19.02.2012

Rozdział 13

Poczułam jakiś ciężar na sobie, który raz był, a raz nie XDD Otworzyłam oczy i spojrzałam na koniec łóżka. Okazało się, że Alex wpadła na genialny pomysł , jak mnie obudzić. A mianowicie skacząc po mnie XDD No tego to ja jej nie daruję. Sięgnęłam po poduszkę, na której leżałam i rzuciłam nią w moja przyjaciółkę. Ta ją zwinnie ominęła i wystawiła w moją stronę język. Przykryłam głowę kołdrą.
- Wiesz która godzina.?? – zapytała .
- Wiem. Dla mojego organizmu to jest za wcześnie na wstanie – odburknęłam jej spod kołdry.
- Za półtorej godziny gramy mecz.
- Zdążę.
- Chłopcy już czekają na dole.
- Że cooooo.?! – wydarłam się i natychmiastowo wstałam .
Alex zaczęła robić się czerwona, po czym wybuchła śmiechem . To był żart.? Nie no ja ją chyba uduszę. Spojrzałam na Alex. Tarzała się po ziemi jak jakiś niedorozwój XD
- Nigdy więcej takich żartów. – wysyczałam do niej przez zęby.
- Wiesz, Twoja reakcja była zajebista . –  już powoli dochodziła do siebie.
- Ehhhh nie było lepszej metody.?
- Była, ale – podrapała się po głowie – Chłopcy naprawdę czekają na dole.
Spojrzałam na nią jak na idiotkę. Nie dam się nabrać. Na pewno mnie wkręca.
- Mogłabyś być aktorką. – rzekłam do niej  wyszłam z pokoju.
Schodziłam po schodach głośno ziewając. I jak ja teraz zagram skoro jestem niewyspana.? Ehhhh . Kocham Alex , ale jej metody pobudki, są szatańskie. Weszłam do kuchni, gdzie doznałam szoku. Chłopcy naprawdę czekali. Wpadka.
- Widzisz. Trzeba mi wierzyć. – powiedziała Alex, która weszła za mną do kuchni.
- Długo już czekacie.? – zapytałam chłopców i podrapałam się po głowie.
- Jakieś 20 minut. – odpowiedział Harry szczerząc się do mnie.
- Nawet nie wiecie , jak trudno ją obudzić. Mogłaby spać i spać. – powiedziała Alex wystawiając język w moją stronę.
- Taka już jestem. – wyszczerzyłam się do wszystkich – To ja mam pomysł.
- Słuchamy. – zakrzyknął Niall.
- Ja się szybko ogarnę, a ktoś w tym czasie zrobi mi śniadanie. – uśmiechnęłam się i pobiegłam na górę.
Po co miałam czekać na ich zgodę, skoro wiedziałam, że na pewno się zgodzą XDD Wzięłam jakieś jeansy, niebieskie trampki i również niebieską koszulką z logo superman-a ^^ Pobiegłam do łazienki i chyba pobiłam swój rekord w ogarnianu się z rana XD Dzisiaj zajęło mi to 7 minut, a zwykle jest ze 30 minimum. Zeszłam z powrotem do kuchni, gdzie czekał na mnie talerz tostów. O.o Oni myślą, że ja to zjem.?
- Dzięki za śniadanie, ale ja tego wszystkiego nie zjem. – rzekłam i usiadłam przy stole.
- No to Niall Ci pomoże. – zaśmialiśmy się.
Niall usiadł obok mnie i razem pożeraliśmy te tosty. Przyznam , że były pyszne. Po śniadanku wzięłam torbę, ze strojem i innymi duperelami , i czekaliśmy na Alex przy drzwiach. No tak ja się zdążyłam ogarnąć, choć wstałam zapewne duuuużo później, a na tą trzeba czekać. Podszedł do mnie Liam i objął mnie.
- Nie miałem jak się dzisiaj z Tobą przywitać – uśmiechnął się.
- To teraz masz. – pocałowałam go.
Usłyszeliśmy jęki Hazzy.
- Musicie się tak publiczni całować.?
- Publicznie.? – zapytałam. Pffff gdzie to jest publicznie XD
- Taaaaaak. Ta cała miłość jest przereklamowana.
- Już nie podoba Ci się Sophia.? – podeszłam do Hazzy i położyłam mu dłoń na ramieniu.
- Właściwie to podoba, ale ona chyba nie liczy na coś więcej jak ja.
- Skąd wiesz.? Pytałeś się.? – uśmiechnął się do lokowatego Liam.
- Nieeee. Ale tak to by chociaż napisała , zadzwoniła czy coś. – Harold nerwowo machał rękami.
- Harry, może to Ty powinieneś wyjść z inicjatywą. Zaproś ją gdzieś po meczu.
- Myślisz , że się zgodzi.? – popaczał na mnie tymi wielkimi zielonymi paczałkami.
- Wiem, że tak – przytuliłam go. Taki słodki się zrobił ^^
- Dzięki Carol . Jesteś najlepsza – wyszczerzył się do mnie.
-Dobra możemy iść. – krzyknęła ze schodów Alex, ubrana w niebieską sukienkę i takie beżowe sandały.
- A gdzie Jacky.? – dopiero teraz zauważyłam nieobecność mojej małej siostrzyczki.
- Poszła wcześniej z Zayn’em. Powiedzieli, że chcą mieć dobre miejsca – a no fakt, Zayn’a też nie ma . Jaki ja mam nieogarning z rana XDD
Wyszliśmy z domu i kierowaliśmy się do naszej szkoły. Podeszłam do Niall’a.
- A nie zaprosiłeś Victorii.? – uśmiechnęłam się do niego.
- Nieeee.. ale jesteśmy umówieni po meczu na lekcje – wyszczerzył się do mnie. – a potem się zobaczy. Może ją gdzieś na spacer wyciągnę czy coś.
- Niall dorasta.!! – krzyknęłam i przytuliłam go mocno.
W radosnej atmosferze doszliśmy do szkoły. Odprowadziłyśmy chłopców na trybuny , gdzie czekali na nich Lou z Rebecą -.- i Zayn z Jacky. Siostra do nas przybiegła i mocno przytuliła życząc powodzenia. Poszłyśmy z Alex do szatni, gdzie zastałyśmy resztę drużyny. Podeszłam do Sophi.
- Przygotuj się na niespodziankę po meczu – szepnęłam do niej.
Ta spojrzała na mnie pytająco. Pfff nie powiem jej, że Harold chce się z nią umówić. Wszystkie przebrane wyszłyśmy na boisko. Usłyszałyśmy krzyki i brawa. Ahhhh to dla nas ^^ Spojrzałam na trybuny. Koło Liam’a właśnie usiadła Carter i zaczęła się do niego przystawiać. Alex musiała mnie powstrzymywać, żebym tam nie poszła i żeby nie doszło do rękoczynów. Byłam wściekła. Omówiłyśmy taktykę z trenerką i weszłyśmy na boisko. Nie mogłam się skupić na grze, bo cały czas myślałam o Liam’ie i Carter. Po kilku straconych przeze mnie punktach, trenerka zdjęła mnie z boiska.
 – Carol co się z Tobą dzieje.? Zawsze dajesz z siebie wszystko.
- Przepraszam, ale chyba mam gorszy dzień. – westchnęłam i usiadłam na ławce.
- No dobrze Carol. Odpocznij trochę. Na razie Jessica Cię zastąpi.- spojrzałam na rudowłosą dziewczynę.
Uśmiechnęłam się do niej i życzyłam powodzenia. Usłyszałam jak woła mnie znajomy głos. Odwróciłam się. To był Harry.
- Można tam do Ciebie zejść.? – zapytał szczerząc się.
- Jasne.
Zszedł z trybun i usiadł obok mnie.
- Carol co się dzieje.? Chodzi o tą laskę, co się do Liam’a przystawia tak.? – jak on to robi. No czyta mi w myślach.
- Tak Harry. – powiedziałam cicho.
- Wiesz .. Liam mówił jej , że ma dziewczynę, ale ta sobie nic z tego nie robi. Powiedział, że jest z  Tobą, a ona zaczęła być jeszcze bardziej nachalna.
- No bo to Carter. Zawsze szuka okazji, żeby mi dopiec i zepsuć humor. Udało jej się. Od gimnazjum ma we mnie wroga. A to dlatego, że raz poślizgnęłam się i cały lunch wylądował na niej. Znaczy to było śmieszne – uśmiechnęłam się – Ale ona ciągle mówi, że ja to zrobiłam specjalnie i jeszcze się zemści. Jak widać osiągnęła cel. – Hazza przytulił mnie.
- Liam Cię kocha i nie da się omamić takiemu plastikowi. Uwierz mi .
- Dziękuję Harry. Na Ciebie zawsze można liczyć.
- Skoro już Ci lepiej to idź graj. Bez Ciebie nie wygrają – mrugnął do mnie i udał się z powrotem na trybuny.
Podeszłam do trenerki i powiedziałam, że mogę dalej grać. Zrobiłyśmy zamianę i znowu weszłam na boisko. Harry miał racje. Dzięki mnie wygrałyśmy ^^ Ależ ja skromna XDDD Wszystkie wróciłyśmy do szatni. Tzn. ja szłam tak trochę z tyłu i nie weszłam razem ze wszystkimi. Usłyszałam znajomy mi głos. Na korytarzu obok szatni stały dwie blondynki .
- Co Ty wyprawiasz.? Przecież Liam jest z Carol.!! – lekko zbulwersowała się Rebeca.
- Właśnie dlatego to robię.  To jest zemsta, za to jak dostałam od niej tym jedzeniem. – włączyłam dyktafon. Może mi się to przydać.
- Aaaaa. I myślisz, że Ci uda.?
- Jak zobaczy mnie z Liam’em to na pewno. Wiesz, jak  go pocałuję. – uśmiechnęła się szatańsko – Ale teraz mam pytanie do Ciebie Bec. Po co jesteś z tym marchewkowym kretynem.?
- Kiedyś, nie był sławny, więc go zostawiłam. Teraz dzięki niemu ja stanę się sławna. I ty też.  Jak zaczną nam robić zdjęcia, na jakiś wyjściach czy coś, media się mną zainteresują. A jak wyjdę gdzieś z tobą, to i tobą zaczną. – przytuliła Carter.
- Czyli jak już staniesz się sławna, to go rzucisz.?
- Oczywiście. Przecież co mi po nim. – zaśmiały się.
A to s***. No wkurzyłam się. Lou nadal jest moim przyjacielem i nie chcę , żeby cierpiał. Postanowiłam się po cichu wycofać do szatni, ale niestety uderzyłam nogą w jakieś wiadra czy coś. Na pewno mnie usłyszały.  Ale z racji tego , że to one to pewnie uciekły. Miałam racje. Jak wyjrzałam na  korytarz już ich nie było. Weszłam do szatni, gdzie czekała na mnie przebrana już Alex. Reszta pewnie się zwinęła i świętuje zwycięstwo.
- Carol co tak długo.? – zapytała Alex tupiąc niecierpliwie nogą.
- Posłuchaj tego. – wyjęłam telefon i włączyłam odtwarzanie.
Alex zrobiła taką minę O.O
- Musimy o tym powiedzieć chłopakom i to szybko.!
- Ty trzymaj telefon, a ja się szybko przebiorę.
Ubrałam się bardzo szybko, po czym obie wybiegłyśmy z szatni. Chłopcy mieli czekać pod szkołą, więc tam się udałyśmy. I rzeczywiście czekali. Gdy nas zobaczyli zaczęli bić brawo. To było naprawdę miłe z ich strony, ale teraz są ważniejsze rzeczy niż nasze zwycięstwo. Nie zauważyłam w tym tłumie Louis’a, za to czekała z nimi Sophia.
-  Gdzie Louis.? – zapytała Alex.
- Poszedł gdzieś z Rebecą. – odpowiedział niemrawo Zayn.
- Cholera. Musimy go znaleźć. – zwróciłam się do Alex.
- Ej co się dzieje.? – wszyscy zaczęli się niepokoić.
- Rebeca jest z Lou tylko dla sławy. Jak zaczną o niej pisać gazety i pokazywać w mediach ona go zostawi. Nie chcę żeby Louis cierpiał . – powiedziałam i wtuliłam się w Liam’a.
- Lou wam nie uwierzy. Nawet jeśli tak jest to Rebeca się wszystkiego wyprze. – spojrzał na nas Hazza.
- Mamy dowód. Nagrałam jak Rebeca rozmawia z Carter. – pokazałam na telefon.
- To dzwońmy do Lou.! – krzyknął Niall.
Pierwszy dzwonił Zayn. Lou nie odebrał. Następnie dzwonił Niall. I znowu Lou nie odbrał. Przyszła kolej na Harr’ego. Włączył na głośnomówiący.
- Haloooo.? – usłyszeliśmy głos w telefonie.
- Louis gdzie jesteś.?
- W parku, a co.?
- Przyjdź do domu Carol . Musimy Ci coś powiedzieć.
- Nie wiem czy to najlepszy moment.
- Lou to ważna sprawa.!
- No dobrze już. Zaraz będziemy .
- Ale , że z Rebecą.?
- No tak i z jej przyjaciółką Carter.
- Emmm no okey. To na razie. – Hazza rozłączył się.
Super. Jeszcze tych dwóch mi w domu brakowało. Wszyscy popędziliśmy do domu. Zobaczymy co Louis powie, na to, że jego dziewczyna wykorzystuje go dla sławy.

**********
No i kolejny rozdział dodany. Jakoś tak niespecjalnie jestem z niego zadowolona. Ale no cóż. Wena nie dopisywała ^^ Postaram się w następnym rozdziale, opisać nie tylko życie Carol, ale może też innych bohaterów. Chyba to się zaczyna robić nudne ^^ Bardzo przepraszam za błędy. Dziękuję moim 18 czytelnikom, że są tu ze mną < 333 Następny nie wiem kiedy się pojawi, bo jutro i pojutrze muszę się uczyć.Jak macie jakieś pomysły, uwagi lub chcecie być informowani o następnych rozdziałach piszcie albo na gg : 5195014, albo na twitterze, albo na poszkole.Do anonimowych.! Podpisujecie się chociaż ;)) Do następnego mordki. 
Pozdro i buziaki < 333
**********


11 komentarzy:

  1. Kocham Twoje opowiadanie! ;)Rozdział jak zwykel wspaniały;)
    Pozdrawiam Natalia ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham!! Stop Rebece xDD Nie mogę się doczekać NN i randki Jacky i Zayna ^^ Wiesz że Cię kocham? ;DD <3333333

    OdpowiedzUsuń
  3. super,wspaniały rozdział czekam na nastepny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. O.O Super...
    A ja chcem żeby Lou zrozumiał jaką świetną dziewczynę stracił wiążąc się z Rebeccą... :]

    OdpowiedzUsuń
  5. Baaardzo mi się podoba to Twoje opowiadanie ;) po kilka razy dziennie wchodzę tutaj, żeby zobaczyć, czy przypadkiem czegoś nowego nie dodałaś... :D Pisz częściej! :D Pozdrawiam z Radomia ;P Magda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. staram się pisać tak często jak mogę ^^ z Radomia.?!

      Usuń
    2. Tak, tak. Jak najbardziej z Radomia :D

      Usuń
  6. AAAAAA!! No kocham Cie!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. suuuper! :D
    dobrze, niech to pokażą Louis'owi a te dwa plastiki wykopią z jego życia. : )
    <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak będzie < 33 a Ty dodawaj rozdziała.! bo jutro mi się kończy licencja na kasperskiego i mogę nie przeczytać XDD

      Usuń
  8. Ej, no kochanie i co z tą randką ?! XDDDD świetne ♥

    OdpowiedzUsuń