Oczywiście chwyciłam pomocną dłoń.
- Nic się nie stało – uśmiechnęłam się do chłopaka, po czym weszłam do łazienki.
Ogarnęłam moje włosy, które jak zwykle z rana nie wyglądało cudownie, załatwiłam swoje potrzeby i zeszłam do kuchni, gdzie zastałam wszystkich.
- Dzień dobry – rzekłam i usiadłam przy stole, obok Louis’a.
- Zrobiłem Ci naleśniki mała.! – wykrzyknął Lou i podsunął mi talerz z uśmiechniętymi naleśnikami XD
- I uśmiechają się na mój widok – wyszczerzyłam się – Dziękuję Lou. – pocałowałam go.
- Co dzisiaj robimy.?  - zapytał Niall pożerając, swój ogromy omlet.
- Nie wiem jak wy, ale ja mam ochotę na zakupy. – rzekła Alex.
- Też chętnie się wybiorę . –poparła pomysł Jacky.
- No to postanowione. Po śniadaniu idziemy na zakupy.! – wykrzyknął Zayn.
Wszyscy już w milczeniu dokończyli swoje śniadania. Ogarnęliśmy się już do końca i poszliśmy do centrum handlowego. Nie przepadam za łażeniem po sklepach, ale czego się nie zrobi dla przyjaciół. Zeszło nam na tych zakupach coś powyżej 4 godzin. Japierdziele. Ile można kupować. Ja idę do sklepu, po określoną rzecz, kupuję ją i wychodzę. Ale z nimi tak nie można. Muszą kilka razy przejść się po jednym sklepie, wybrać to co im się podoba, wszystko przymierzyć, a potem i tak połowę z nich odkładają. No ja tego nie rozumiem , chociaż też jestem dziewczyną. Moje 3 przyjaciółki wyszły z centrum obładowane torbami . Chłopcy się nad nimi zlitowali i wzięli te ich zakupy. Ja tam nie potrzebowałam pomocy, gdyż kupiłam sobie parę zielonych trampek , dwie niebieskie koszuli ( jedna z logiem Superman’a, a druga z ciachowym potworem ^^ ) i jedne krótkie spodenki, takie beżowe. Po drodze , spotkaliśmy kogoś , kogo się najmniej spodziewałam. A mianowicie Carter i Rebecę. Stanęłyśmy jak wryte. Tzn. sam dziewczyny. Przecież chłopcy ich nie znają. Chyba nie. One od razu do nich podleciały prosząc o autografy i zdjęcia. Stałyśmy z boku i nie wiedziałyśmy co powiedzieć. Popaczałam na mojego chłopaka, który tak jakoś dziwnie patrzył na Rebecę. Jakby się po latach spotkali. Nie podobały mi się te ich spojrzenia, więc postanowiłam je przerwać. Podeszłam do Lou i objęłam go w pasie.
- Wracamy już do domu.? – zapytałam pacząc na mojego chłopaka.
- Tak, tak chwila. – powiedział nie patrząc na mnie, tylko na nią.
Grrrr. Wróciłam do dziewczyn mówiąc jak Lou mnie zbył. Powiedziały , że to podejrzane. Sądzę, że Louis nie powie mi o co chodzi, więc postanowiłam , że zapytam Hazzę. Odciągnęłam go od reszty , tak żeby nas nie słyszeli.
- Harry, wiesz może co TO ma znaczyć.? – wskazałam na Lou , który śmiał się z czegoś co powiedziała ta jędza Rebeca.
- Ale przecież nic się nie dzieje.. – powiedział podenerwowanie Hazza.
-  Jak nie przecież… - zaczęłam.
- O popacz jak ładna pogoda – zmienił temat Loczek i chciał się wymknąć do reszty, ale mu nie pozwoliłam , łapiąc go za koszulkę.
- Nie tak szybko Styles. Mów o co chodzi. – nakazałam m zdenerwowana.
- Ehhh no więc Lou kiedyś był z tą Rebecą. Wyglądali na szczęśliwych, ale ona nagle gdzieś wyjechała , nic mi nie mówiąc. Louis się załamał, ale kazaliśmy mu się ogarnąć i poszukać nowej dziewczyny, ale on cały czas pieprzył o niej. Po jakimś czasie trochę się poprawił. A teraz poznał Ciebie . Ale jak widzę , stara miłość powróciła. – zakończył smutnie Harold.
Coś się we mnie zaczęło gotować. Jak ten plastik mógł kiedyś być z moim Lou.?! To było nie do przyjęcia.
- Dzięki Harry.
Wróciłam do dziewczyn i powtórzyłam im co mi Harry powiedział. Każda wyglądała na zszokowaną. Ja znów spojrzałam na Lou i Rebecę. Robili sobie zdjęcie. Rebeca przytulała się do mojego chłopaka, ocierając się tym silikonowym biustem o jego tors. A jemu to się chyba podobało. W tej chwili jebłam focha. Dziewczyny starały mi wmówić, że to na pewno nic takiego i tylko z uprzejmości nic nie mówi, ale ja nie chciałam tego słuchać. Oznajmiłam wszystkim , że źle się poczułam i wracam do domu. Wszyscy na mnie dziwnie popaczeli ( oprócz Hazzy i dziewczyn) . Wbiegłam do domu i pędem udałam się do mojego pokoju. Ciuchy wrzuciłam do szafy . Byłam teraz taka wściekła, że chętnie bym w coś przywaliła  albo bym się na czymś wyżyła. Ale niestety nie miałam nic takiego, więc przeszłam się do parku. Może w tym czasie ochłonę. W środku tego naszego ukochanego parku znajduje się małe jeziorko i nad nie się udałam. Usiadłam na brzegu i wpatrywałam się w moje odbicie w tafli jeziora. Teraz moja twarz nie była na tyle zła , co smutna. Tak właśnie. Znowu zaczęłam się smucić. Usłyszałam jak ktoś krzyczy moje imię. Rozejrzałam się i zobaczyłam Liam’a. A on do cholery co tu robi.?!
- Carol co się stało, że tak nagle sobie poszłaś.? – zapytał siadając obok mnie.
- Źle się poczułam.
- Uważaj bo uwierzę. Chodzi o Lou tak.? – skąd on wszystko wie.
Kiwnęłam głową.
- Rozumiem Cię.
Spojrzałam na niego zdziwiona. Przecież on ma dziewczynę i są szczęśliwi , to jak może mnie rozumieć.?
- Wczoraj jak Alex poszła na chwilę do toalety, przyszedł do niej sms od jakiegoś Patrick’a (rozdział 1)- wkurzyłam się. Jak ona może z nim pisać.?!A jeszcze najgorsze jest to , że nic mi nie powiedziała- . I przeczytałem go. Wiesz co on napisał.? Że tęskni i pytał kiedy się spotkają. I jakieś tam buziaczki. – schował twarz w dłonie.
Przytuliłam go. Wiedziałam jak się czuje. Przecież ja mam tak samo. Tylko, że mój chłopak z nią potajemnie nie sms-uje. Jeszcze nie.
- Liam , ale zobacz. Lou spotkał się ze swoją byłą. I na moich oczach się obściskiwali. – w oczach zakręciły mi się łzy. No co jak co , ale jestem cholernie wrażliwa, na wszelkiego rodzaju zdrady.
- Carol nie płacz. – Liam wytarł mi łzę, spływającą po policzku.
- Przepraszam . Ale to tak samo jakoś. .. – nie mogłam nawet porządnego zdania wymówić.
Rozpłakałam się na dobre. Siedziałam tam wtulona w Liam’a.  Jemu też chyba chciało się płakać, ale facet raczej nie przyzna się do słabości. Jednak to był Liam. Wrażliwy jak ja. Tak więc oboje tam siedzieliśmy i płakaliśmy. Po jakiejś godzinie doszliśmy do siebie. Spojrzałam na jego twarz.
- A skąd wiedziałeś , że tu jestem.?
- Emmm tak jakoś. Intuicja.? – uśmiechnął się do mnie słodko.
Matko jedyna.! Teraz zauważyłam jaki on jest przystojny. A wtedy jeszcze na tym korytarzu . Nie wiem co mnie podkusiło, ale pocałowałam go. Ale co mnie najbardziej zdziwiło, on sam pogłębił pocałunek i przybliżył mnie do siebie. Całowaliśmy się dość długo, dopóki pierwsza tego nie przerwałam.
- Przepraszam – szepnęłam.
Było mi głupio, że go pocałowałam. Przecież jest przyjacielem mojego chłopaka. Ale z drugiej strony to mi się cholernie podobało.
- Nie masz za co. – uśmiechnął się.
- Wracajmy już.
Liam podniósł się  z trawy i pomógł mi wstać. Szliśmy do domów w ciszy. Nie sądziłam, że jestem zdolna do takiego czynu.

**********
Babum.! Rozdział jak obiecałam dzisiaj, bo w przyszłym tygodniu mogę nie mieć czasu. Nie spodziewacie się tego co.? XDD Z resztą ja też nie, ale zainspirował mnie mój dzisiejszy sen. Śniłam o Liamie ^^ Przepraszam za błędy, ale jak ma się wenę, to się piszę, bez przerwy i nie ma czasu na poprawki. Wow. ponad 1700 wejść kocham was <333 I moich 14 czytelników. Dziękuję, że to czytacie. <333 Następny rozdział tak w połowie tygodnia, może dam radę napisać. Dalej podaję kontakt ze mną  w postaci gadu gadu: 5195014. Do następnego mordki.!
Pozdro i buziaki < 333
**********


11.02.2012

Rozdział 8

Nagle poczułam wibracje telefonu.  Zerknęłam na wyświetlacz : Stef ( Stefanie ). Oczywiście odebrałam.
- Halooo.?
- Carol.?
- No raczej, że to ja. Czego chce zacna kapitanka naszej drużyny.?
- Ahh wiem, że mnie kochacie – skromność XD – No więc dzwonię, żeby Cię poinformować , że w poniedziałek o  12 gramy mecz. Przekaż Alex jak możesz i pozdrów tą moją mordkę.
- Jasne . Dzięki , na razie Stef –rozłączyłam się.
Podeszłam do Alex.
- Słuchaj skarbie. Gramy w poniedziałek mecz. – uśmiechnęłam się do niej.
- Spoko. A zabieramy chłopców.?
- Jak będą chcieli popaczeć na naszą porażkę, to zapraszam. – zaśmiałyśmy się.
Przed każdym meczem mówiłyśmy, że to będzie porażka. My idziemy tam przede wszystkim dobrze się bawić i wypróbować nasze możliwości. A wygrana to tylko taki bonus XD Chłopcy przestali śpiewać i usłyszałyśmy ogromne brawa z tego tłumu fanów i fanek.
- Dziękujemy, wam , że jesteście tu z nami. To bardzo wiele dla nas znaczy. – rzekł Lokowaty.
- Chcielibyśmy jeszcze zaśpiewać jedną piosenkę. Choć nie naszą, ale i tak jest super. Dedykujemy ją trzem dziewczynom, które zgodziły się tu z nami dzisiaj przyjść – powiedział Lou – Przywitajcie wielkimi brawami Carol, Alex i Jacky.! – krzyknął do tłumu.
Rozległy się brawa. Japierdziele. Zabije ich. A jak nie ja to Alex , która zrobiła się czerwona. Oczywiście zawstydziła się XD  Za to Jacky była w lekkim szoku. No taki numer nam tu odwalić. Wstydziliby się. Za kulisy weszli Liam, Lou i Zayn.
- Chodźcie. Trzeba pokazać was światu. – wyszczerzył się do nas Lou .
- Powinnam Ci krzywdę zrobić, ale ze względu na to , że Cię kocham to Ci się nie oberwie – powiedziała Alex do Liam’a ,który przewrócił tylko oczami.
Chłopcy wzięli nas za ręce i weszłyśmy z nimi na scenę. O.O Ilu oni mają fanów.! Dobra przeważało grono napalonych fanek. Pomachałyśmy niepewnie do tego tłumu.
- Chciałbym poinformować media i naszych ukochanych fanów, że dwóch z nas jest zajętych – zaczął Harry i wskazał na mnie i Lou oraz na Liam’a i Alex.
- A teraz czas na Stereo Hearts.! – krzyknął Niall.
Zaczęli śpiewać . Właściwie to powtórzyli kilka razy refren, ale i tak to było niesamowite. Chłopcy podziękowali jeszcze raz fanom, po czym zbiegli ze sceny, a my razem z nimi.
- Ejjjj dlaczego my nie wiedzieliśmy o Liam’ie i Alex.? – zapytał z lekkim wyrzutem Zayn.
- Chcieliśmy wam właśnie dzisiaj powiedzieć, ale ktoś nas uprzedził – rzekł Liam do Harrego, który wyszczerzył się w jego stronę.
- I tak wiem,  że się nie gniewasz . – uśmiechnął się Hazza.
- Spokój chłopaki. Przecież nic się nie stało – uśmiechnęła się do wszystkich Jacky.
Wszyscy porozsiadali się na kanapach. Ja usadowiłam się na kolanach mojego chłopka, który przytulił się do mnie od tyłu.
- Nie jestem za ciężka.? – zerknęłam na Lou, który spojrzał na mnie z niedowierzaniem.
- Ciężka.? Matko Carol , czy Ty za długo na tym słońcu stałaś.? – uśmiechnął się Lou – jasne, że nie jesteś ciężka. Ale jak masz zamiar zacząć się odchudzać to ja Ci wybijam to z głowy – puknął mnie w czoło. Wystawiłam język w jego stronę.
- Właśnie Carol. Ty nie masz się z czego odchudzać – poparł Lou Niall.
- A czy ja powiedziałam , że zamierzam to robić.? – popaczałam na niego.
- No nie. – wyszczerzył się do mnie blondyn.
Liam i Alex wymieniali się śliną na kanapie obok. Spojrzałam na nich po czym zakryłam paczałki dłońmi.
- Błagam. Nie przy ludziach. – rzekłam .
Wszyscy zaczęli się śmiać , włącznie z tą naszą uroczą parką. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Zauważyłam , że Zayn dalej jak dzieciak denerwuje moja siostrę. Widziałam jak się na nią gapi i sądzę, że mu się podoba. Lou wyciągnął niewiadomo skąd marchewkę i zaczął ją konsumować. Uśmiechnełam się do niego i zabrałam mu to pomarańczowe warzywo. Też uwielbiałam marchewki , ale nie tak jak on. Ugryzłam ją.
- Nie wiedziałem, że lubisz marchewki – spojrzał na mnie Lou.
- Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz skarbie – mrugnęłam do niego.
- Np. czego nie wiem.?
- Że zwykle noszę okulary, teraz tylko szkła zakładam. Uwielbiam The Fray  i książki Ben’a Elton’a.
- Serio.?! Gdzieś Ty była całe moje życie.?! – wykrzyknął Lou i mocno mnie przytulił.
- Żartowałam głupolu – zaczęłam się śmiać – No z wyjątkiem tych okularów. Mam małą wadę, ale czasem je noszę.
- Muszę Cię w nich zobaczyć.
- Na pewno będziesz miał okazję – pocałowałam go.
- Nooo nie teraz Ci dwoje. – westchnął Harry i siadł obok nas.
- Harry, wiesz dobrze , że Ciebie i tak kocham najbardziej . –rzekł Lou i przytulił Hazzę.
- No ładniee. – jebłam focha i wyszłam na dwór.
Wiem, że to były tylko żarty, ale chciałam się z nim podroczyć. Usiadłam pod jakimś drzewem. Popaczałam na chmurki, które leniwie przemieszczały się po niebie. Napawałam się tą chwilą. Usłyszałam czyjś głos obok mnie.
- Nie bądź zła. – był to Loczek.
- No właśnie. Już sobie z Harrym wszystko wyjaśniliśmy – wyszczerzył się Lou, który przydreptał tu za Hazzą.
- To możecie mnie oświecić. – uśmiechnęłam się.
- Nie kocham go tak bardzo jak Ciebie i Harry już nie będzie zazdrosny. – wyszczerzył się Lou i objął mnie.
- Nie będę, ale czasem pożyczę Lou zgoda.?
- Jasne. – przytuliłam Hazzę, a potem mojego chłopaka.
Nagle zobaczyliśmy Zayn’a uciekającego przed mokrą Jacky. Zaczęliśmy się śmiać z nich.
- Co się stało.? – krzyknęłam w ich stronę.
- Zayn oblał wodą Jacky, bo narzekała jak to jest gorąco. No i Zacny Pan Malik wpadł na genialny pomysł. – na moje pytanie odpowiedział Niall, który klapnął obok nas.
- Ejj to jest pomysł. U nas przecież jest basen. – powiedział Loczek.
- Właśnie zbierajmy się stąd i chodźmy do nas.
Wszyscy wstaliśmy z trawki i poszliśmy szukać reszty, gdyż Zayn i Jacky zniknęli nam z oczu. Harry i Lou poszli szukać Liam’a i Alex, a ja z Niallem naszej ganiającej się dwójki. Po chwili łażenia w tą i z powrotem zobaczyliśmy ich przy boisku . ( Było niedaleko miejsca w którym chłopaki dawali koncert )
- Wracamy już.! – krzyknął Niall – Chyba, że chcecie zostać sami gołąbeczki .! – blondynek zaczął się śmiać , a ja razem z nim.
Widziałam jak Jacky łapie buraka, a Zayn się trochę speszył, ale poszliśmy już razem do wyjścia z parku. Zobaczyliśmy, że reszta już na nas czeka. Harry uwiesił się na Lou i powtarzał jak mu przykro , że zostawił go samego i że nie znajdzie nigdy miłości. Powstrzymywałam się od głośnego śmiechu. Wyglądało to komicznie, ale dam Hazzie nacieszyć się moim Louisem. Oznajmiłyśmy chłopcom , że zaraz do nich wpadniemy tylko przebierzemy się w kostiumy. Wlazłyśmy do domu. Razem z Alex udałyśmy się do mojego królestwa, a Jacky do swojego. Ubrałam fioletowe bikini w białe paski, a na to moje wcześniejsze ciuchy. I jak zawsze Alex nie wie co założyć. Czy bikini w panterkę czy takie niebieskie błyszczące. Jacky do nas wpadła i jej pomogła. Padło na bikini w panterkę. Naszykowane udałyśmy się do domu chłopców. Obeszłyśmy dom i zobaczyłyśmy niesamowity widok. Wielki basen. O.O Też chcę taki za domem. Lou wepchnął Zayn’a , który jeszcze nie zdążył ściągnąć spodni  do wody. Ja pierdziele XDDD Mina Zayn’a bezcenna. Zaczęłyśmy się śmiać i chłopcy też. Chyba dopiero teraz nas zauważyli. Od razu do nas podeszli, ale zanim Lou mnie przytulił pierwszy zrobił to Harry.
- Musimy pogadać – szepnął do mnie Hazza.
Nie wiedziałam o co mu chodzi, ale się zgodziłam. Pocałowałam mojego chłopaka i powiedziałam , że zaraz do niego przyjdę tylko pogadam z Harrym. Usiedliśmy z Harrym trochę dalej od basenu, tak żeby nikt nas nie słyszał.
- No to Harry o co chodzi. – spojrzałam na przyjaciela wyczekująco.
- No boo jest taka dziewczyna – podrapał się po głowie. Ohoo Harry się zakochał. – No i dzisiaj jak dawałem jej autograf to pogadaliśmy trochę. Tzn. na tyle ile mi pozwoliły inne fanki - wyszczerzył  się - No i dałem jej numer telefonu i chciałbym się z nią umówić.
- No to nie wiem w czym problem.
- No bo ona powiedziała, że Cię zna i może mogłabyś mi o niej coś opowiedzieć. – objął mnie ramieniem Hazza. – Ma na imię Sophia i ma takie brązowe włosy i niebieskie paczałki, i jest trochę niższa od Ciebie.
Już wiem kogo widziałam przy Harrym.! Moja mała Sophia.! To jest jedna z tych bliższych mi dziewczyn z drużyny. Wiedziałam, że od dawna buja się w Harrym. Sophia również jest moją przyjaciółką, tylko jakoś nie miałam ostatnio czasu ( chyba wiadomo dlaczego ) żeby się z nią spotkać. Musze potem do niej zadzwonić. Albo zaraz do niej zadzwonię i wpadnie do nas.
- No więc Harry. Znam Sopię i to bardzo dobrze. Przyjaźnie się z nią. – uśmiechnęłam się do Harrego – Gramy w jednej drużynie i wiesz, mogę zaraz do niej zadzwonić  żeby przyszła. Ona jest naprawdę świetną dziewczyną, ale jest bardzo wrażliwa. A więc ostrzegam Cię Chłopcze w Loczkach jak ją skrzywdzisz to ja zrobię Ci krzywdę jasne.? – zaśmiałam się z miny Hazzy
- Yhym. Ale może ja do niej zadzwonię.?
- To nie jest zły pomysł Harry. Masz tu jej numer – podałam mu swój telefon – Tylko potem mi go zwróć .
Wstałam z trawy i podeszłam do basenu. Zrzuciłam ciuchy i zostałam w samym kostiumie. Usiadłam na brzegu i zaczęłam moczyć w nim nogi. Zerknęłam na Zayn’a. Już ten mały dzieciak z rana zniknął, a pojawił się pewny siebie mistrz podrywu. Zarywał do mojej siostry, która najwyraźniej nie miała nic przeciwko. Ale znając Jacky, to nie zwiąże się z Zayn’em za szybko. Jest ostrożniejsza ode mnie i najpierw go dobrze musi poznać. Uśmiechnęłam się. Nagle poczułam czyjeś dłonie na plecach , a potem wylądowałam w wodzie. Wynurzyłam się i zobaczyłam Niall’a i Louis’a stojących przy basenie i śmiejących się ze mnie. No nie będę miała im tego za złe. Też zaczęłam się śmiać. Obaj również wskoczyli do basenu. Lou podpłynął do mnie.
- Nie bądź na nas zła. To był taki niewinny żarcik – wyszczerzył się.
- Pfff.  – udałam focha. Niech mnie przeprasza. XDD
- Ojjj no Carol nie obrażaj się. – spojrzał na mnie proszącym wzrokiem.
Popaczałam na niego jak na idiotę. On przewrócił oczami i mnie pocałował. Ten to wie jak przepraszać. Uśmiechnęłam się delikatnie.
- No dobra wybaczam.
- Ahhhh to pewnie ten mój urok Cię przekonał co.? – śmiesznie poruszył brwiami.
- Nie pochlebiaj sobie Romeo. – chlapnęłam go wodą, po czym wyszłam z basenu.
Zobaczyłam, że Harry podchodzi do nas ze znajomą mi dziewczyną. Pobiegłam w ich stronę i mocno ją przytuliłam.
- Sophia.!!! – krzyknęłam.

**********
No i jest 8. Mam nadzieję, że się wam spodoba. I jak są jakieś błędy to przepraszam. ^^ Następny może będzie  jutro albo tak jakoś na początku tygodnia, jak będę miała czas na pisanie, bo mam cały tydzień zawalony sprawdzianami i kartkówkami. Mam już ponad 1300 wejść.! Jesteście zajebiści.! I dziękuję tym moim 12 czytelnikom. < 33 Jak macie jakieś skargi, pomysły lub chcecie być powiadamiani o nowych rozdziałach to piszcie na gg: 5195014. I znowu proszę, was o komentowanie. Nie muszę mieć jakiś 20 komentów, pod postem, ale byłoby miło gdybyście, pisali jak wam się podoba rozdział. Do następnego mordki.
Pozdro i buziaki < 333
**********